„Zamek” Emma Adbage
Doskonale pamiętam, jak w dzieciństwie rozgrywałam z przyjaciółką długie turnieje w Monopol. Grałyśmy całymi dniami, a przy tym kłóciłyśmy się niemiłosiernie 😉 Najciekawszy był moment wyboru pionków. Karolina wybrała kapelusz, to ja też go chciałam, bach i już kłótnia. Karolina wybrała naparstek, a przecież to ja go sobie upatrzyłam i znów awanturka. W końcu przyjaciółka mnie rozgryzła. Wybierała najpierw pionek, którego wcale nie chciała. Gdy zaczynałam robić scenę, że to mój pionek, to oddawała mi go i ostatecznie brała ten, na którym najbardziej jej zależało. A ja pozostawałam w poczuciu, że już wygrałam 😀 Wszystkim nam zdarza się myśleć, że cudze rzeczy są fajniejsze, ładniejsze, a te nasze to już stare i brzydkie. Właśnie o dziecięcej zazdrości i chęci posiadania tego, co mają inni jest książka Emmy Adbage „Zamek”.
Główny bohater „Zamku” szykuje się z mamą na urodziny kolegi. Jest już elegancko ubrany, pakuje z mamą prezent i robi laurkę. Prezentem dla Freja jest czerwony zamek, taki sam ma nasz bohater, tylko zielony. Już mają wychodzić, gdy chłopiec stwierdza, że lepiej dać przyjacielowi jego stary, zielony zamek, a on zostawi sobie ten czerwony. Mama jednak nie daje się przekonać i wychodzą. Na urodzinach są tort, ciastka i dekoracje. Nadchodzi moment otwierania prezentów. Frej rozrywa papier, jego twarz wykrzywia grymas i krzyczy „O NIEEE! Ja chcę ZIELONY!!”. W tym momencie naszemu małemu bohaterowi wcale nie robi się przykro, wręcz przeciwnie. Jest zadowolony, że Frej chce coś, co on już ma 🙂
Trawa jest zawsze bardziej zielona po drugiej stronie płotu
Mam ogromną słabość do szwedzkich książek dla dzieci. „Zamek” również skradł moje serce. Ujmujące są w tej książce prostota i naturalność, a także życiowy temat, który porusza. Zazdrość i wszelkie zachcianki są uczuciami, które dotykają nas wszystkich, dzieci i dorosłych. Dlatego tak łatwo dojrzeć w bohaterach cząstkę samego siebie i czytając, uśmiechać się pod nosem.
Emma Adbage pisze w sposób oszczędny, trochę surowy i momentami zaskakujący. Treść jest krótka, ale idealnie wyważona i odpowiednio dosadna. W sam raz, aby zachęcić czytelników do rozmów po lekturze. Ilustracje stworzone przez samą autorkę, kapitalnie oddają treść. Wyglądają, jakby były narysowane przez dziecko, nieco koślawe i krzywe, ale wyraziście obrazujące emocje bohaterów. Jest na nich sporo szczegółów i jest codzienność, a więc porozrzucane zabawki, mama w biustonoszu ubierająca chłopca i rozwiązana sznurówka w bucie mamy Freja. Uwielbiam ilustracje Emmy Adbage!
Zdaniem Basi
Skończyłyśmy czytać i Basia powiedziała – „A nie mogli się po prostu wymienić tymi zamkami?” 🙂 Basia poleca książką zwłaszcza ze względu na ilustracje. Krótko i konkretnie się wypowiedziała, może wzięła przykład z autorki „Zamku” 😉
„Zamek” Emma Adbage
Ilustracje: Emma Adbage
Wydawnictwo Zakamarki, 2021
Ilość stron: 24
Wiek: 3+