Uncategorized
-
„Siedem prac detektywa Ząbka”
„Siedem prac detektywa Ząbka” to bardzo udana seria dla najmłodszych łącząca w sobie humor, detektywistyczną nutkę, szczyptę magii oraz istotne wartości. Jeśli więc chcesz pokazać swojemu dziecku książki, które będą mądrą rozrywką, to czytaj dalej! Głównym bohaterem tych książek jest detektyw Ząbek, który „ma licencję na rozwiązywanie najtrudniejszych i najbardziej zawiłych spraw w Magicznym Jorku”. I choć stara się być poważnym detektywem, to jednak przyziemne sytuacje sprowadzają go na ziemię. Wystarczy, że sąsiad ogląda za głośno telewizję, a Ząbek rano budzi się niewyspany i pozbawiony energii. A gdy czeka na kuriera z kolejną misją, to denerwuje się tak bardzo, że aż jego współlokator, Myszonos Gorgon, mówi: „Bladyś, Ząbek. Takiś blady…
-
„Matylda i tajemnica Straży”
A gdyby tak zagwozdki torpedujące dziś młodych ludzi wrzucić w rycerskie i zamkowe realia? Gdyby głównej bohaterce włożyć do głowy dążenie do przełamania utartych schematów? Zupełnie tak, jak teraz buntują się dzieci? A nie, czekaj! Przecież ludzie od zawsze chcieli robić to, co mieli w sercach. Nawet, jeśli wyłamywaliby się ogólnie przyjętym schematom. I nawet jeśli byliby dzieckiem samego króla Magnusa, władcy Królestwa Straży. I właśnie temat wewnętrznych pragnień, odwagi i buntu wzięła na tapet Anna Włodarkiewicz w najnowszej książce „Matylda i tajemnica Straży”. Matylda ma 9 lat, jest pełna energii, bystra i śmiała. Marzy o tym, aby władać mieczem, strzelać z łuku, walczyć, bronić słabszych i brać udział w…
-
„Alicja w krainie przyszłości” – Książka i słuchowisko
Książki z serii o Alicji to już bestsellery. Cieszę się więc, że wydawnictwo Mando razem z Legimi wkładają w nasze uszy słuchowiska, które są audibookowym majstersztykiem. Od teraz zatem przygody rezolutnej Alicji dostępne są nie tylko w tradycyjnej formie papierowej, ale również jako słuchowiska zrealizowane na najwyższym poziomie. W książkowej wersji znam „Sen Alicji, czyli jak działa mózg” oraz „Alicja w krainie przyszłości, czyli jak działa sztuczna inteligencja”. W serii ukazały się jeszcze dwa tytuły, które miałam okazje wysłuchać na Legimi. Są to „Uczucia Alicji, czyli jak poznać siebie” i „Brzuch Alicji, czyli kupa prawdy o trawieniu”. I nie będzie przesadą, jeśli powiem, że każdy z nich zachwyca zarówno w…
-
„Milion dobrych uczynków”
„Milion dobrych uczynków” nie jest książką tylko o znaczeniu bogactwa w życiu, jak przeczytasz w większości opinii na jej temat. Owszem wygrana w totka głównych bohaterów jest punktem wyjścia dla całej historii, jednak odczytuję ją również jako opowieść o relacjach i potrzebach nastolatków oraz dorosłych. Także o realiach życia w niedużym miasteczku, pokusach, pozorach i pragnieniach. I choć atmosfera książki jest na wskroś skandynawska, a norweski klimat wyczuwalny od pierwszej strony, to przebija przez nią ciepło i nieoczywisty humor. „Milion dobrych uczynków” to historia Franka i jego mamy, którzy pewnego dnia wygrywają 24 miliony koron w loterii. Jednak sodówka nie uderza im do głów (choć Frank chciałby, aby czasem mama…
-
„Płezent. Carkiem niekotrzebna rzecz”
„Płezent” to książka nieoczywista. Bo skoro historia jest o kosmitach, o dziwnym prezencie od cioci Danusi z Ziemi i o tym, co z tym prezentem Tiemianie próbują zrobić, to oczywistości trudno się doszukiwać. A gdy jeszcze jest napisana w języku Tiemian, to czytanie jej na głos na pewno nie będzie zwyczajne. I na koniec dodam jeszcze, że książka ma nie tylko walor rozrywkowy, ale jest również zaproszeniem do ćwiczenia wyobraźni, a także do odkrywania kolejnych literackich przygód. Sam_a widzisz, że „Płezent” to niezwykła książka! Pewnego razu trójka rodzeństwa z planety Tiemia otrzymuje przesyłkę z Ziemi. Nie wiedzą jednak, co z nią zrobić. Tajemniczy przedmiot nie wydaje żadnych dźwięków, nie da…
