5+,  6+,  7+,  8+

„Kulawy. Pies, który miał szczęście”.

Czy Kulawy z książki Katarzyny Ziemnickiej ma w życiu pecha? Czy brak opiekuna czyni go nieszczęśliwym? Czy przeszkadza mu zez, różnokolorowe oczy albo krótsza łapka? Odpowiedź najlepiej oddaje cytat:

„Taki drobiazg jak jedna krótsza łapa, na którą Kulawy utykał, w ogóle nie wpływał na jego urodę, ani na samopoczucie. Kulawy był młody, przystojny i wolny. I choć czasem tęsknił za szopą, w której się wychował, to miał skromne potrzeby i uważał, że niczego mu do szczęścia nie brakuje”. I właśnie o szczęściu, akceptacji i radości z życia jest książka „Kulawy. Pies, który miał szczęście”.

Kulawy to bezpański kundelek, który pewnego razu z dwójką swoich przyjaciół, Guciem i Józią, trafia do schroniska. A tam ciasne klatki, suche bułki na obiad, Hektor – niezbyt przyjazny pies właściciela i za krótkie spacery z wolontariuszami.

„Po raz pierwszy w życiu Kulawy poczuł się bezsilny. Zniechęcony. Bezrady. Bez promyczka nadziei. Chyba każdy tak ma, gdy przez chwilę nie ma się na swoje życie żadnego planu”.

Kulawy zaczyna planować ucieczkę. Ale nie przez płot, nie w nocy – tylko z pomysłem, który aż pachnie przygodą. Wraz z bandą innych psów, z charakterkiem i poczuciem humoru, wyrusza na wystawę. Taką dla psich VIP-ów, gdzie każdy ogon jest wyczesany, a nos wyniosły. Kulawy ma zagrać arystokratę, chociaż jego futro mówi raczej coś odwrotnego. Czy na wystawie spotka swojego ulubionego człowieka? A może jednak bardziej niż do nowego domu Kulawy tęskni za dobrze znanym murkiem koło śmietnika?

„Kulawy. Pies, który miał szczęście to książka o akceptacji, przyjaźni i współpracy.

„Kulawy. Pies, który miał szczęście” to opowieść pełna ciepła, humoru i merdających ogonków. Czytając ją, można niemal poczuć ciepło rozlewające się na sercu. Autorka potrafi wzruszyć, ale także rozbawiać, dlatego całość nie jest przytłaczająca czy smutna. Jest raczej zawadiacka i charakterna.

I jeszcze ilustracje Kasi Cerazy! Zabawne, dynamiczne i pełne emocji. Spójrz tylko na te psie oczyska! One mówią wszystko. Każdy ogon, uszko i łapka mają tu swoją osobowość. Rysunki – pierwsza klasa!

„Kulawy”  udowadnia, że czasem najpiękniejsze historie mają skołtunione futerka, krzywe łapki lub oklapnięte uszka. I oczy, w których można się przejrzeć jak w lustrze.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *