Uncategorized

„Bajtowe wersety” – recenzja najnowszej książki Marcina Szczygielskiego.

W świecie, gdzie wszystko da się zapisać w zerach i jedynkach, Marcin Szczygielski odnajduje przestrzeń na przygodę z duszą i wyobraźnią. „Bajtowe wersety” to nie tylko opowieść o cyfrowej rzeczywistości widzianej oczami bajtów, ale też zaskakująco żywa, emocjonalna podróż w głąb systemu, tego komputerowego i tego całkiem ludzkiego. Już od pierwszych stron wiadomo, że nie będzie to typowa historia dla dzieci, lecz wielowarstwowa, literacka konstrukcja – pełna odniesień, aluzyjna, ironiczna, a przy tym zaskakująco aktualna.

Główni bohaterowie, Tolo i Partycja, są cyfrowymi bytami – bajtami – żyjącymi na dysku, pośród drzew folderowych. Bajty i bajki hodują tam jajomlekodajne krowiaki, kolekcjonują ikony, składają ofiarne dary gosposiom. Każdy zna tu każdego, zakochują się, tworzą rodziny i bajciątka, pielęgnują ogródki, odpoczywają nad rzekami danych, a z czasem po prostu… gasną. A wtedy, jak mówią, czeka ich życie wieczne w chmurze.

„Bajtowe wersety” – cyfrowa baśń na miarę naszych czasów.

Dlatego, gdy pewnego dnia Tolo wymyka się z osady, a później, przez cyfrowy kataklizm, nie może do niej wrócić, jest przerażony. Tym bardziej, że bajtom nie wolno podróżować, rozmawiać z obcymi, ani zadawać zbyt wielu pytań. Najlepiej, żeby w ogóle nie myśleli zbyt dużo. Tolo ma więc poważne kłopoty. Na szczęście spotyka odważną bajtkę Partycję , i razem wyruszają w nieznane. Odkrywają świat o wiele bardziej złożony, niepokojący, ale i piękniejszy, niż mogli przypuszczać.

Marcin Szczygielski serwuje nam opowieść o wolności, ciekawości i buncie wobec „tak już jest”. Pyta o to, czym jest prawda, co daje wiedza i dokąd może zaprowadzić ślepa wiara w system, technologię czy religię. Dzieci wciągną się w pełną napięcia i humoru historię o niesłychanych postaciach, a dorośli odnajdą w niej subtelne aluzje i kulturowe tropy ukryte w tej cyfrowej alegorii.

Również od strony wizualnej książka robi wrażenie. Ołówkowe ilustracje Jacka Ambrożewskiego doskonale dopełniają tekst – czasem puszczają oko, czasem pozostawiają miejsce dla wyobraźni.

Bajtowe wersety” to lektura odważna i inteligentna. To książka, która nie boi się zadawać trudnych pytań młodym czytelnikom, jednocześnie oferując im szereg refleksji o świecie, który znają aż nazbyt dobrze.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *