Gdy czytałam najnowszą część przygód Gai, „Wakacyjna misja”, czułam pewnego rodzaju wzruszenie i tęsknotę. Wzruszenie, bo ta książka rozgrzewa serca jak letnie promienie nadbałtyckiego słońca, i tęsknotę, bo tak bardzo chciałoby się wrócić do tych beztroskich dni pachnących piaskiem, morzem i lasem, przez który prowadzi ścieżka na plażę. Do tych dni z dzieciństwa. Dziś więc …