-
„Teraz i na zawsze” – recenzja książki o stracie rodzica
„Teraz nie wszystko idzie tak gładko. Omlet zawsze się przypala, bajki zasypiają przed Ignasiem i nikt już nie nuci pod prysznicem. Za to wciąż jest dużo przytulania. Może nawet więcej niż kiedyś.” „Teraz i na zawsze” to czuła opowieść o żałobie. W krótkim, oszczędnym tekście i obłędnych ilustracjach zamknięte są emocje, tęsknoty oraz pragnienia Ignasia i jego taty. Mamy nie ma. Umarła. Pozostał po niej zapach jabłek i najpiękniejsze wspomnienia. „Ktoś nucił pod prysznicem, w domu unosił się zapach naparu jabłkowego. Były bajki przed zaśnięciem i dużo przytulania. Omlet nigdy się nie przypalał.” Teraz w omlecie lądują łzy taty, a Ignaś ciska piorunami. Ta dwójka stara się jakoś dopasować do nowej…
-
„Żaba. Mała opowieść o żałobie” – recenzja
Do niedawna unikałam wypowiadania na głos słowa „śmierć”. Wzdrygałam się, gdy moja córka pytała, co jest po śmierci. Kiedyś zamarłam w bezruchu, gdy powiedziała: „Nie chcę dorastać, bo to bliżej do umierania”. Nie próbowałam znaleźć odpowiednich słów – po prostu zmieniłam temat. Pewnie dlatego, że sama noszę w sobie czarną kulkę lęku przed śmiercią. „Żaba” więc weszła mi głęboko pod skórę. O swoim lęku nauczyłam się jednak opowiadać, a czarna kulka jakby się trochę skurczyła. Później trafiłam na książki wypełnione tematem śmierci i żałoby – głównie książki dla dzieci. Dały mi poczucie bezpieczeństwa. W ich symbolicznych opowieściach i subtelnych obrazach odkryłam nie strach, lecz piękno. Te historie mnie poruszały, ale…
-
„Puste miejsce po zajączku”
„Puste miejsce po zajączku” to czuła, uważna i wzruszająca opowieść o stracie. I choć dotyka tematu śmierci (ale również po prostu rozstania), robi to delikatnie i z wyczuciem, pogodnie. Nie straszy, nie przeraża, a otula i dodaje otuchy. „Cieszę się przyjaźnią, która tak nas łączy! Wierzę w to, że dla nas nigdy się nie skończy!”. To opowieść o nietypowej parze przyjaciół (żółwiu i zajączku), którzy spędzali ze sobą każdą wolną chwilę. Razem się bawili, wspierali się i dopingowali. Aż pewnego dnia, zupełnie niespodziewanie, zajączka zabrakło. Jonhn Dougherty (tekst) i Thomas Docherty (ilustracje) skupiają się od tego momentu na emocjach Hupcia. Na jego bezradności, tęsknocie, smutku i złości. Wprowadzają też postać…
-
„Pustka”
„Pustka” zrobiła na mnie wrażenie tym, że temat straty przedstawia wprost, a przy tym umiejętnie ubiera go w poetyckość i plastyczność. Nie ma tu przypadkowych słów czy obrazów. Szalki wagi odmierzającej znaczenie poszczególnych stron wiszą równo, bo każda z nich ma w sobie tak samo mocny ładunek. W zaledwie kilkunastu zdaniach wymienionych przez bohaterki (dziewczynkę i spersonifikowaną pustkę po jej kocie) kryje się ból, tęsknota i żal, ale również nadzieja, spokój i sentyment. Dostrzeżesz to również w ilustracjach. Ta książka wzrusza, ale nic nie wymusza na czytelniku. „Pustka” może wydawać się dosadna. Już pierwsze wypowiedzi są mocne, szczere, niezmiękczone. „Kim jesteś? Jestem pustką po Twoim kocie”. Bez ubarwiania, sztucznego uśmiechu,…