„Beret i Kapot. Inspektor Anton”
Zacznę od tego, że do Bereta i Kapota (dwójki najbardziej bezczelnych prosiaków, o jakich słyszałam) mam słabość wielką jak do dobrej kawy. I próbowałam nawet czytać ten komiks, popijając kawkę, jednak już po pierwszym parsknięciu śmiechem, wiedziałam, że dla książki może się to źle skończyć. Bo musisz wiedzieć, że „Beret i Kapot. Inspektor Anton”, podobnie jak pierwsza część, to komiks niepokorny, niepoprawny i przezabawny. Taki, który młodzi czytelnicy pokochają od pierwszej strony.
Już na samym początku widzimy kucharki pewnej szkoły (są nimi lisice), które razem z klasą 7C zjeżdżają z górki na sankach. Widzimy też niedźwiedziego dyrektora na łyżwach, a także kaczkę sekretarkę na nartach. A tymczasem na kolejnym dymku uśmiechają się do nas dwie świnki, które korzystając z okazji, że szkoła jest opustoszała, próbują ukraść z niej sejf! Jaki był komentarz Basi do tej sceny? „Mamo, a co drogocennego może być w szkolnym sejfie? Chyba nie prace uczniów?”.
„Beret i Kapot. Inspektor Anton” to druga część przekomicznego komiksu, który zaprasza do świata absurdu.
I właśnie ta pierwsza krótka historyjka doskonale obrazuje, z czym mamy do czynienia wkraczając w absurdalny świat Bereta i Kapota. Te dwa prosiaki nie lubią nudy, nie chce im się pracować, za to cenią jedzenie w dobrych restauracjach, dalekie podróże i drzemki po obfitych posiłkach (byle nie na więziennych pryczach). I żeby korzystać z tych wszystkich atrakcji, Beret i Kapot napadają na banki (z pistoletem na wodę), okradają pewną babcię (a potem zasypiają w jej łóżku), uciekają z pizzerii, nie płacąc za posiłek i podwędzają deskę snowboardową (którą rozbijają na stoku). A po piętach depcze im czujny jamnik, Inspektor Anton. Udaje mu się nawet regularnie zamykać Bereta i Kapota w więzieniu, ale po krótkim czasie ich drogi ponownie się spotykają.
Ten komiks to rozrywka w najczystszej postaci. To żarty, które zostają w głowach na długo po odłożeniu książki. To bohaterowie, którzy choć są rabusiami i zbójami (całkiem nieporadnymi), to wzbudzają sympatię i roztaczają urok, któremu trudno się oprzeć.
Zapomnij o poprawności i czytaj „Bereta i Kapota”! Zaopatrz się w luz, dystans i swobodę, bo to przekomiczne książki, które po prostu chcą Cię rozbawić!
„Beret i Kapot. Inspektor Anton”, Majda Koren, Damijan Stepancic
Liczba stron: 61
Wiek: 6+