-
„Supertechnologia” – recenzja
Gdy wracam pamięcią do ostatnich lekcji chemii, fizyki czy informatyki w liceum, przypominam sobie wyjątkową ulgę i myśl: „Wreszcie zamykam za sobą te piekielnie ciężkie wrota przedmiotów ścisłych!” Może trochę skrzypią, może stawiają opór, ale już za moment zostawię w tyle kowalencyjne wiązania, wektorowe wielkości i systemy binarne splątane w chaotyczny kłębek. Już prawie odwracam się na pięcie, by radośnie pobiec ku świetlistej krainie humanistyki, gdy nagle ktoś wsadza czubek buta między drzwi. To moja ignorancja. Wychyla się powoli, grozi palcem i szepcze: „Spotkamy się szybciej, niż myślisz!” Brzmi trochę jak horror, ale tak właśnie było, nie wymyślam 😉 Bo przecież niedługo poźniej dopadło mnie dorosłe życie ze swoją techniczną,…