-
„Przyjaciele z lasu i łąki”
„Przyjaciele z lasu i łąki” to kolejna nowość z wydawnictwa Jedność i projektu „Życie bez granic”. To książka o nietypowych przyjaźniach i zaskakujących relacjach. A bohaterami nie są tu ludzie, a drzewa, grzyby, owady czy ptaki. Ich zależności i osobliwe współprace są głównym tematem tej urokliwej książki, która zaprasza do zgłębiania świata natury. Trudno oprzeć się temu zaproszeniu, bo już sama okładka kusi intensywną zielenią, a oczy sarny niemal hipnotyzują. W środku będzie równie soczyście, żywo i barwnie. Autorka przeprowadza czytelnika przez cztery pory roku i na ich tle ukazuje nadzwyczajne (a może zwyczajne) współdziałanie rozmaitych stworzeń. A pomysł na opowiedzenie o tych zwyczajach jest na tyle prosty i atrakcyjny,…
-
„Duży problem”
„- Bo nawet największe problemy i troski znikają jak kamfora, gdy dzielimy je z innymi” – powiedział Filozof i trudno się z nim nie zgodzić, choć jeszcze niedawno zastanawiał się nad przyczyną istnienia problemu. A problem był naprawdę dużych rozmiarów. Znienacka spadł z nieba na wioskę i po prostu sobie był. Może to jakiś kosmiczny odłamek? Może jakiś głaz z dziwnymi kraterami? A może zmutowany owoc? Dorośli debatują, rozmyślają, rozpisują plany. Co z problemem zrobić? Przeturlać, zrzucić na niego bombę, przenieść w inne miejsce? Odbył się nawet protest, na który przybyły tłumy. Ale również to nie wzruszyło problemu. Dzieci natomiast podchodzą do problemu coraz bliżej. W przeciwieństwie do dorosłych nie…
-
„Leoś. Mały traktorek znajduje szczęście”
Jeśli masz w domu małego miłośnika lub małą miłośniczkę maszyn wszelakich, a zwłaszcza tych rolniczych, to mam książkę, która skradnie ich małe serduszka. Bo oprócz tego, że pokazuje różnego rodzaju traktory, kombajny, cysterny, to również opowiada o życiu na wsi w sposób ciepły i z dużą wdzięcznością. „Leoś. Mały traktorek znajduje szczęście” to jeden z tytułów najnowszego projektu wydawniczego Jedności, „Życie bez granic”. A projekt jest zacny, bo jego ideą jest po prostu wzbudzenie w dzieciach zachwytu nad naturą. W książce o Leosiu maszyny mają oczy, uszy, nosy, zęby. Mówią, czują i myślą. Ciężko pracują, ale też mają frajdę ze swoich zajęć. Przyjaźnią się, tęsknią i bywają zmęczone, a czasami…
-
„Jak pszczółka mała miodek nam dała”
Mówiłam już, jak bardzo cenię wierszowane opowiastki dla najmłodszych? Dobry rym i łatwy do wychwycenia rytm potrafią sprawić, że historia będzie maglowana tak długo, aż będzie można recytować ją z pamięci. Właśnie tak jest z książką Marcina Brykczyńskiego „Jak pszczółka mała miodek nam dała”. Opowieść o pszczółce Misi łatwo wpada w ucho nie tylko dzięki zgrabnie dobranym rymom i akcentom. Ma w sobie również pewien wdzięk, który docenią najmłodsi czytelnicy i najmłodsze czytelniczki. Jest tu więc pracowita i sympatyczna pszczółka. To kadry z jej życia będziesz podglądać. Zobaczysz, jak smuci się, patrząc na dymiące kominy fabryk, ale też dostrzeżesz dzielność, gdy przyjdzie jej bronić ula i królowej. Będziesz podziwiać jej…
-
„Kije samobije”
„Siedem szczęśliwych. Baśnie nie dość znane” to książki, które wspierają i motywują. Choć ich punktem wyjścia są przykurzone latami baśnie, to sposób, w jaki odświeżyła je Roksana Jędrzejewska-Wróbel, z powodzeniem pozwala je odczytywać współczesnym czytelnikom i czytelniczkom. Połączenie dawnego z dzisiejszym jest tyle niecodzienne, co intrygujące. I udowadnia, że formuła baśni ma się dobrze nawet w czasach pokolenia digital natives. Oto szósta część tej szczególnej serii, „Kije samobije”. Tym razem będzie o pewności siebie. Anielka jeszcze do niedawna ceniła swoje poczucie humoru i pomysły. Lubiła swoje stopy, w końcu prowadziły ją tam, gdzie chciała. Ręce miała sprawne, nos był na swoim miejscu, a oczy dobrze widziały. Nie potrzebowała nawet zaglądać…
-
„Zu dę daś?”