-
„To i owo tu i tam”
Często mówię o tym, że wspólne, głośne czytanie to najlepszy prezent, jaki możesz dać swojemu dziecku. A dziś pokażę Ci książkę, która wręcz idealnie się do tego nadaje. Zwłaszcza jeśli mają to być jedne z Waszych pierwszych czytelniczych momentów. „To i owo tu i tam” to książka, która powinna znaleźć się w wyprawce każdego młodego rodzica. A dlaczego uważam, że właśnie ta książka szczególnie zasługuje na Twoją uwagę? Ponieważ zawiera wszystko, co dobra książka dla najmłodszych czytelników i czytelniczek powinna mieć. A więc prosty, rymowany i rytmiczny tekst o codziennych sprawach, które dziecko już zna lub właśnie poznaje. Wiersze są krótkie, pogodne i angażujące. Zawierają pytania i liczne wyrazy dźwiękonaśladowcze,…
-
„Jak Zrzędus chciał zepsuć Święta”
Zrzędus robi, co może, aby nikt go nie polubił. Ale Alex T. Smith pisze o nim w taki sposób, że nawet gdy Zrzędus marszczy brwi, tupie nogą i przewraca choinkę, to i tak wywołuje czułość i sympatię. Po prostu wiesz, że za tą zgorzkniałą miną, kryje się coś więcej. Jak więc doszło do tego, że Zrzędus został Zrzędusem? To długa historia (dokładnie na 170 stron), w trakcie której poznasz Podstępny i Przerażający Plan Zrzędusa na powstrzymanie Świąt. Ten włochaty stwór nie lubi nic (poza brukselką, swetrem w brukselki i kijem, który jest jego przyjacielem), a Świąt zwłaszcza. Dlatego wybierze się na Biegun Północny, aby melasą przykleić sanie Mikołaja. A wtedy,…
-
„Szkolnik superdziewczyny”
Szukasz prezentu dla córki, wnuczki, siostry lub sąsiadki z okazji rozpoczęcia roku szkolnego? Wiesz, że zawsze powiem, że najlepszym pomysłem będzie książka. A gdyby do książki dołączyć planer? Ewentualnie planer potraktować jak książkę, bo ten, który chcę Ci dziś pokazać, trochę książkę przypomina. A na pewno jest zainspirowany pewną książkową bohaterką. Chodzi o Emi i jej Tajny Klub Superdziewczyn. Czy ktoś jeszcze nie słyszał o Emi? A o „Szkolniku Superdziewczyny”? To już czwarta edycja! „Szkolnik Superdziewczyny” to organizer, który chciałabym mieć 25 lat temu. Dlaczego? bo wypracowana organizacja mogłaby zaprocentować właśnie teraz, gdy mozolnie tworzę plan dnia, a finalnie odhaczam jeden punkt z dziesięciu. Gdzie popełniam błąd? bo wdzięczność już…
-
Notesy od Greenmink
Zgaduję, że jeśli cenisz piękne książki (nie tylko dla dzieci), to lubisz też zawiesić oko na wyjątkowych artykułach papierniczych. Zdobionych notesach, zeszytach z tłoczonymi okładkami, planerach, których grafika magnetyzuje. Macasz je, wąchasz, gładzisz i kartkujesz setki razy. Nie wystarczy popatrzeć na nie przez szybkę, trzeba je wziąć w ręce i wyobrazić sobie już zapisane strony. A gdy już będą z Tobą w domu (oczywiście po spacerze do kasy. Spacerze, bo w takich miejscach krąży się między regałami, delektuje zapachem i finalnie traci się poczucie czasu), to żal Ci będzie napisać pierwsze słowo. Mam rację? W każdym razie ja tak mam. Czasami w ogóle żal mi cokolwiek nabazgrać, żeby nie zbezcześcić…
-
„Brat ze słoika”
„Czy tak jak ja jest pan jedynym niewolnikiem na usługach swoich rodziców?” – pyta Hipolit pana Baratiniego, ulubionego sklepikarza. A co na to pan Baratini? Otóż wręcza chłopcu słoik. Podobno w środku jest brat. Co za nieziemski pomysł. A jakie to byłoby ułatwienie. Idziesz do sklepu i kupujesz brata. Albo siostrę (tylko siostry bywają droższe). No czad. A może to jednak nie byłoby takie fajne? Hm… „Brat ze słoika” to historia chłopca, któremu żywot jedynaka, co by nie mówić, nie upływa najgorzej. Z nikim nie musi się dzielić przyrumienionymi talarkami pieczonych ziemniaków (a te są najlepsze), może przytulać się do mamy, kiedy tylko chce, tata też jest tylko dla niego…























