-
„Bajki nasenne”
Wyobraź sobie, że czytasz krótką bajkę o rybie. Widzisz kolorowe ławice, podwodny raj. Nastrój całkiem przyjemny, choć podskórnie czujesz, że będzie jakiś morał, przecież jedna z ryb nie pasuje do towarzystwa. W myślach przewidujesz, że na pewno znajdzie przyjaciół, wszyscy ją polubią i nie będzie już odstawać od reszty. Zostało 5 zdań do końca opowiadania, a Ty nadal nie wiesz, jaki będzie finał. I właśnie wtedy czujesz, jakbyś dostał pięścią między oczy. To niemożliwe, tak nie kończą się bajki! A jednak. Powiem Ci, jak kończą się bajki w „Bajkach nasennych”. Po pierwsze, mogą być brutalnie prawdziwe, bez cienia nadziei, czasem okrutne. Po drugie, w ogóle mogą nie mieć zakończenia, jakby…
-
„Gratka dla małego niejadka”
Gdy sama marchewka mówi, że lubi kąpiele przed każdym występem (w sałatce jarzynowej, w rosole czy na surowo), to ja jej wierzę. Wierzę jej bardziej niż wszystkim mądrym mamom, tatom i ludziom w białych fartuchach powtarzającym – „Umyj warzywa, zanim je zjesz”. A gdy kilka stron dalej widzę tę marchewkę, jak leży zrelaksowana w talerzu zupy (niczym w saunie), to od razu mam ochotę taką zupę ugotować. „Gratka dla małego niejadka” to nietypowa książka kucharska. Spoglądają z niej zaczepnie ogórki kręcące wąsa, cebula ocierająca łzy czy dorsz w meloniku. To przepisy z żartem, ale na poważnie można zrobić z nich zupę waniliową, naleśniki ze smacznym śpiochem lub sałatkę ze świderkami.…
-
„Próbowanie”
Żałuję, że nie umiem pisać recenzji w magiczny, poetycki i podniosły sposób. Zazwyczaj wychodzi mi tekst grubo ciosany (potem staram się go oszlifować, ale z różnym efektem), czasem z przekąsem, innym razem zabawny. Rzadko kiedy wzniosły. A „Próbowanie” to jednak książka liryczna i nostalgiczna. To przypowieść. Spróbuję zatem, jak umiem. Sam tytuł książki Kobiego Yomady już zdradza jej zawartość. Tak, będzie o próbowaniu, o doświadczaniu, przeżywaniu i wytrwałości. O tym, że jedna próba to za mało, trzeba podjąć kolejną. A może jeszcze jedną. Może być ich naprawdę wiele. Zwłaszcza jeśli coś głęboko w środku (w sercu? w głowie?) podpowiada, aby się nie bać, tylko działać. Albo bój się, ale działaj…
-
„Mama bohatera”
Jaką mamą jesteś? Taką, która daje dziecku dużo swobody i tylko patrzy, czy maluch nie przegina? A może biegasz za dzieckiem z folią bąbelkową, aby nic mu się nie stało? Bo o dziecko nawet nie pytam, na pewno jest bohaterem. Twoim bohaterem. W książce, o której dziś piszę, oczywiście jest mama, jest też syn. Mama nadopiekuńcza, zawsze o krok za synem, czuwająca i wiedząca lepiej. Syn natomiast jest szermierzem, jak sam twierdzi, najlepszym w całym królestwie. A ponieważ „Mama bohatera” to współczesna baśń, to wiadomo, że bohater (Dick van Dyke) będzie dokonywał bohaterskich czynów. Tym razem udaje się do Czarnego Kawalera z pewną nietypową prośbą od samego króla. „Cóż… król…
-
„Ciało człowieka. Przewodnik dla dzieci, które chcą poznać swoje ciało”
Jeśli Twoje dziecko jest ciekawe wszystkiego, co dotyczy jego ciała, to mam książkę, która stanie się jego ulubioną! Może w niej pisać, kolorować i rozwiązywać zadania. Razem z nią przeprowadzi eksperymenty, będzie testować i sprawdzać (również na własnej skórze!). Będą ciekawostki, które zdumiewają, ilustracje, które wiele wyjaśniają i grafiki, które w mig się zapamiętuje. Przed Tobą „Ciało człowieka. Przewodnik dla dzieci, które chcą poznać swoje ciało”, książka i ćwiczenia w jednym. Gdy umysł dziecka jest otwarty i chłonny, to rób wszystko, aby pozostał taki jak najdłużej. Nudne fakty, skomplikowane formułki czy klucze odpowiedzi będą go powoli zamykać. Dlatego zachęcaj dziecko do zabaw, prób i doświadczeń. Pomoże Ci w tym „Ciało…
