„Wielka podróż dziadka Eustachego”
Ile dzieje się w tej książce i czego tu nie ma! Jest krzepki dziadek Eustachy i pluszowy miś, którego upatrzyła sobie pewna wrona. Jest wiewiórka, która mieszka w górskiej chatce, zwinny koziorożec i niedźwiedź, który chętnie zaadoptowałby misia (tego samego, na którego poluje wrona). Nawet jest pszczoła pracująca w kapsułowym hotelu i mechaniczny, skoczny pająk. A wszystkich tych niesamowitych bohaterów poznajemy, towarzysząc dziadkowi Eustachemu w jego wielkiej podróży, której celu nie mogę Wam zdradzić 🙂 Gwarantuję natomiast, że podróż pełna jest nadzwyczajnych przygód, zaskakujących zwrotów akcji i pomysłów, które zdumiewają.
Ach, nie powiedziałam najważniejszego – „Wielka podróż dziadka Eustachego” to komiks bez słów! Nawet bez dialogów i charakterystycznych dla komiksów dymków ma się wrażenie, że razem z dziadkiem jedziemy na rowerze albo siedzimy w brzuchu wielkiej ryby. Pojawiające się krótkie onomatopeje, z powodzeniem zastępują tekst, a mniejsze dzieci są w stanie samodzielnie je rozszyfrować.
Dużo jest w tej książce humoru, wzruszeń i determinacji. Jeszcze więcej przykładów bezinteresownej pomocy, przyjaźni i miłości. A nawet wspólnego jedzenia i mycia zębów 🙂
„Wielka podróż dziadka Eustachego” jest wręcz stworzona do wspólnego oglądania i tworzenia opowieści na bieżąco. Wielką frajdą dla dziecka może okazać się wymyślanie dialogów, opisów i zgadywanie, co wydarzy się na kolejnej stronie. Okazuje się, że nawet jeśli nie potrafisz czytać, to są takie książki, które tej umiejętności nie wymagają. A słowa mogłyby tak naprawdę zabrać im cały urok i czar. Po prostu brak słów! 😉
„Wielka podróż dziadka Eustachego” Aleksandra i Daniel Mizielińscy
Wydawnictwo Dwie Siostry, 2021
Liczba stron: 44
Wiek: 3+