
„Dawniej, czyli drzewiej” i „Harcuj z nami ze słowami” – recenzja książek dla dzieci.
Są książki, które otwierają drzwi do dawnych czasów – pełnych zapomnianych słów, śmiesznych zwyczajów i dziwacznych powiedzonek. Ale są też takie, które nie tylko przenoszą nas w przeszłość, lecz przy okazji uczą, rozbawiają i budzą apetyt na więcej. I takie właśnie są książki Małgorzaty Strzałkowskiej – „Dawniej, czyli drzewiej” oraz „Harcuj z nami ze słowami”, obie wydało Wydawnictwo Bajka, a przepięknie zilustrował je Adam Pękalski.




To książki, które nie tłumaczą słów w sposób szkolny i suchy. One robią to z przymrużeniem oka, z czułością i pasją do słowa. A każde z nich – nawet to, które na co dzień brzmi dla nas zupełnie zwyczajnie – okazuje się mieć za sobą niezwykłą historię. To pełne humoru opowieści, anegdotki i ciekawostki, które sprawiają, że dziecko (i dorosły!) z wypiekami na twarzy czyta o tym, skąd w języku polskim wziął się lamus, dlaczego pająk na podniebieniu to… świecznik pod sufitem, i czy cukier w głowach był kiedyś rzeczą powszednią?


Autorka zabiera nas na językowy spacer po dawnych zwyczajach i sposobach mówienia. Robi przystanki, na których odkrywa przed czytelnikiem zadziwiające smaczki i ciekawostki. O tym, że śmiejąc się do rozpuku naprawdę można pęknąć, otwierając bombonierkę można w niej znaleźć pomadki, a kursor może biegać nie tylko po kranie komputera, a także między miastami.
Te książki to zabawa i nauka w jednym!
To, co najbardziej urzeka w obu książkach, to lekkość i humor. Małgorzata Strzałkowska pisze tak, że zanim się obejrzysz, a już masz w głowie dziesięć nowych słówek i sto pytań o kolejne. Styl jest pełen rytmu, czasem przypomina gawędę, czasem przemyconą bajkę. To książki, które można czytać fragmentami, losowo, na chybił trafił. Ale można też od deski do deski.



I jeszcze ilustracje Adama Pękalskiego! Są w retro stylu, ale z ogromną dawką koloru, ruchu i żartu. Postaci są przerysowane, wyraziste, śmieszne – idealnie współgrają z tekste. To obrazy, które bawią, opowiadają dodatkową historię, a czasem mrugają okiem do czytelnika.
Ach, i jeszcze – w „Dawniej, czyli drzewiej” dostajemy listę alternatyw dla słowa fajny. Kiedy już mamy dość tego, że wszystko jest „fajne”, książka podpowiada, jak powiedzieć to samo, ale barwniej, trafniej, ciekawiej. To nie tylko zabawa, to realna pomoc w budowaniu bogatego, świadomego języka.

Dla kogo są te książki?
Dla dzieci, które kochają słowa. I dla tych, które jeszcze nie wiedzą, że je kochają. Dla rodziców, nauczycieli, bibliotekarek i logopedów. Dla wszystkich, którzy chcą zanurzyć się w świecie słów – z uśmiechem, zdumieniem i zachwytem.
Małgorzata Strzałkowska po raz kolejny udowadnia, że język polski to nie tylko gramatyka i ortografia, ale żywa, pulsująca opowieść, w której każde słowo ma swoją przeszłość. A my – czytelnicy – jesteśmy zaproszeni, by tę opowieść poznawać i smakować.
Takie książki robią apetyt na więcej! Na kolejne słowa, powiedzenia, zwroty. Może stworzysz własny spis nietypowych słów?



„Dawniej, czyli drzewiej”, „Harcuj z nami ze słowami”, Małgorzata Strzałkowska
Ilustracje: Adam Pękalski
Wiek: 6+