-
„Kwiat paproci”
To baśń, ale bardzo współczesna. Będzie zatem królewicz, ale tylko z nazwiska. Zła wiedźma ustąpi miejsca zwodniczej aplikacji w telefonie, a księżniczki wcale nie będzie. Będzie za to zwyczajna Zosia, która okaże się mądra i dlatego szczęśliwa. I właśnie o mądrości jest „Kwiat paproci”. Też o szczęściu, o tym, jak łatwo można o nim zapomnieć. Zwłaszcza gdy ledwo zauważalne, przykucnie na Twoim ramieniu i czeka, aż sobie o nim przypomnisz. Również o tym, jak szybko można popaść w nieszczęście, gdy ktoś Ci je wmówi. A także, o tym, że szczęście nosisz w sobie, w sercu i jego miernikiem nie jest Twoja popularność, pomalowane paznokcie czy zdobywanie kolejnych leveli. Och, jak…
-
„Kici Tyci Kociorożec”
Skoro Kicia ma różowe mięciutkie futerko, kolorowy róg i puszysty ogonek, to oczywiste jest, że może być jednorożcem. Na dodatek potrafi przecież wydawać z siebie głośne I-haaaaa! To czego więcej potrzeba? Otóż wsparcia i akceptacji. Bez oparcia w przyjaciołach cały entuzjazm pryska, a Kicia przestaje w siebie wierzyć. Marzenia stają się coraz bardziej odległe, a koci łebek do tej pory wysoko podniesiony, teraz smętnie opada. Do czasu, gdy na drodze Kici staje Jednorożec! Czy to on doda małej Kici odwagi? Jasne! Kicia zyska nie tylko odwagę, ale też przyjaciela, z którym będą wymachiwać rogami, tupać kopytkami i ganiać za trzmielami. Świat znów opanują kolory, radość i beztroska! „Kici Tyci Kociorożec”…
-
„Bajka o bąkach i jednym trzmielu”
Jeśli szukasz dla swojego dziecka książki, przy której będziecie dobrze się bawić, to mam coś w sam raz. A jeśli masz jeszcze wyższe oczekiwania i chcesz, aby dziecko też czegoś nowego się dowiedziało i coś istotnego przemyślało, to lepiej nie mogłaś trafić! „Bajka o bąkach i jednym trzmielu” to mądrze zakręcona książka, z którą odkryjesz Koniec Świata! Wyobraź sobie, że jesteś bąkiem, a nawet trzmielem. Czy chcesz mieszkać na łące, która traci swoje zapachy i kolory przez dziwne opryskiwanie? A gdy dostaniesz w oko tym specyfikiem, to nie wiesz, jak wrócić do domu, bo tracisz orientację! Na pewno wolisz żyć wśród innych bąków, wąchać kwiatki i cieszyć się czystym powietrzem.…
-
„Bardzo głodna gąsienica”
Pytasz mnie o jedną ulubioną książkę Basi, gdy była maluchem? Bez wahania odpowiadam – „Bardzo głodna gąsienica”. Dlaczego? Bo to jedna z tych książek, które mają wiele warstw. Gąsienica jest całkiem sympatyczna, choć niebywale żarłoczna. Nie wystarczy jej jedno jabłko w poniedziałek, we wtorek muszą być już dwie gruszki. W środę trzy śliwki. Co będzie w czwartek? Strach pomyśleć o sobocie. A może wcale nie strach, a ogromna ciekawość 🙂 A gdy jeszcze można razem z gąsienicą przegryzać się przez te wszystkie owoce, wciskać w nie paluszki, a może przeplatać wstążkę? Albo jak Basia, zaglądać przez wydrążone dziurki? Gąsienica w końcu stanie się tłusta i ogromna. Zawinie się w kokon,…
-
„Wielka księga portretów zwierząt”
Dlaczego o tym albumie nie mówi się głośno? Z jakiego powodu recenzenci milczą, a ci, którzy napisali przychylne opinie (tylko takie znalazłam), już więcej o nim nie wspominają? Otóż „Wielka księga portretów zwierząt” burzy porządek historii malarstwa, wkłada kij w mrowisko historyków sztuki i obala mity wielkich dzieł. Mimo wszystko napisałam o tej rewolucyjnej księdze. A jeśli już więcej nic tu nie napiszę, to szukajcie mnie gdzieś w szuwarach, przyczajoną między liśćmi tataraku jako małą żabę. Wszak to żabie ciało, a nie ludzkie „w ostatecznym rozrachunku jest praktycznie doskonałe i pozwala żabom zająć zdecydowanie uprzywilejowaną pozycję w procesie ewolucji”. To, co zaraz przeczytacie, może okazać się szokiem. Może wywołać uczucia…