„Frida na festynie” – książka, z która wspiera dzieci w trudnych emocjach.
Ta historia może wydawać się bardzo zwyczajna, a jednak szybko wciąga w emocjonalny wir, który doskonale zna większość rodziców. I dzieci oczywiście też. I od razu Ci powiem, że objęłam książkę „Frida na festynie” patronatem, bo znalazłam w niej sytuacje, które sama znam z doświadczenia. A do tego dostałam jeszcze ciepło, uważność, i dziecięcą perspektywę.

Trudne emocje na festynie? A jednak!
O co chodzi w tej historii? Otóż Frida nie może doczekać się festynu. Budzi rodziców, budzi siostrę, wszystko dzieje się wcześniej, szybciej, głośniej niż zwykle. W tej porannej niecierpliwości widzimy już wstęp do tego, co będzie działo się później. Bo festyn, choć kolorowy i pełen atrakcji, okazuje się też miejscem, w którym mała dziewczynka doświadcza emocji w pełnym wachlarzu.
Najpierw radość, bo są balony, lody i dmuchańce. Potem złość, gdy balon ucieka w niebo (na szczęście tata go w porę złapie). Rozczarowanie, kiedy okazuje się, że malinowych lodów akurat zabrakło. A także strach, gdy na dmuchańcach zostaje już tylko najwyższa zjeżdżalnia, z której dziewczynka boi się zjechać.


Uważni rodzice
To, co ujęło mnie najbardziej, to sposób, w jaki rodzice Fridy reagują na wszystkie te emocjonalne zakręty. Są obok, ale nie przytłaczają. Słuchają, proponują i dają przestrzeń na złość, na płacz, na strach, ale też na dumę i radość, które wracają, kiedy Frida podejmuje kolejne wyzwania. Jest w ich obecności coś kojącego.
I właśnie tu jest dla mnie największa wartość tej książki. Dla dzieci to będzie historia bliska, zrozumiała, pełna sytuacji, które same dobrze znają. Ale dla dorosłych to pewnym sensie poradnik w praktyce. Podpowiedź, jak wspierać dziecko, gdy ono nie radzi sobie z emocjami, gdy pojawiają się łzy. Jak być obok, nie próbując na siłę wszystkiego od razu naprawiać.
A na koniec dnia, gdy rodzina wraca już do domu, znajduje się też przestrzeń na to, aby podsumować całe wydarzenie. I nie jest to zwykła wyliczanka, ale rozmowa pełna uśmiechów, wspomnień i refleksji. To bardzo istotny moment w całej historii.



Książka, która wzmacnia więź
To opowieść, którą najlepiej czyta się razem, bo każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Dziecko zobaczy bohaterkę, która czuje podobnie jak ono. Rodzic odkryje przykłady zachowań, które mogą pomóc w codziennych trudniejszych momentach. A jednocześnie nie jest to moralizatorski podręcznik, tylko ciepła, zwyczajna historia o rodzinie, która wspólnie przeżywa dzień pełen wrażeń.
Idealnie sprawdzi się do wspólnego czytania przed imprezami, na których nie brakuje atrakcji, a tym samym rozmaitych bodźców. Wesprze każde wrażliwe i delikatne dziecko.
„Frida na festynie” to książka, którą chętnie polecę każdej mamie i każdemu tacie. Nie tylko dlatego, że pokazuje emocje dziecka w piękny i uważny sposób, ale także dlatego, że przypomina nam, dorosłym, czym tak naprawdę jest wspieranie. Czasem po prostu wystarczy być obok. I to właśnie rodzice Fridy robią najlepiej. Dzięki temu jej festyn, choć pełen wybojów, staje się ważną lekcją.



„Frida na festynie”, Marlena Narbutt-Chrom
Ilustracje: Agnieszka Zagroba
Wydawnictwo Słowotulki, 2025
Wiek: 3+


