„Wielka księga portretów zwierząt”
Dlaczego o tym albumie nie mówi się głośno? Z jakiego powodu recenzenci milczą, a ci, którzy napisali przychylne opinie (tylko takie znalazłam), już więcej o nim nie wspominają? Otóż „Wielka księga portretów zwierząt” burzy porządek historii malarstwa, wkłada kij w mrowisko historyków sztuki i obala mity wielkich dzieł. Mimo wszystko napisałam o tej rewolucyjnej księdze. A jeśli już więcej nic tu nie napiszę, to szukajcie mnie gdzieś w szuwarach, przyczajoną między liśćmi tataraku jako małą żabę. Wszak to żabie ciało, a nie ludzkie „w ostatecznym rozrachunku jest praktycznie doskonałe i pozwala żabom zająć zdecydowanie uprzywilejowaną pozycję w procesie ewolucji”.
To, co zaraz przeczytacie, może okazać się szokiem. Może wywołać uczucia skrajne, a w konsekwencji zostać wyparte jako niedorzeczne. Tylko otwarte głowy będą w stanie czytać dalej. Otóż (dźwięk werbli) pierwowzorem ludzkich postaci portretowanych na największych dziełach malarstwa światowego są (odgłos werbli staje się coraz donioślejszy, aż wreszcie cichnie) ZWIERZĘTA!
Oto niezaprzeczalne przykłady!
To nie dziewczyna z perłą pierwsza założyła niebieski turban na głowę, by być sportretowaną przez Vermeera. Oryginalny obraz nosi tytuł „Owca w błękitnym turbanie” lub „Owca z perłą”, zatem domyślacie się, że jego bohaterką była właśnie… owca.
„Dama z gronostajem” okazuje się kopią obrazu z 1484 r. zatytułowanego „Gronostaj”. W rzeczywistości był to portret pięknego Gronostaja trzymającego w łapkach innego małego gronostaja. Co na to da Vinci?
Natomiast Hans Holbein stworzył portret króla Henryka VIII już po tym, jak powstało dzieło przedstawiające króla jako mądrą sowę. Sowa w królewskiej szacie, niebywałe!
A słynny obraz Rembrandta „Lekcja anatomii doktora Tulpa”? (stąd ta żaba we wstępie wpisu). Sami zobaczcie.
Czy „Wielka księga portretów zwierząt” to komedia, może gra z czytelnikiem? Czy jest to zaproszenie do zgłębiania dzieł światowego malarstwa? Nieco ironiczne, dowcipne, ale też poważne opisy każdego z obrazów, puszczają oko do odbiorców. Całość jednak udowadnia, że zwierzęta z pewnością wzbudzały ogromne zainteresowanie w różnych krajach i epokach. Z tym nie można dyskutować.
„Wielka księga portretów zwierząt”, Svjetlan Junaković
Wydawnictwo TAKO, 2013
Liczba stron: 44
Wiek: 7+