„Śpiący rycerze”
Piękniejszego zakończenia serii „Siedem szczęśliwych. Baśnie nie dość znane” nie mogłam sobie wymarzyć! „Śpiący rycerze” stawiają kropkę w sposób zdecydowany, ale też wrażliwy i czuły. Ta kropka jednak nie ogranicza i nie blokuje. Tuż za nią mogą wydarzyć się rzeczy niezwykłe. Musisz tylko odnaleźć w sobie siłę i upór. A jeśli po drodze spotkasz ludzi, którzy myślą podobnie, to razem osiągniecie naprawdę wiele.
Morze płonie. Czerwona łuna na horyzoncie wyraźnie widoczna jest z plaży. Jedni mówią, że to przyjemne dla oka zjawisko, inni, że to przecież daleko, więc po się martwić, a jeszcze inni udają, że w ogóle nic nie widzą. Tylko Ronja (nawiązanie do „Ronji, córki zbójnika”) wydaje się zaniepokojona tą przerażającą sytuacją. Niestety nikt nie bierze jej nawoływań do działania na poważnie, a rodzice obawiają się nawet, że dziewczynka zachorowała. Czy Ronja powinna się poddać? Czy sama jest w stanie uratować morze? Kto stanie po jej stronie?
„Śpiący rycerze” to odpowiedź na współczesny marazm, na poczucie bezsilności i na schematy narzucane latami. To książka, która otwiera oczy i pozwala im ronić łzy. Łapie za rękę i ciągnie ze sobą w tłum podobnie czujących. Ściąga z łóżka, gdy masz ochotę zakopać się pod kołdrą i nie wstawać. To opowieść, która jednoczy, porywa i łączy. I dodaje siły tak wielkiej, że można góry przenosić.
Wszystkie części tej absolutnie fenomenalnej serii powinny znaleźć się w szkołach, bibliotekach, poradniach i domach. To baśnie, które ratują, budują i budzą. Dlatego pamiętaj o nich zawsze, gdy chcesz podarować bliskiemu Ci dziecku prezent mądry i potrzebny.
„Śpiący rycerze”, Roksana Jędrzejewska-Wróbel
Ilustracje: Marianna Oklejak
Wydawnictwo Bajka, 2023
Liczba stron: 36
Wiek: 8+