-
„Odwagi, Pinku!”
Z tymi emocjami, zwłaszcza trudnymi, jest tak, że jak się ich nie nauczysz i nie zrozumiesz, to Cię po prostu kiedyś złapią za chabety, powytrząsają na wszystkie strony, a potem odstawią na miejsce taką wstrząśniętą i często zmieszaną. I jak się wtedy na nowo odnaleźć? Aby zaoszczędzić dziecku takich szaleńczych jazd na emocjonalnym rollercoasterze, warto działać jak najwcześniej. Rozmawiać o uczuciach, wyjaśniać je, podpowiadać mądre sposoby na radzenie sobie z nimi. Idealnie do tego nadaje się właśnie seria książek o Pinku. A dziś opowiem Ci o najnowszym tytule, „Odwagi, Pinku!”. Bez kokieterii powiem, że to moja ulubiona część. Bo jak się ma odwagę w sobie, jak się siebie zna i…
-
„Migracje. Niezwykłe podróże zwierząt”
Jeśli książka popularnonaukowa dla dzieci, to tylko w niebanalnym wydaniu i z ilustracjami, które mam ochotę oprawić w ramki. Taka właśnie jest książka „Migracje”, jedna z najbardziej porywających pozycji o zwierzętach, jaką mamy z Basią w naszej biblioteczce. Gdy setki pingwinów cesarskich przeprawiają się w głąb lądu, aby złożyć jaja, to niemal słyszysz tupot ich stóp. Nierzadko bardzo zmęczonych stukilometrowym marszem. Gdy czytasz o niezliczonych chmarach danaidów wędrownych (motyli) w górskich lasach Meksyku, to czujesz muśnięcia ich skrzydeł na całym ciele. Gdy zapoznajesz się ze zwyczajami łososi, to na pewno jesteś pełna/pełen podziwu dla tych niestrudzonych ryb (płyną pod prąd, aby złożyć jaja u ujścia rzeki, a potem umrzeć). Szum…
-
„Prawdziwi przyjaciele”
Ach, ile już książek o przyjaźni czytałyśmy z Basią. Jedne były pełne ciepła i wzruszeń, drugie niepokorne i zawadiackie. Były też o rozstaniach, zazdrości, zdradach. Jedna lepsza od drugiej. I cieszę się, że jest ich tak wiele, bo przyjaźń nie tylko się czuje, ale trzeba jej też się nauczyć i ją zrozumieć. Nawet bez słów. I właśnie o przyjaźni, która jest w gestach, uśmiechach i pełnym zrozumieniu jest książka „Prawdziwi przyjaciele”. Dennis niewiele się odzywa. Prawdę mówiąc, nie odzywa się wcale. Lubi za to odgrywać rozmaite scenki. Potrafi zamienić się w jajko, motyla lub drzewo. Szkoda tylko, że większość dzieci woli na drzewa się wspinać, niż razem z Dennisem zapuszczać…
-
„Kot maruda”
Co to za kot, który całymi dniami tylko siedzi i gapi się w ścianę? Nawet nie chce bawić się gumową myszą, nie wspomnę nawet o przytulasach. Może wyda Ci się to niemożliwe, ale ten kot nawet nie mruczy! I co z nim zrobić? Nic. Daj kotu być sobą. Ewentualnie spróbuj mu poczytać. Może lekko się uśmiechnie. Tylko żeby nie wpadło Ci do głowy, wymieniać go na inny model. To nie zabawka! Taki kot maruda może nie szaleje za chrupkami o rybim zapachu, jak pies za suszonym uchem wołowym i nie tarza się ze śmiechu, gdy opowiadasz mu żarty (zwłaszcza te o babie u lekarza), ma za to inne zdolności. Potrafi…