Uncategorized

„Kroniki Archeo” – seria przygodowa dla dzieci od 9 lat.

Są takie serie książek, które mimo upływu lat wciąż rozpalają dziecięcą wyobraźnię. Jedną z nich są „Kroniki Archeo” Agnieszki Stelmaszyk, cykl, który w tym roku kończy już 15 lat! Wydawnictwo Wilga postanowiło przypomnieć czytelnikom tę niezwykłą przygodę, odświeżając na początek pierwsze cztery tomy serii: „Tajemnica klejnotu Nefertiti„, „Skarb Atlantów„, „Sekret Wielkiego Mistrza” oraz „Klątwa Złotego Smoka„. I moim zdaniem to był naprawdę dobry ruch!

Bo choć minęło już trochę lat, to dzieci wciąż chcą od książek tego samego: przygód, zagadek i bliskich im bohaterów. A „Kroniki Archeo” dają im to właśnie w pełnym pakiecie.

Drużyna marzeń i świat pełen tajemnic

W centrum opowieści mamy grupę młodych bohaterów, których trudno nie polubić. Dwójka polskiego rodzeństwa, Ania i Bartek Ostrowscy, oraz ich brytyjscy przyjaciele, Gardnerowie (Jim, Martin i Mary Jane), tworzą zgrany, choć bardzo różnorodny zespół. Każde z dzieci ma inny temperament i inne pasje (dokładnie tak, jak w życiu). Ania ma artystyczna duszę, Bartek interesuje się historią, Jim i Martin to nieco psotne bliźniaki, a Mary Jane to ich starsza siostra, lekko ironiczna i złośliwa. Dzięki temu każdy młody czytelnik znajdzie tu kogoś, z kim może się utożsamić. A to bardzo ważne w przypadku dobrej literatury dla dzieci.

Jest też ważna postać, panna Ofelia Łyczko, opiekunka dzieci. Pełna rozwagi, która niby stoi w cieniu młodych bohaterów, ale w kluczowych momentach zaskakuje wiedzą, sprytem i… sekretem, którego nikt się nie spodziewa.

Przygoda goni przygodę

Każdy tom to nowa podróż i nowa zagadka. Bohaterowie przemierzają świat: od rozgrzanego Kairu po malownicze wyspy Grecji, od zamków w Polsce po japońskie świątynie. Tropią skarby faraonów, tajemnice Atlantydy, sekrety Zakonu Krzyżackiego czy legendy kraju kwitnącej wiśni.

Czy te historie są prawdopodobne? Może nie do końca. Czasem los zsyła im zbyt wiele szczęśliwych zbiegów okoliczności, a rozwiązania zagadek wydają się aż nazbyt spektakularne. Ale myślę, że właśnie w tym tkwi urok „Kronik Archeo”. To nie są historie dla dorosłego sceptyka, tylko dla dziecka, które wierzy, że świat wciąż kryje tajemnice i że wszystko jest możliwe.

To książki, które rozbudzają ciekawość i zachęcają do działania. Pokazują, że odwaga, przyjaźń i współpraca potrafią zaprowadzić naprawdę daleko (nawet jeśli na drodze stają przebiegli złodzieje dzieł sztuki, wojownicy ninja, czy starożytne klątwy). Trzeba być tylko otwartym na nowe!

Nauka ukryta w przygodzie

Cenię tę serię też za to, że oprócz emocji i przygód, przemyca ogrom wiedzy historycznej i archeologicznej. Każdy tom osadzony jest w konkretnym kontekście kulturowym. Poznajemy miejsca, legendy, fakty i ciekawostki, które zostają w pamięci na długo.

To nauka przez zabawę w najczystszej postaci. Dzieci nie czują, że się uczą, bo po prostu czytają z wypiekami na twarzy, a mimochodem zdobywają wiedzę o świecie.

W dodatku książki są atrakcyjnie zaprojektowane: twarda oprawa, liczne ilustracje, mapki, wycinki z „Kroniki Archeo” tworzonej przez samych bohaterów. Dzięki temu tekst nie przytłacza, a forma zachęca nawet tych młodych czytelników, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z dłuższymi historiami.

Dlaczego dzieci tak kochają Kroniki Archeo?

Bo te książki dają im poczucie, że mogą coś odkryć, zmienić, rozwiązać. W świecie dorosłych, gdzie wszystko jest zaplanowane i uporządkowane, tutaj to dzieci są bohaterami. To one łączą fakty, odczytują starożytne szyfry, ratują sytuację, gdy dorośli zawodzą.

I choć nam, dorosłym, ich przygody mogą się wydawać zbyt filmowe, to młodym czytelnikom dostarczają emocji, adrenaliny i poczucia sprawczości. To właśnie te uczucia sprawiają, że po lekturze chcą sięgać po kolejne tomy, a może też zechcą stworzyć własną kronikę… Dlatego właśnie tak uwielbiam dobrze poprowadzone serie dla dzieci.

Dla kogo jest ta seria?

Seria jest idealna dla dzieci od około dziewięciu lat. Dla tych, które lubią przygody, tajemnice, ale też historie z lekkim dreszczykiem. To świetna propozycja dla rodziców, którzy chcą pokazać, że książka może być równie ekscytująca jak film przygodowy.

„Kroniki Archeo” to nie tylko rozrywka, ale też most między zabawą a nauką, między fikcją a ciekawością świata.

I może właśnie dlatego po piętnastu latach wciąż mają tylu wiernych czytelników. Bo przecież w każdym z nas, dorosłych też, jest jeszcze odrobina dziecka, które marzy o odkrywaniu tajemnic i szukaniu skarbów ukrytych w piaskach pustyni.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *