9+,  Dla nastolatków

„Lightfall”

Uwaga! Ta książka wciąga na maksa! Po pierwszym tomie od razu sięgnęłam po drugi, bo ciekawość dalszych losów bohaterów była zbyt duża. A powiem tylko, że do tej pory nie sięgałam zbyt często po fantastykę w wydaniu dla niedorosłych czytelników. Jednak „Lightfall” to nie tylko komiksy z zacięciem w stronę fantasy. To przygoda, refleksje, które zatrzymują, humor i absolutnie doskonała, dynamiczna kreska Tima Proberta.

„Utracone światło” i „Cień ptasich skrzydeł” to historie, w których będziesz śledzić los Bei i Cada. Bea mieszka z dziadkiem, świniomagiem, z którym zajmują się głównie przygotowywaniem uzdrawiających mikstur dla okolicznych mieszkańców. Jednak pewnego dnia dziadek znika. Zostawia tajemniczy list, który w zamyśle ma zniechęcić wnuczkę do poszukiwania świniomaga, jednak tak naprawdę wywołuje w Bei natychmiastowe działanie. Dziewczynka czuje, że musi odnaleźć dziadka. W poszukiwaniach pomoże jej Cad, przedstawiciel Galdurian, którego spotka na swojej drodze. Ta dwójka różni się od siebie pod każdym względem. Jednak to, co ich łączy to dążenie do prawdy i dobra. Okaże się bowiem, że przed nimi wyprawa, w której nie tylko sami mogą zginąć, ale cała Irpa może pogrążyć się w mroku.

Seria komiksów „Lughtfall” to wartościowa rozrywka.

Obie księgi „Lightfall” zabierają czytelnika w świat pełen magii, walki jasności z ciemnością, dobra ze złem. To opowieści o pokonywaniu własnych lęków i ograniczeń (Bea) i wielkiej mocy wsparcia i pozytywnego nastawienia (Cad). To podróż, w której bohaterowie nie tylko ratują swoją krainę, ale również poznają samych siebie. Rozwija się również ich przyjaźń, a wspólne doświadczenia wzmacniają wzajemne zaufanie.

Akcja dosyć szybko przyspiesza (zwłaszcza w drugiej księdze), a wydarzenia nie pozwalają Bei i Cadowi na długie zastanawianie się nad konsekwencjami swoich decyzji. Bohaterowie muszą po prostu działać, choć dla Bei będzie to sporym wyzwaniem. Są tu pościgi, ucieczki, bitwy i fantastyczne stwory. Jest też wyśmienity humor, który sprawia, że całość nie jest zbyt ciężka, czy przytłaczająca. I oczywiście genialne ilustracje. Jestem zachwycona ich dynamiką, kolorystyką i szczegółowością.

Jeśli lubisz komiksy, to nawet się nie wahaj i śmiało sięgaj po „Lightfall”, a jeśli świat komiksów był Ci do tej pory obcy, to z tą serią już nigdy taki nie będzie!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *