-
„Logopedyczne prztyczki”
Jeśli myślisz, że „Logopedyczne prztyczki” to edukacyjne wierszyki, które tylko Cię sfrustrują, bo przecież nie da się przeczytać bez zająknięcia zdania: „Brzdąkał brzdąc na brzozie w Brzeszczach”, to jesteś w błędzie. Ani wierszyki nie są tu poważne, ani nie frustrują, ani… No dobra, bez zająknięcia naprawdę trudno je przeczytać. I o to właśnie w tej książce chodzi. O logopedyczne wyzwania, które łamią języki i doprowadzają do wybuchów śmiechu. Bo choć rymowanki Małgorzaty Strzałkowskiej bez wątpienia ćwiczą dykcję i poprawną wymowę, to przy okazji dają dużo frajdy i swobody. Idealnie sprawdzą się więc zarówno w gabinecie logopedycznym, w szkole i w domu, gdy nie tylko chcemy potrenować język i policzki, ale…
-
„Dawniej, czyli drzewiej” i „Harcuj z nami ze słowami” – recenzja książek dla dzieci.
Są książki, które otwierają drzwi do dawnych czasów – pełnych zapomnianych słów, śmiesznych zwyczajów i dziwacznych powiedzonek. Ale są też takie, które nie tylko przenoszą nas w przeszłość, lecz przy okazji uczą, rozbawiają i budzą apetyt na więcej. I takie właśnie są książki Małgorzaty Strzałkowskiej – „Dawniej, czyli drzewiej” oraz „Harcuj z nami ze słowami”, obie wydało Wydawnictwo Bajka, a przepięknie zilustrował je Adam Pękalski. To książki, które nie tłumaczą słów w sposób szkolny i suchy. One robią to z przymrużeniem oka, z czułością i pasją do słowa. A każde z nich – nawet to, które na co dzień brzmi dla nas zupełnie zwyczajnie – okazuje się mieć za sobą niezwykłą historię. To pełne…
-
„Bajka o bąkach i jednym trzmielu” – recenzja książki dla dzieci.
„Bajka o bąkach i jednym trzmielu” ma już cztery lata. Może słyszałaś już o niej? Czytałaś? Jeśli nie, to nic nie szkodzi, bo dobre książki zawsze czekają na odpowiedni moment, aby dać się zauważyć. A może przelatujący właśnie bąk (owad, dla jasności) przypomniał Ci, że za chwile wakacje i uznałaś, że to dobry moment, aby zaopatrzyć się w książkę na wyjazd albo taką do domowego czytania na luzie? „Bajka o bąkach i jednym trzmielu” będzie w sam raz. I dziś właśnie o niej słów kilka. Marcin Kozioł (tekst) i Piotr Rychel (ilustracje) stworzyli książkę, przy której można boki (nie bąki) zrywać, a i na pewne refleksje znajdzie się miejsce. Obserwujemy…
-
„Sklep dla żab” – recenzja kartonówki dla dzieci
Dzieci, zwłaszcza te najmłodsze, potrzebują w książkach dobrych rymów, humoru i treści, które nie będą infantylne. Bo nawet opowieść o żabach, które na widok przeceny w sklepie z ubraniami dostają kociego (żabiego?) rozumu, może być mądra i na poziomie. „Sklep dla żab”, najnowszy tytuł z serii kartonowych książek wydawnictwa Bajka, doskonale to udowadnia. Dorota Gellner (tekst) i Piotr Rychel (ilustracje) otwierają przed nami drzwi pewnego sklepu, w którym dzieją się rzeczy niesłychane. Zatem jedna żaba nieudolnie próbuje wyplątać się z długiego szalika. Inna „skacze z wrzaskiem, opasana złotym paskiem”. A kolejna podziwia swoje odbicie w lustrze – właśnie przymierzyła suknię z falbanami we wzór w kijanki. A to dopiero początek!…
-
„Dom Rodomiłów. Neomama” – recenzja czwartego tomu
Masz ochotę po raz kolejny otworzyć drzwi domu Rodomiłów? Nie boisz się? A może lubisz to delikatne mrowienie na karku? Może po prostu wiesz, że za tymi drzwiami czeka rodzina, w której odnajdziesz siebie i swoich bliskich? Bo choć Rodomiłowie są czarnowidzami, ich problemy bywają zaskakująco przyziemne. Popełniają błędy i mierzą się z frustracjami podobnymi do Twoich (chyba że akurat lewitują). Przed Tobą czwarty tom genialnej serii Marcina Szczygielskiego – „Neomama”. W tej części dzieje się tyle, że trudno zdecydować, od czego zacząć. Hania przeszła przez makabramę i utknęła w Domu Gdzie Indziej, podczas gdy w Domu Nigdzie Indziej pojawił się jej stryj Alfons, zamieniając się z nią miejscami. Ten…
-
„Pracownia Aurory” – recenzja
Kiedy ostatnio coś naprawiałaś? Urwana rączka od torebki – pewnie kupiłaś nową, a starą wyrzuciłaś. Zepsuta zabawka dziecka – do kosza (o ile to nie ta jedyna, ukochana!). Zacięty suwak w sukience – zamówiłaś nową, bo gdzie właściwie dziś znaleźć krawca? A co ze złamanym sercem? Jego przecież nie da się tak po prostu wyrzucić. Możesz udawać, że nic się nie stało. Możesz rozdrapać ranę jeszcze mocniej albo zapomnieć, że w ogóle je miałaś. Ale możesz też spróbować je posklejać. A najlepiej – oddać w ręce Aurory, która w swojej pracowni naprawia złamane serca. „Pracownia Aurory”, choć wydana po raz pierwszy sześć lat temu, nie straciła na aktualności. Z jednej…
-
„Gryzmoł”
„Gryzmoł” to hit! I to taki, który nie starzeje się od 15 lat, kiedy to został po raz pierwszy wydany. I właśnie teraz wydawnictwo Bajka postanawia nam przypomnieć o tych przezabawnych wierszowanych opowiastkach Doroty Gellner i oddaje w nasze ręce odświeżone wydanie. A tym samym dba o nasze dobre humory, bo przy tych tekstach nie da się chociażby nie uśmiechnąć. Gryzmoł to kilkuletni chłopiec, którego wypełnia twórcza energia. Ta pasja rysowania wręcz się z niego wylewa i ląduje na ścianach, meblach, dachach i murach pod postacią osobliwych malowideł. Raz to będzie portret cioci (modelka pozowała aż 3 dni bez przerwy!), inny razem drapieżny lew (który ożył!), a kolejnym razem rozczochrane…
-
„Gadu-gadu do poduchy”
Cieszę się ogromnie za każdym razem, gdy mogę Ci pokazać dobrą poezję dla dzieci. I dziś właśnie słów kilka o wyśnionym zbiorze „wierszanocek”, „Gadu-gadu do poduchy”, który wydawnictwo Bajka prezentuje w odświeżonej odsłonie po czternastu latach od pierwszego wydania. Autorką niemal trzydziestu wierszy, które łagodnie wprowadzają w krainę snu, jest Małgorzata Strzałkowska. A wycinankowe ilustracje, które dodają jeszcze więcej bajkowości już i tak pełnym fantazji wierszom, są dziełem Agnieszki Żelewskiej. Całość jest więc pięknym zaproszeniem do snu, to znaczy do wielowymiarowego świata poezji, do którego warto zaglądać od najmłodszych lat. Tu kupisz książkę „Gadu-gadu do poduchy” to pogodne wiersze, które łagodnie ukołyszą Twoje dziecko do snu. Poprowadzą je przez krainy,…
-
„Szkieletnicy”
Gdybym to ja ustalała kanon literatury dziecięcej, to seria „Dom Rodomiłów” autorstwa Marcina Szczygielskiego z pewnością by do niego należała. Dlaczego? Bo te książki mają w sobie wszystko, czego oczekuję od dobrej literatury dla niedorosłych. Są tu więc emocje, inteligentny dowcip, wciągająca fabuła, przyziemne rozterki, tajemnicza atmosfera i niepowtarzalni bohaterowie. A prawdy życiowe są tak błyskotliwie zaserwowane, że nawet nie wiesz kiedy, a już stają się twoje. I oczywiście są również moce nadprzyrodzone! „Kwiatokosy” już znasz, teraz pora na drugą część zatytułowaną „Szkieletnicy”. W drugim tomie przygód rodziny Rodomiłów, czyli czarnowidzów, którzy rozprawiają się z nieczystymi siłami, dostajemy historię w nieco wakacyjnym wydaniu. Jest duszno, parno, a pragnienie może ugasić…
-
„Smok Smoczydło i inne bajki”
Jeśli czasem masz tak, że zagubiony/zagubiona stoisz między regałami w księgarni i nie masz pojęcia, jaką książkę znów wybrać na prezent dla bratanicy/kolegi syna/siostrzeńca/małej sąsiadki, to zapamiętaj nazwisko Małgorzaty Strzałkowskiej. Każda książka tej autorki to gwarancja mądrych, zabawnych, mistrzowsko rymowanych i wartościowych treści dla najmłodszych (i nie tylko). Możesz brać w ciemno. Dziś pokażę Ci natomiast najnowsze dzieło Małgorzaty Strzałkowskiej z ilustracjami Beaty Zdęby, „Smok Smoczydło i inne bajki”. Ta książka to doskonała rozrywka! (Myślę, że autorka też musiała mieć dużo frajdy, tworząc te teksty). Wierszowane bajki aż skrzą się od żartu i zabawy słowem, a baśniowe schematy, tak dobrze już znane, Małgorzata Strzałkowska przeobraża, nadając im świeże spojrzenie. Są…