Uncategorized
-
„Milion dobrych uczynków”
„Milion dobrych uczynków” nie jest książką tylko o znaczeniu bogactwa w życiu, jak przeczytasz w większości opinii na jej temat. Owszem wygrana w totka głównych bohaterów jest punktem wyjścia dla całej historii, jednak odczytuję ją również jako opowieść o relacjach i potrzebach nastolatków oraz dorosłych. Także o realiach życia w niedużym miasteczku, pokusach, pozorach i pragnieniach. I choć atmosfera książki jest na wskroś skandynawska, a norweski klimat wyczuwalny od pierwszej strony, to przebija przez nią ciepło i nieoczywisty humor. „Milion dobrych uczynków” to historia Franka i jego mamy, którzy pewnego dnia wygrywają 24 miliony koron w loterii. Jednak sodówka nie uderza im do głów (choć Frank chciałby, aby czasem mama…
-
„Płezent. Carkiem niekotrzebna rzecz”
„Płezent” to książka nieoczywista. Bo skoro historia jest o kosmitach, o dziwnym prezencie od cioci Danusi z Ziemi i o tym, co z tym prezentem Tiemianie próbują zrobić, to oczywistości trudno się doszukiwać. A gdy jeszcze jest napisana w języku Tiemian, to czytanie jej na głos na pewno nie będzie zwyczajne. I na koniec dodam jeszcze, że książka ma nie tylko walor rozrywkowy, ale jest również zaproszeniem do ćwiczenia wyobraźni, a także do odkrywania kolejnych literackich przygód. Sam_a widzisz, że „Płezent” to niezwykła książka! Pewnego razu trójka rodzeństwa z planety Tiemia otrzymuje przesyłkę z Ziemi. Nie wiedzą jednak, co z nią zrobić. Tajemniczy przedmiot nie wydaje żadnych dźwięków, nie da…
-
„To i owo tu i tam”
Często mówię o tym, że wspólne, głośne czytanie to najlepszy prezent, jaki możesz dać swojemu dziecku. A dziś pokażę Ci książkę, która wręcz idealnie się do tego nadaje. Zwłaszcza jeśli mają to być jedne z Waszych pierwszych czytelniczych momentów. „To i owo tu i tam” to książka, która powinna znaleźć się w wyprawce każdego młodego rodzica. A dlaczego uważam, że właśnie ta książka szczególnie zasługuje na Twoją uwagę? Ponieważ zawiera wszystko, co dobra książka dla najmłodszych czytelników i czytelniczek powinna mieć. A więc prosty, rymowany i rytmiczny tekst o codziennych sprawach, które dziecko już zna lub właśnie poznaje. Wiersze są krótkie, pogodne i angażujące. Zawierają pytania i liczne wyrazy dźwiękonaśladowcze,…
-
„Jak Zrzędus chciał zepsuć Święta”
Zrzędus robi, co może, aby nikt go nie polubił. Ale Alex T. Smith pisze o nim w taki sposób, że nawet gdy Zrzędus marszczy brwi, tupie nogą i przewraca choinkę, to i tak wywołuje czułość i sympatię. Po prostu wiesz, że za tą zgorzkniałą miną, kryje się coś więcej. Jak więc doszło do tego, że Zrzędus został Zrzędusem? To długa historia (dokładnie na 170 stron), w trakcie której poznasz Podstępny i Przerażający Plan Zrzędusa na powstrzymanie Świąt. Ten włochaty stwór nie lubi nic (poza brukselką, swetrem w brukselki i kijem, który jest jego przyjacielem), a Świąt zwłaszcza. Dlatego wybierze się na Biegun Północny, aby melasą przykleić sanie Mikołaja. A wtedy,…
-
„Szkolnik superdziewczyny”
Szukasz prezentu dla córki, wnuczki, siostry lub sąsiadki z okazji rozpoczęcia roku szkolnego? Wiesz, że zawsze powiem, że najlepszym pomysłem będzie książka. A gdyby do książki dołączyć planer? Ewentualnie planer potraktować jak książkę, bo ten, który chcę Ci dziś pokazać, trochę książkę przypomina. A na pewno jest zainspirowany pewną książkową bohaterką. Chodzi o Emi i jej Tajny Klub Superdziewczyn. Czy ktoś jeszcze nie słyszał o Emi? A o „Szkolniku Superdziewczyny”? To już czwarta edycja! „Szkolnik Superdziewczyny” to organizer, który chciałabym mieć 25 lat temu. Dlaczego? bo wypracowana organizacja mogłaby zaprocentować właśnie teraz, gdy mozolnie tworzę plan dnia, a finalnie odhaczam jeden punkt z dziesięciu. Gdzie popełniam błąd? bo wdzięczność już…
