O emocjach
-
„Nic nie przestraszy misia”
To jedna z tych książek, które kojarzą się z mięciutkim kocykiem, przytulasami, leniwym wieczorem i totalnym luzem. Czytasz ją bez pośpiechu, melodyjnie i płynnie (rewelacyjny przekład Marcina Brykczyńskiego). Cieszysz oko łagodnymi, miękkimi ilustracjami w ciepłych barwach. I choć jeden z misiów czegoś się boi, wiesz, że wszystko skończy się dobrze i wesoło. A czego wystraszył się Malec? Okropnego ryku. To na pewno potwór z lasu. Nie pozostaje nic innego, jak całą rodzinką wybrać się w głąb ciemnego boru i odnaleźć źródło dziwnego dźwięku. Wszystko po to, aby udowodnić synkowi, że nic nie przestraszy misia. Ani przebiegający jeleń, ani drzewa rzucające straszne cienie, nawet przelatująca nisko wrona. Nagle przeskakująca żaba też…
-
„Kociolandia”
„Kociolandia” uchyla drzwi do wrażliwych dziecięcych myśli. Zaprasza do świata, który bywa samotny, czasem nieszczęśliwy, a innym razem jest pełen radości i miłości. Pozwala zrozumieć wyobraźnię dziecka, jej moc i to, jak łagodzi szarą codzienność. To także pewna forma bajkoterapii, która pomaga oswoić dzieci z trudnymi dla nich sprawami i znaleźć pozytywne rozwiązania. Jaki problem ma Natalka, główna bohaterka „Kociolandii”? Otóż mama Natalki bardzo dużo pracuje, często nie ma jej w domu i bywa rozkojarzona. Jak sobie z tym poradzić? Przenieść się do Kociolandii! Do miejsca, w którym mamy pracują tylko w weekendy, koty rozmawiają z ludźmi, a samochody mają wysuwane skrzydła, aby przefrunąć nad korkami. Są tam też Bountownie…
-
„Co to za kuleczka?”
Znów mam radochę! Bo oto książka, która niełatwy temat ujmuje w sposób zgrabny, wdzięczny i lekki. A do tego jest po prostu śliczna i nieprzekombinowana. Jak polubić siebie samego? Znajdź swoją kuleczkę, a będzie łatwiej 🙂 Kuleczką może być przyjaciel, pasja, zwierzak albo miejsce, w którym dobrze się czujesz. Dla lisa Tutku spotkanie z czerwoną kuleczką (dosłownie) było tym właśnie, które pomogło mu pozbyć się ciężaru samokrytyki. Przedtem ogon był tak puszysty, że Tutek kilka razy sam się go wystraszył. Futro tak mięciuteńkie i lekkie, że Tutka porywał wiatr. Nigdy nie nauczył się pływać, bo mokre włosy ciągnęły go w dół. I jak tu lubić samego siebie? Czerwona kuleczka wszystko…
-
„Dziwożona”
Oto książka, którą powinno się rozdawać każdej dziewczynce przy każdej możliwej okazji. Przy pasowaniu na ucznia albo ze świadectwem na koniec roku szkolnego. Zamiast zegarka na komunię i nalepki „Dzielny Pacjent” w gabinecie lekarskim. To mądry prezent na urodziny, niespodzianka od Wróżki Zębuszki czy od wielkanocnego zajączka. Można ją też wręczyć ot tak, w poniedziałek, po powrocie ze szkoły. A dlaczego? Bo „Dziwożona” daje wolność, targa włosy, pozwala na radość i na smutek, pokazuje, jak cudownie jest być sobą. Tchnie swobodą, luzem i spontanicznością. Madzia, bohaterka „Dziwożony”, podskórnie łaknie wolności, chce mieć wybór i chce decydować o sobie. Nie jest to możliwe w Domu dla Dziewczynek (creepy miejsce, w którym…
-
„Długaśna sąsiadka”
Wyobraź sobie, że jesteś królikiem, a do mieszkania obok wprowadza się wąż. Dokładniej wężyca. Zwiewasz, gdzie pieprz rośnie? A może zaintrygowana/y zaczniesz podążać jej śladem? W końcu nigdy wcześniej nie spotkałaś/eś żadnej anakondy 🙂 „Długaśna sąsiadka” jest właśnie o króliku, który trochę się boi, ma pewne uprzedzenia, jednak decyduje się poznać bliżej nową sąsiadkę. Wężyca go intryguje i czaruje, podąża więc za jej długaśnym ogonem. Mija ulice Pożarną, Dzięciołów i Bazyliową. Przygląda się wijącemu ciału wężycy i dziwi się, że nikt poza nim, nie zwraca na nią szczególnej uwagi. Na skrzyżowaniu Ceglanej z Ruchliwą obserwuje, jak nieznajoma sąsiadka w specyficzny sposób wije się przez jezdnię. Trafia za nią nawet do…
-
„Zosia Iskierka, przyszła liderka”
O tym, ile może zdziałać autentyczny i szczery lider, dobitnie przekonaliśmy się w ostatnich dniach. I choć nie każdy nim będzie, to odwaga i wytrwałość w działaniach przyda się nam wszystkim. O odwadze właśnie, o przełamywaniu własnych barier, a także o ogromnej mocy solidarnej grupy jest książka „Zosia Iskierka, przyszła liderka”. To nie jest książka tylko dla urodzonych liderów, to książka dla każdego. Bycia liderem można się w pewien sposób nauczyć. Ale podstawa zawsze jest taka sama – szanuj ludzi i rób dobro! Zosia Iskierka jest najlepszym przykładem, że dobre chęci, entuzjazm i działanie mimo strachu mogą zmienić świat na lepsze. Gdy zauważa wielką górę śmieci, nie może przestać o…
-
„Mój pierwszy uczuciometr”
Być może powiesz – „Kolejna książka o emocjach?”. A może dodasz jeszcze – „Przecież już są książki z Inspektorem Krokodylem!”. Zgadza się, ale tym razem to książka dla najmłodszych, nawet dwuletnich szkrabów. A po co czekać z rozmowami o uczuciach? Nie ma na co, najlepiej mówić o nich (i je okazywać) od samego początku. Tym razem Inspektor Krokodyl ma pomocników. To Emoludki, które reprezentują 8 ważnych i częstych emocji. Będzie wśród nich Jupi, która zawsze jest szczęśliwa, ale też Pan Frasunek, który zawsze ma przy sobie chusteczkę, bo tak często płacze. Spotkasz Paskudę, który wszystkim się brzydzi i Amorusia, co kocha buziaki i uściski. To tylko połowa tej czułej brygady.…
-
„Recepta na szczęście”
Wyobraź sobie, że idziesz do specjalisty, bo w ostatnim czasie: a) nic Cię nie cieszy, b) nieśmiałość utrudnia Ci życie, c) nie wierzysz w swoje siły (niepotrzebne skreślić). Lekarz słucha Cię uważnie, a na koniec wypisuje receptę. Czytasz zalecenia, a tam: a) proszę wziąć kąpiel w lodowatym jeziorku, b) zaleca się znaleźć muszelkę pośrodku lasu, c) pomocne będzie upieczenie 15 ciast. Jesteś zdziwiona/y? Pan Borsuk, Pani Zającówna i Pani Łasica też byli zdziwieni. W jaki sposób upieczenie słodkości pomoże uwierzyć w siebie? A co ma muszelka do nieśmiałości? Okazuje się, że te cudaczne zalecenia to prawdziwa recepta na szczęście! „Recepta na szczęście” aż kipi od ludzkich słabości, problemów, lęków i…
-
„Tyle miłości nie może umrzeć”
Mogłabym napisać, że ta książka rozedrze Ci serce, że wylejesz przez nią morze łez, że na życie będziesz już patrzeć inaczej. Mogłabym też zachwycać się jej bezpretensjonalnością, normalnością i dialogami tak rzeczywistymi, jakby wypowiadał je ktoś w pokoju obok. A także napisać trochę o detalach, które tej książce nadają niebywałej lekkości i swobody: o klnącym jak szewc trenerze, o szkolnej dyskotece, o różowych włosach mamy i pokolorowanej trumnie. Jednak to wszystko Tobie zostawiam do odkrycia. Bo mocno wierzę, że sięgniesz po tę książkę, mimo że jej czytanie cholernie boli. „Tyle miłości nie może umrzeć” to historia, której nikt nie chciałby doświadczać. To opowieść o rodzinie, która się kruszy, bo mama…
-
„Dwa słowa”
Wyobraź sobie, że mieszkasz w… słowniku (niecodzienne miejsce zamieszkania 😉 ). I jesteś słowem (wiem, łatwiej sobie wyobrazić siebie jako królika czy motylka). Pogłówkuj, jakim słowem byś był/była? Ja byłabym Makaronem, bo mogę jeść go codziennie. A Ty? Zapraszam Cię na wędrówkę po pożółkłych stronach słownika, w którym każde słowo żyje swoim życiem. Bóg obawia się, że wkrótce stanie się Słowem Zapomnianym. Na równi z Ladaco, Facecją czy Huncwotem. Redaktor zaleca mu więc wyprawę w głąb Słownika, aby poczuć, że naprawdę żyje. Bóg zabiera ze sobą przyjaciela, Człowieka. I tak zaczyna się podróż pełna pytań, wątpliwości, zdziwień i zachwytów. Czasem będzie zabawnie, a już po chwili nostalgicznie i nieco filozoficznie.…