„Jak pszczółka mała miodek nam dała”
Mówiłam już, jak bardzo cenię wierszowane opowiastki dla najmłodszych? Dobry rym i łatwy do wychwycenia rytm potrafią sprawić, że historia będzie maglowana tak długo, aż będzie można recytować ją z pamięci. Właśnie tak jest z książką Marcina Brykczyńskiego „Jak pszczółka mała miodek nam dała”.
Opowieść o pszczółce Misi łatwo wpada w ucho nie tylko dzięki zgrabnie dobranym rymom i akcentom. Ma w sobie również pewien wdzięk, który docenią najmłodsi czytelnicy i najmłodsze czytelniczki. Jest tu więc pracowita i sympatyczna pszczółka. To kadry z jej życia będziesz podglądać. Zobaczysz, jak smuci się, patrząc na dymiące kominy fabryk, ale też dostrzeżesz dzielność, gdy przyjdzie jej bronić ula i królowej. Będziesz podziwiać jej odwagę i siłę oraz kibicować, gdy na jej drodze pojawi się głodna modliszka. A razem z księżycem czule otulisz Misię do snu.
„Jak pszczółka mała miodek nam dała” to prosta historyjka, która z urokiem zapoznaje dzieci ze światem pszczół. Robi to w sposób łagodny, radosny i kolorowy. Misia ma więc na nosie wielkie okulary, które jedynie stwarzają pozory niezdarności małej pszczółki. W rzeczywistości kryje się za nimi bystre i uważne spojrzenie. Gdy tańczy, to zakłada hawajską spódniczkę, ale gdy ma się bronić przed drapieżnikiem, to czarnym pasem przewiązuje kimono. Lubi wygrzać się w promieniach słońca, ale tylko po to, by za chwilę znów ruszyć po kwiatowy nektar.
A co najbardziej spodobało mi się w tej książce? To, że pozostawia po sobie uczucie wdzięczności do tych pasiatych owadów. I robi to w przesłodki i wdzięczny sposób.
„Jak pszczółka mała miodek nam dała”, Marcin Brykczyński
Ilustracje: Ola Makowska
Wydawnictwo Jedność dla dzieci, 2023
Liczba stron: 56
Wiek: 3+