
„Stefcia w przedszkolu” – recenzja książki dla dzieci.
„Stefcia w przedszkolu” – czyli jak wrócić do przedszkola z uśmiechem.
Ten poranek nie zapowiadał się dobrze. Stefcia wraca do przedszkola po dwóch tygodniach chorowania. Wolałaby więc zostać w domu. I jakby tego było mało – nie ma przy sobie ukochanej lalki Felusia. Katastrofa? Być może. Ale w grupie „Sówek” już czekają koledzy, koleżanki i cały ten przedszkolny mikroświat, w którym dzieje się więcej niż w niejednym biurze. Czy mimo obaw i niepewności, Stefcia się rozchmurzy?


To książka, którą warto mieć pod ręką przy każdej powroto-adaptacyjnej okazji: po wakacjach, po przeziębieniu, po urlopie rodziców, po „mamoooo, ja nie chcę!”. Krótki tekst, dużo ilustracji i sporo emocji – czyli dokładnie to, czego potrzeba, żeby mały człowiek mógł się w tej opowieści przejrzeć jak w lustrze. A rodzice znajdą tu kilka cennych podpowiedzi i prostych pomysłów na to, jak wspierać swoje dziecko, jak dawać mu poczucie bezpieczeństwa i łagodzić trudne chwile.
Ilustracje są ciepłe, czytelne i zapraszające – tak jak sama opowieść. „Stefcia w przedszkolu” działa jak dobre słowo w odpowiednim momencie. Przypomina bowiem, że trudne początki i powroty są czymś naturalnym, a kryzysy się zdarzają.
A jak jest u Was wyglądają powroty do przedszkola? Bułka z masłem czy małe kryzysy? Jestem bardzo ciekawa!



„Stefcia w przedszkolu”, Aleksandra Struska-Musiał
Ilustracje: Kasia Nowowiejska
Wydawnictwo Papilon, 2025
Wiek: 2+
Inne książki dla przedszkolaków: książki z wydawnictwa Parasolka, „Myszonek wyrusza w rejs”, „Cuda w morzu”

