„Jamnik Jacenty”
Jamnik Jacenty podbił moje serce, bo okazał się trochę podobny do mnie. I nie o serdelkowaty kształt ciała chodzi (z wyglądu łączą nas jedynie długie nosy). A o to, że jego również ciągnie do artystów, sztuki i wszelkiej twórczości. Zaraz, zaraz. Ale to jest przecież pies! Zgadza się, ale kto powiedział, że psy nie mogą mieć marzeń? Podobno nasz Kajtek chciałby zostać profesorem na psim uniwersytecie (tak twierdzi Basia).
Jacenty (idealne imię dla jamnika) marzenia ma kolorowe i pachnące wolnością. Nie dla niego są zawody, bieganie za piłką czy inne sztuczki. Jacenty bowiem radość odnajduje w malowaniu, kolekcjonowaniu, majsterkowaniu. Gdyby tylko jego państwo rozumieli tę naturalną potrzebę swojego dystyngowanego jamnika.
Pewnego dnia Jacenty podąży za marzeniami i jego życie nabierze barw. Zbuduje nawet drabinę z funkcją zjeżdżalni, aby nocami wymykać się przez okno i malować w pracowni serdecznego artysty i towarzyszących mu szczura, świnki i papugi. Jak długo Jacenty będzie w stanie prowadzić podwójne życie? Czy jego opiekunowie dowiedzą się o nocnych przygodach swojego pupila? Jak ta historia ze sztuką w tle się zakończy?
„Jamnik Jacenty” to opowieść o tym, że warto mieć marzenia!
„Jamnik Jacenty” to historia o tym, że warto być sobą i mieć marzenia. To pokrzepiająca opowieść o potrzebie wolności, spełnienia i kreacji. W tej książce chodzi też o to, aby nie dopasowywać się do innych i nie skupiać się na ich oczekiwaniach, a robić to, co podpowiada serce. To również zabawne zaproszenie do sztuki i twórczości w ogóle.
Wspaniale czytało mi się „Jamnika Jacentego”. Dowcip, którym posługuje się autorka, bardzo do mnie trafia. Jest lekki i niewymuszony. I choć bohater zwraca się z prośbą do czytelników, aby powstrzymać się od uśmiechów na widok jego powierzchowności, to przyznaję, zaśmiałam się w głos. Ale był to śmiech życzliwy, bo Jacenty swoją osobowością urzeka.
Dużym plusem są również ilustracje, które sprawiły, że czułam się, jakbym razem z Jacentym spacerowała ulicami Paryża z impresjonistycznych obrazów. Są cienie, plamy słońca i kamienice w tle. Zapach wiosny z tej książki można niemal poczuć.
Wszystko w tej książce się zgadza, a i jej format (podłużny) nie mógł być inny! 🙂
„Jamnik Jacenty”, Juliette Lagrangre
Liczba stron: 44
Wiek: 5+