Tego jeszcze nie było! Książka napisana w języku owadzim! A dokładnie w języku angielskich owadów, przełożonym przez Michała Rusinka na język naszych rodzimych żuków, biedronek i ważek. I wiesz, co Cię w „Zu dę daś?” najbardziej zaskoczy? Otóż to, że ten zwariowany język bardzo dobrze zrozumiesz. „Zu dę daś” to książka szalona. I takie wydawnicze szaleństwa warto doceniać. Nie bez powodu więc „Du iz tak?” (tytuł oryginalny) autorstwa Carson Ellis wyróżniono w konkursie o Medal Caldecotta (jeden z najważniejszych amerykańskich konkursów książki dla dzieci). „Te to té?” (tytuł w języku włoskich owadów) została wpisana też na listę Białych Kruków Międzynarodowej Biblioteki Młodzieżowej w Monachium. I ogromnie się cieszę, że dzięki…
-
„Świat jest piękny. Książka przeciw wojnie”
To taka książka, którą można odczytywać na wiele sposobów. Która osadzona jest w konkretnym kontekście, ale bez niego też ma moc. I każdy utwór, który się w niej znalazł, doda sił nie tylko dziś, gdy wojna furiacko stara się zdeptać dobro, ale również jutro, gdy ta z podkulonym ogonem ucieknie, zanim opadnie mgła. „Świat jest piękny. Książka przeciw wojnie” słowami przegania mrok i udowadnia, że wojna nie jest całym naszym światem. Życie trwa na miliony sposobów i jego piękno zwycięży zło. „Świat jest piękny” to zbiór blisko 40 utworów wspaniałych autorów i autorek oraz ilustratorów i ilustratorek. To krótkie opowiadania, wiersze, rymowanki, bajki, które słowem zaklinają rzeczywistość. Mówią o niej…
-
„Rośnij. Odważ się marzyć!”
„Rośnij. Odważ się marzyć” to książka dla wszystkich, którym marzenia wydają się tak odległe, że nie warto po nie sięgać. Dla tych, co zmęczeni są światem i nie wiedząc, co dalej z tym zrobić, trwają w smutku i beznadziei. To też opowieść dla tych, którzy potrzebują przewietrzyć głowy i otworzyć serca. A to dlatego, że Caryl Lewis magicznie zasiewa w czytelniku nasionko, które dodaje otuchy, popycha do działania i kwitnie głęboko skrywanymi marzeniami. Tak, to z pewnością książka o marzeniach. I choć magia miesza się tu z rzeczywistością, to po lekturze tej książki, będziesz wiedzieć, że nie potrzebne są żadne czary, aby dążyć do swoich pragnień. Wszystko dzieje się w…
-
„Mała książka o wielkiej Ukrainie”
Ta książka to Ukraina w pigułce. Jej historia, tradycje, kultura, geografia, religia i ludzie. To książka, która rozbudza ciekawość i pozostawia lekki niedosyt. Ale chyba o to w niej chodzi, bo po przeczytaniu ma się ochotę Ukrainę poznać jeszcze lepiej. A przecież jej mieszkańców mijamy teraz na polskich ulicach. Być może są Twoimi sąsiadami z podwórka, a może pani, która pakowała dla Ciebie chleb w piekarni, jest Ukrainką. Wystarczy mieć otwarte serce i głowę, a „Mała książka o wielkiej Ukrainie” napełni je szacunkiem i serdecznością. Myślę, że to super sprawa, że ta książka jest tak kompaktowa i łatwa. Rzuca hasła, wyjaśnia ważne kwestie w 2 zdaniach i kipi kolorem, dynamiką,…
-
„Z pamiętnika babci”
Robi się ze mnie miękka klucha, gdy czytam książki, takie jak „Z pamiętnika babci”. Ta ciepła i pogodna opowieść wlała w moje serce nostalgię, tęsknotę, wzruszenie. I to ciekawie, jak różnorodnie odebrałyśmy ją z Basią. Basia przejęła się stłuczonym przez Lissy babcinym wazonem. Zastanawiała się, czy lód mocniej nie pęknie, gdy bohaterka ratowała kaczkę, która utknęła w przerębli. Czy to bezpieczne? Zapragnęła też mieć własny pamiętnik, aby napisać w nim, że na urodziny dostała zabawkową stadninę dla koni, składającą się ze 115 elementów. Wydało jej się to na tyle istotne, aby móc wrócić do tego zapisku za jakiś czas. Ja natomiast zatęskniłam za dzieciństwem, za momentami, które również uwieczniałam w…