„Milion dobrych uczynków”
„Milion dobrych uczynków” nie jest książką tylko o znaczeniu bogactwa w życiu, jak przeczytasz w większości opinii na jej temat. Owszem wygrana w totka głównych bohaterów jest punktem wyjścia dla całej historii, jednak odczytuję ją również jako opowieść o relacjach i potrzebach nastolatków oraz dorosłych. Także o realiach życia w niedużym miasteczku, pokusach, pozorach i pragnieniach. I choć atmosfera książki jest na wskroś skandynawska, a norweski klimat wyczuwalny od pierwszej strony, to przebija przez nią ciepło i nieoczywisty humor.
„Milion dobrych uczynków” to historia Franka i jego mamy, którzy pewnego dnia wygrywają 24 miliony koron w loterii. Jednak sodówka nie uderza im do głów (choć Frank chciałby, aby czasem mama szastała pieniędzmi), nie chcą też zmieniać swojego życia. Mama myśli o przyszłości syna, chce nawet podzielić się milionem z jednym z mieszkańców miasteczka. Dostanie go ta osoba, która wykona najwięcej dobrych uczynków. Fajny pomysł? Świetny! Okaże się jednak, że dla takiej kwoty ludzie są w stanie robić naprawdę dziwne rzeczy. A oprócz tego wyjdą na jaw ich najmroczniejsze cechy.
„Tego Frank nauczył się przez ostatnie tygodnie: za pieniądze ludzie zrobią wszystko”.
Czytając „Milion dobrych uczynków”, czasem się zawieszałam, żeby zebrać myśli, a czasem byłam porządnie zdziwiona, a nawet zszokowana (pomysły Magnusa, chłopaka, którego Frank pozna na zagranicznych wakacjach, wprawiały mnie w osłupienie). Innym razem śmiałam się w środku, raz czy dwa nawet na głos. Jednak z każdą stroną miałam poczucie, że to naprawdę ważna i świetnie napisana książka, od której nie chcę się odrywać.
Z ciekawością obserwowałam nieco szorstką, ale jednak wypełnioną miłością relację Franka i jego mamy. Nie ma bowiem w niej zbyt wielu słów czy ciepłych gestów, jednak czuć w niej troskę, wsparcie i czułość. Relacje Franka z rówieśnikami, które czasem wydają się niepokojące, także wzbudziły we mnie skrajne emocje. Również zachowania nauczycieli i sąsiadów momentami dziwią.
„Milion dobrych uczynków” to książka, która stawia pytania, wymaga refleksji, a na pewno jest doskonałym materiałem do dyskusji. To opowieść, która zaciekawi zarówno młodszych, jak i starszych nastolatków. Dorosłym też mocno ją polecam.
„Milion dobrych uczynków”, Arnfinn Kolerud
Przełożyła: Katarzyna Tunkiel
Ilustracje: Marta Ruszkowska
Wydawnictwo Agora dla dzieci, 2023
Liczba stron:
Wiek: 9+