6+,  7+,  8+,  9+,  Edukacyjne,  Serie

„Przewodnik dla dużych i małych. Dolny Śląsk”

Gdy bierze się do ręki najnowszą część serii „Przewodnik dla dużych i małych” – „Dolny Śląsk” od Wydawnictwa Literackiego, można odnieść wrażenie, że otwiera się nie książkę, a ukrytą bramę do innej krainy. Krainy, która żyje własnym rytmem, pachnie lasem i skałą, szumi karkonoskimi wodospadami i rozgrzewa się wulkaniczną przeszłością. Magdalena Kuchta — geografka, regionalistka, podróżniczka i pasjonatka Dolnego Śląska — zabiera nas w podróż tak sugestywną, że naprawdę wystarczy zamknąć oczy, by znaleźć się między wulkanicznymi wzgórzami, w cieniu izerskich świerków albo na wąskich uliczkach Wrocławia.

To nie jest zwykły przewodnik. To zaproszenie.
Takie, które sprawia, że człowiek zaczyna nerwowo rozglądać się za plecakiem, bo „może by tak… no chociaż na weekend?”.

„Dolny Śląsk” jak zaczarowana mapa przygód

Dolny Śląsk w ujęciu Magdaleny Kuchty jest jak ogromna, zaczarowana mapa przygód. Taka, na której każda kolejna strona odkrywa nowy, zaskakujący fragment — potężne Sudety wyrastające niczym strażnicy na południu, łagodne równiny rozlewające się spokojnie na horyzoncie, Góry Stołowe wyglądające jak wycięte z innej planety, oraz dzikie, ciche Góry Bystrzyckie, w których czas jakby przystaje. Na tej mapie znajdziemy jaskinie, wąwozy, skały o przeróżnych kształtach, a nawet uśpione wulkany. Między nimi wiją się rzeki, z Odrą na czele, a wodospady aż proszą się, aby przystanąć na chwilę i się zapatrzyć, zasłuchać.

Dolny Śląsk to także miasta. Wrocław, roztańczony mostami, wyspami i krasnalami. Mniejsze miasteczka, w których bruk pamięta więcej niż niejeden podręcznik. Zamki, pałace, historia ukryta w murach i taka, która wciąż żyje w opowieściach mieszkańców.

Pakuj plecak i jedź!

Magdalena Kuchta opowiada to wszystko tak, jakby siedziała obok i snuła fascynująca opowieść. Jest trochę geografii, ale takiej, która nie nuży, a otwiera oczy. Trochę historii — także tej trudnej, z czasów I i II wojny światowej, która Śląsk odmieniła i naznaczyła. Są legendy, są postaci, które warto poznać, jest architektura, folklor i tradycje, które dodają temu regionowi koloru i serca.

A nad tym wszystkim unoszą się ilustracje Adama Pękalskiego. Bajkowe, ale precyzyjne. Czułe, a jednocześnie charakterystyczne dla tego artysty. Mają w sobie coś takiego, że patrzysz i od razu wiesz — to jest właśnie jego Dolny Śląsk: trochę magiczny, trochę zaskakujący, bardzo prawdziwy.

Kiedy zamknęłam książkę, poczułam autentyczną ochotę, by pojechać tam natychmiast. Dolny Śląsk okazał się miejscem tak różnorodnym, tak bogatym w krajobrazy, historie i zakamarki, że każdy znajdzie tam coś dla siebie. Można wspinać się po górach albo włóczyć po miastach, zaglądać do jaskiń, spacerować po łąkach, odwiedzać zamki. Zachwycać się i odpoczywać. Być odkrywcą albo romantykiem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *