„Albert mówi nie”
Jakże urocza i znajoma wielu rodzicom jest ta wojna klopsikowa, którą prowadzi tata z Albertem. I nie chodzi o to, kto zje więcej klopsików, a o to, aby Albert w ogóle zjadł. Chociaż kilka. Przynajmniej jednego. Zostaw ziemniaczki, zjedz chociaż mięsko. A co na to Albert? Otóż Albert mówi nie! I ja mu się nie dziwię.
Bo kto by chciał przerywać fajną zabawę, tylko dlatego, że tata jest głodny i mówi, że teraz trzeba jeść? Przecież je się wtedy, gdy ma się na to ochotę. Jak tata jest głodny, to niech zje sam. Tata Alberta będzie próbował różnych sztuczek, gróźb, zakazów, nawet wybuchnie. Albert natomiast będzie niewzruszony.
I jak to często w książkach o Albercie Albertsonie bywa, zakończenie będzie przewrotne, z dowcipem, ale też z nauką. Raczej dla rodzica niż dla dziecka 😉
Nie krzyw się na pomysły taty Alberta, nie kręć nosem na jego dialogi (współczesne poradniki dla rodziców drżyjcie! ). „Albert mówi nie” to książka sprzed 28 lat, a sam bohater ma już 50 lat (choć trzeba przyznać, że nieźle się trzyma 😉 ). Jednak ta książka nie zgubiła uroku, żart bawi dalej tak samo i każdy wyciągnie z niej coś dla siebie.
Czytaj Alberta, bo to historie, które się nie starzeją. Ich klimat jest niepowtarzalny, żart nie do podrobienia, a problemy bliskie każdemu dziecku i rodzicowi. To jedna z naszych ulubionych serii.
„Albert mówi nie”, Gunilla Bergström
Wydawnictwo Zakamarki, 2022
Liczba stron: 32
Wiek: 3+
Inne tytuły z serii: „Niech żyje tata Alberta!”