-
„Dobrosia i pluszaki. Morza wydumane” – recenzja książki dla dzieci.
Marcin Mortka znów to zrobił. Jego najnowsza książka, „Dobrosia i pluszaki. Morza Wydumane”, ponownie (po „Tappim”) sprawiła mi autentyczną frajdę. Taką, która wywołuje uśmiech pod nosem i niespodziewanie przenosi w czasy dzieciństwa. A wszystko przez jedno łóżko i garść pluszaków. Dobrosia, główna bohaterka, patrzy na swoje łóżko i rozrzucone na nim maskotki dokładnie tak, jak kiedyś ja – jak na statek przecinający wzburzone morza..Też miałam swoją załogę. Misia, słonika z krótką trąbą i pieska z naderwanym uchem: wszyscy dzielnie towarzyszyli mi w nocnych rejsach. Pilnowałam, żeby nikt nie wypadł za burtę i moczyłam stopy w wyimaginowanej wodzie. I oczywiście ratowałam świat. U Marcina Mortki jest podobnie, choć z uroczym twistem, bo…