„Zaklinacz tygrysów”
Napisać błyskotliwie o „Zaklinaczu tygrysów” to nie lada wyzwanie. Brakuje mi słów, a jak już sklecę jakieś zdanie, to na kilometr pachnie banałem. Wszystko dlatego, że ta książka to bez wątpienia dzieło sztuki. A jej autorem jest sam Roch Urbaniak, którego prace ogromnie cenię (mój salon zdobią trzy jego printy. Codziennie mnie czarują). Ale to, co zrobił w tej książce, to już magiczne wyżyny. Dobra, zakasam rękawy i opowiem Ci o tej książce, najlepiej jak umiem.
Jest tu tygrys, Radża, choć nie od pierwszych stron będzie znać swoje imię. Wyobraź sobie, że spadł z nieba wprost do Najdalszej Krainy. Jest trochę zdezorientowany (i nadzwyczaj wielki), ale nie przeszkadza mu to skakać po wieżach i dachach, obgryzać kominy czy sięgać łapami do mieszkań. Chyba ze strachu jest taki groźny. Chce nawet zjeść Ariego, wędrownego flecistę o talencie tak wielkim „że kiedy zaczynał grać, cały świat milkł, nie chcąc zakłócać tego niezwykłego koncertu”. Jednak melodie grane przez Ariego zaskakują tygrysa i powodują, że maleje, uspokaja się i zadaje ważne pytanie „Kim ja jestem?”.
„Zaklinacz tygrysów” to poetycka opowieść o przyjaźni, nadziei i drodze do domu
Tak właśnie rozpoczyna się niewiarygodna opowieść o przyjaźni, która poniesie Ariego i Radżę aż na Krawędź, aż do Rdzomorza. Po drodze padną ważne pytania, niepełne odpowiedzi, półprawdy i wątpliwości. Będą postaci baśniowe, mądre, filozofujące, poszukujące i zrezygnowane. Będą krainy wymarłe i głuche, tętniące zielenią i dzikie, skaliste i strzeliste. A przede wszystkim będą tu piękne słowa, ważne myśli, refleksje pełne niepewności. Gdybym zaznaczała cytaty kolorowym markerem, miałabym „Zaklinacza tygrysów” całego w paski.
A gdybym mogła oprawić w ramki obrazy z tej książki, to byłaby to absolutnie każda ilustracja. Te obrazy żyją, poruszają się, pełne są szczegółów, głębi i magii. To całe historie ujęte w jeden kadr, jeden moment.
„Zaklinacz tygrysów” to poetycka opowieść o przyjaźni, poszukiwaniu prawdy, nadziei i wybaczaniu. To opowieść o popełnionych błędach, ranach i tęsknocie za domem. Choćby trzeba było go szukać wśród gwiazd.
Polecam tę książkę, bo przeniesie Cię w zupełnie inny świat. Taki, w którym będziesz chciał/a zostać jak najdłużej.
„Zaklinacz tygrysów”, Roch Urbaniak
Liczba stron: 88
Wiek: 9+