9+,  Dla nastolatków,  O zwierzętach

„Dom na cztery łapy” – historia adopcji pewnego psa.

Od teraz, gdy ktoś mnie zapyta, od jakiej książki zacząć rozmowę z dzieckiem o adopcji psa, bez wahania odpowiem: „Dom na cztery łapy” Agnieszki Jeż. To nie jest słodka historia o piesku, który od razu trafia do idealnego domu i natychmiast kocha wszystkich bezgranicznie. To książka bardzo prawdziwa. Autorka zresztą sama uprzedza we wstępie, że podobieństwo do osób, psów, kawii i zdarzeń… wcale nie jest przypadkowe.

I właśnie dlatego ta historia tak mocno chwyta za serce.

Autentyczna historia

Kim są bohaterowie tej opowieści? To rodzina Agnieszki Jeż – trójka dzieci, mąż, psia seniorka Fifi i jeszcze pewien pies, którego Fifi i Ludka (czyli Agnieszka Jeż) znajdą przywiązany na łańcuchu. Psa wystraszonego, zaniedbanego i choreg, potrzebującego domu bardziej, niż sam potrafiłby to nazwać. Trafia do weterynarza, później do schroniska, a rodzina powoli zaczyna dojrzewać do myśli, że może to właśnie oni mają być dla niego tym „na zawsze”.

I tutaj zaczyna się to, co w tej książce najcenniejsze: czas potrzebny, by podjąć decyzję. Bez porywania się z motyką na słońce, za to na spokojnie i rozważnie. Dzieci widzą dzięki temu na czym polega odpowiedzialność.

A dodatkowy smaczek? Narracja częściowo pokazana oczami psa. Z jego perspektywy Ludka (czyli Agnieszka – bo „sz” to już dla psiego języka zdecydowane przegięcie) jawi się jako ktoś, komu dałoby się zaufać, kogo można by pokochać.

Bob i całe to zamieszanie

Bob (tak nazywa się psi bohater) nie jest psem, który pojawia się w domu i momentalnie wtapia w rodzinne rytmy. O nie! Bob niszczy meble, Bob gryzie buty, Bob znika w krzakach, kiedy coś go zaintryguje. A że w domu czeka już spokojna, starsza suczka Fifi, rodzinne plany zaczynają wyglądać trochę inaczej niż dotychczas. Wakacje, wyjazdy, codzienne obowiązki – wszystko trzeba na nowo poukładać.

I są chwile, kiedy rodzina ma ochotę się poddać. Są momenty zmęczenia, zniecierpliwienia, bezradności. Dopiero behawiorystka pomaga im zobaczyć, że pod wszystkimi warstwami – lękiem, nieufnością, paniką – kryje się pies, który po prostu boi się, że znów zostanie sam.

A kiedy te warstwy zaczynają powoli odpadać robi się miejsce na prawdziwą więź.

Dlaczego ta historia działa?

Bo pokazuje, że adopcja psa po przejściach to nie jest bajka o cudownym ozdrowieniu. To praca, cierpliwość, konsekwencja, czasem łzy i poczucie, że nie dajesz rady. A jednocześnie wspaniała opowieść o tym, jak miłość zmienia człowieka i psa. Jak tworzy się rodzina. Prawdziwa, ciepła, zgrana. Taka, która pracuje nad sobą.

Do tego dochodzą czarno-białe, subtelne ilustracje Anety Fontner-Dorożyńskiej. Szkicowe, delikatne, a jednocześnie pełne emocji. Idealnie dopełniają historię Boba.

To wspaniała książka dla dzieci od ok. 9 roku życia. Sprawdzi się do samodzielnego czytania, ale i do wspólnej lektury. Dla wszystkich, którzy kochają psy. Dla tych, którzy mają psa i dla tych, którzy dopiero myślą o adopcji.

A przede wszystkim dla każdego, kto wierzy, że prawdziwy dom to nie miejsce, do którego się trafia. To miejsce, które buduje się razem. Czterema łapami i wielkim, ludzkim sercem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *