„Recepta na szczęście”
Wyobraź sobie, że idziesz do specjalisty, bo w ostatnim czasie: a) nic Cię nie cieszy, b) nieśmiałość utrudnia Ci życie, c) nie wierzysz w swoje siły (niepotrzebne skreślić). Lekarz słucha Cię uważnie, a na koniec wypisuje receptę. Czytasz zalecenia, a tam: a) proszę wziąć kąpiel w lodowatym jeziorku, b) zaleca się znaleźć muszelkę pośrodku lasu, c) pomocne będzie upieczenie 15 ciast. Jesteś zdziwiona/y?
Pan Borsuk, Pani Zającówna i Pani Łasica też byli zdziwieni. W jaki sposób upieczenie słodkości pomoże uwierzyć w siebie? A co ma muszelka do nieśmiałości? Okazuje się, że te cudaczne zalecenia to prawdziwa recepta na szczęście!
„Recepta na szczęście” aż kipi od ludzkich słabości, problemów, lęków i fobii. A gdy przypisze się je dzikowi, lisowi czy żabie, patrzy się na nie z dystansem, pobłażaniem i przymrużeniem oka. Choć, kto wie, może zobaczysz w tej książce też siebie. Ja odnalazłam tam swoje bolączki. Jak więc się ich pozbyć? Jak znaleźć szczęście? Doktor Borsuk wie to najlepiej – w samym sobie! W działaniu, w przyjaciołach, we wspólnych celach, w niesieniu pomocy. Szczęście nie zależy od innych, a od Ciebie samego.
„Recepta na szczęście” bawi, ale też otwiera szerzej oczy
Książka Małgorzaty Korbiel (tekst) i Martyny Nejman (ilustracje) daje ulgę, koi i leczy troski. I nie nadyma się przy tym ani nie daje gotowych rad. Za to w jednym miejscu puści do Ciebie oko, w drugim wbije szpilkę między żebra, a w trzecim pod bose stopy rzuci klocek Lego. Wszystko po to, żeby trochę Cię rozbawić, a przy okazji pomóc szerzej otworzyć oczy.
„Recepta na szczęście” przy całym swoim wdzięku i uroku jest książką niebywale mądrą i na czasie. W punkt trafia w ludzkie troski i zmartwienia. Ale na tym nie poprzestaje. Pokazuje, że szczęście często jest na wyciągnięcie ręki, wystarczą dobre chęci i pogoda ducha!
„Recepta na szczęście”, Małgorzata Korbiel
Ilustracje: Martyna Nejman
Wydawnictwo Wilga, 2021
Liczba stron: 88
Wiek: 6+