-
Notesy od Greenmink
Zgaduję, że jeśli cenisz piękne książki (nie tylko dla dzieci), to lubisz też zawiesić oko na wyjątkowych artykułach papierniczych. Zdobionych notesach, zeszytach z tłoczonymi okładkami, planerach, których grafika magnetyzuje. Macasz je, wąchasz, gładzisz i kartkujesz setki razy. Nie wystarczy popatrzeć na nie przez szybkę, trzeba je wziąć w ręce i wyobrazić sobie już zapisane strony. A gdy już będą z Tobą w domu (oczywiście po spacerze do kasy. Spacerze, bo w takich miejscach krąży się między regałami, delektuje zapachem i finalnie traci się poczucie czasu), to żal Ci będzie napisać pierwsze słowo. Mam rację? W każdym razie ja tak mam. Czasami w ogóle żal mi cokolwiek nabazgrać, żeby nie zbezcześcić…
-
„Brat ze słoika”
„Czy tak jak ja jest pan jedynym niewolnikiem na usługach swoich rodziców?” – pyta Hipolit pana Baratiniego, ulubionego sklepikarza. A co na to pan Baratini? Otóż wręcza chłopcu słoik. Podobno w środku jest brat. Co za nieziemski pomysł. A jakie to byłoby ułatwienie. Idziesz do sklepu i kupujesz brata. Albo siostrę (tylko siostry bywają droższe). No czad. A może to jednak nie byłoby takie fajne? Hm… „Brat ze słoika” to historia chłopca, któremu żywot jedynaka, co by nie mówić, nie upływa najgorzej. Z nikim nie musi się dzielić przyrumienionymi talarkami pieczonych ziemniaków (a te są najlepsze), może przytulać się do mamy, kiedy tylko chce, tata też jest tylko dla niego…
-
„Superzwierzaki”
Supermocą niedźwiedzia jest znakomity węch, orka świetnie współpracuje w grupie, waran szczyci się cierpliwością, a kangur swoją moc kumuluje w piętach. To tylko kilka z 29 zwierzaków, które są bohaterami rewelacyjnej książki „Superzwierzaki”. A co w niej rewelacyjnego? Ciekawostki, które elektryzują, fakty, które powalają i dowcip, który rozbraja. I przede wszystkim ubranie niedźwiedzia w pelerynę, a kangura w rękawice bokserskie 😉 Każdy z bohaterów tej książki ma coś, co jest super. Może to być supersztuczka, supermoc, superwyczyn albo superprzysmak. Jednak może to być również superwada, supergłupota albo superniefart. I właśnie superwadą krokodyla jest lenistwo, rekin natomiast przegryza podmorskie kable z internetem (to jest dopiero supergłupota). Superniefartem żółwia jest pomylenie torebki…
-
18 tricków na aktywne czytanie z dzieckiem
Przytulna, wygodna kanapa. Na niej Ty i Twoje szczęśliwe dziecko. Przytulone do Ciebie, błogim wzrokiem śledzi kolejne strony pochłanianej przez Was książki. Pełne entuzjazmu do literatury i zawsze gotowe do rozmów o losach bohaterów. Znasz to? Pewnie tylko z wyobraźni? Tak jak ja 😉 W rzeczywistości wygląda to nieco inaczej. Czasem Basia mówi wprost, że nie ma ochoty na czytanie. Czasem czytamy, a ona wierci się niemiłosiernie, siedzi do góry nogami albo je śniadanie. Zdarza się, że nie kończymy książki, bo jest nudna albo stwierdza, że teraz wolałaby upiec babeczki. U Ciebie są pewnie jeszcze inne historie. I co z tym zrobić? Jak zachęcić dziecko do czytania książek? Jak sprawić,…
-
„Julka i Szpulka”
Ach, ile dzieje się w tych książkach! Jest tu zagadka detektywistyczna, sprytna Julka i jej emocje oraz Szpulka, która jest najbardziej opanowanym kłębkiem nerwów, jaki mógłby istnieć. Mamy tu też zadania aktywizujące młodych czytelników, trening uważnego czytania (ze zrozumieniem) i elementy książki paragrafowej. Są naklejki, labirynty, a nawet można samodzielnie stworzyć portret pamięciowy zaginionej lalki. „Julka i Szpulka” to książki, które zachwyciły zarówno Basię, jak i mnie. „Julka i Szpulka. Sprawa zaginięcia Lulu” to pierwsza część, w której dowiecie się, jak Julka poznała Szpulkę (powiem tylko – uważajcie, jak mocno tupiecie ze złości w podłogę 😉 ). Oczywiście będzie też zagadka – co stało się z ukochaną lalką Julki, Lulu?…