7+
-
„Kici Tyci Kociorożec”
Skoro Kicia ma różowe mięciutkie futerko, kolorowy róg i puszysty ogonek, to oczywiste jest, że może być jednorożcem. Na dodatek potrafi przecież wydawać z siebie głośne I-haaaaa! To czego więcej potrzeba? Otóż wsparcia i akceptacji. Bez oparcia w przyjaciołach cały entuzjazm pryska, a Kicia przestaje w siebie wierzyć. Marzenia stają się coraz bardziej odległe, a koci łebek do tej pory wysoko podniesiony, teraz smętnie opada. Do czasu, gdy na drodze Kici staje Jednorożec! Czy to on doda małej Kici odwagi? Jasne! Kicia zyska nie tylko odwagę, ale też przyjaciela, z którym będą wymachiwać rogami, tupać kopytkami i ganiać za trzmielami. Świat znów opanują kolory, radość i beztroska! „Kici Tyci Kociorożec”…
-
„Bajka o bąkach i jednym trzmielu”
Jeśli szukasz dla swojego dziecka książki, przy której będziecie dobrze się bawić, to mam coś w sam raz. A jeśli masz jeszcze wyższe oczekiwania i chcesz, aby dziecko też czegoś nowego się dowiedziało i coś istotnego przemyślało, to lepiej nie mogłaś trafić! „Bajka o bąkach i jednym trzmielu” to mądrze zakręcona książka, z którą odkryjesz Koniec Świata! Wyobraź sobie, że jesteś bąkiem, a nawet trzmielem. Czy chcesz mieszkać na łące, która traci swoje zapachy i kolory przez dziwne opryskiwanie? A gdy dostaniesz w oko tym specyfikiem, to nie wiesz, jak wrócić do domu, bo tracisz orientację! Na pewno wolisz żyć wśród innych bąków, wąchać kwiatki i cieszyć się czystym powietrzem.…
-
„Wielka księga portretów zwierząt”
Dlaczego o tym albumie nie mówi się głośno? Z jakiego powodu recenzenci milczą, a ci, którzy napisali przychylne opinie (tylko takie znalazłam), już więcej o nim nie wspominają? Otóż „Wielka księga portretów zwierząt” burzy porządek historii malarstwa, wkłada kij w mrowisko historyków sztuki i obala mity wielkich dzieł. Mimo wszystko napisałam o tej rewolucyjnej księdze. A jeśli już więcej nic tu nie napiszę, to szukajcie mnie gdzieś w szuwarach, przyczajoną między liśćmi tataraku jako małą żabę. Wszak to żabie ciało, a nie ludzkie „w ostatecznym rozrachunku jest praktycznie doskonałe i pozwala żabom zająć zdecydowanie uprzywilejowaną pozycję w procesie ewolucji”. To, co zaraz przeczytacie, może okazać się szokiem. Może wywołać uczucia…
-
„Noc w Leśnej Szkole”
Zobaczyłam okładkę i przepadłam. Te cienie, nastrój tajemnicy, bryła budynku i ciemna postać z koroną na głowie. Wymiękłam i wiedziałam, że najlepsze, co mogę w tej chwili zrobić, to kliknąć na stronie księgarni – dodaj do koszyka. Zadziałał ten sam schemat, co w przypadku „Chłopca z wyspy” również Maxa Ducosa. To takie książki, które, gdy raz na nie spojrzysz, to już mają Cię w garści i od teraz będą przyciągać Twoje myśli jak magnes. „Noc w Leśnej Szkole” jest książką wyborną pod wieloma względami. Zaczynając od przepięknego wydania i ilustracji, na których tak wiele się dzieje (ilustracja sali plastycznej – majstersztyk!), przez fabułę, która płynie wartko i wciąga, a kończąc…
-
„Pomelo i wielka przygoda”
Jest niepisana reguła, że im większy znak zapytania pojawia się u rodziców po lekturze książki, tym dobitniejszy wykrzyknik wyrażający zachwyt, u dzieci. Dlatego moja rada, czytając książki dla dzieci, a zwłaszcza „Pomelo i wielką przygodę”, odszukajcie swoje wewnętrzne filozofujące dziecko i po prostu dajcie mu się ponieść. Słonie zazwyczaj mają trąby, Pomelo też ma, tylko bardzo długą, dłuższą od całego siebie. To dzięki niej może daleko rzucać kamyk, który będzie wskazywać drogę jego wyprawy. Były oczywiście odpowiednie przygotowania przed podróżą. „(…) Ostatnie spojrzenie i szybkie siusiu”, ewentualnie jak ktoś woli bardziej górnolotny cytat, to proszę bardzo „Aby wyruszyć, trzeba mieć czyste serce”. Co będzie po drodze? Odparzone pomelodszewy, mityczne krajobrazy,…
-
„Matylda, Tymon i Supermoce”
Supermoce są spoko, ale jeszcze bardziej spoko może być rodzeństwo (tak mi się przynajmniej wydaje, bo w końcu jestem jedynaczką. Basia zresztą też 😉 ). Ilona Kostecka (Mum and the city) całkiem skutecznie o tym przekonuje w kolejnej części przygód Matyldy i Tymona. Zresztą nie tylko o tym, sami zobaczcie. Na co dzień nie pogardziłabym mocą szybkości, moc skakania też może okazać się przydatna, a do tego w komplecie moc przyczepności. Jednak to moc braterskiej miłości będzie tą, która przyodziana w pelerynę troskliwości ratuje z wszelkich opresji. Zwłaszcza gdy rodzice szepczą między sobą, że spakują rzeczy Matyldy, bo dziewczynka nie może dłużej zostać w domu. Czy to dlatego, że Tymon…
-
„Życie” Lisa Aisato
Mam ogromną słabość do twórczości Lisy Aisato, cóż poradzić. Na „Życie” czekałam niecierpliwe, a gdy książka już do mnie dotarła, to musiała dojrzeć na półce (albo ja do niej). Czułam, że potrzebuję do niej odpowiedniego momentu, chwili wyciszenia. I co się stało? Jako miękka buła oczywiście się popłakałam, pokiwałam nie raz głową, pouśmiechałam się do tych baśniowych twarzy z ilustracji i jakoś poczułam się lepiej. A to chyba dzięki uniwersalności tej książki. „Życie” daje poczucie, że momenty ważne i ważkie, błahe mniej lub bardziej, które spotykają każdego człowieka, są do siebie w jakiś sposób podobne i wywołują podobne emocje. Kto z nas nie wie, jak to jest mieć palce lepkie…
-
„Wioska na ulicy Małej”
Przed Wami książka, która wprowadza w stan spokoju, odprężenia i poczucia, że wszystko jest na swoim miejscu. I nie jest to książka o relaksacji, pracy z oddechem czy medytacji. „Wioska na ulicy Małej” jest po prostu o zwyczajnym życiu, codziennych troskach i momentach radości. To opowieść o życzliwych ludziach, ich dobrych sercach i sytuacjach, które mogą być trudne do zrozumienia. Takiej wioski pełnej sąsiedzkiej serdeczności i bezinteresownej pomocy życzę każdemu. Ulica Mała zawsze jest gwarna, głośna od rozmów, śmiechów, czasem płaczu. Mieszka tu kilka rodzin. Jest też zaprzyjaźniony sklepik, w którym co piątek można kupić chrupiący chleb domowego wypieku. Każda rodzina jest inna, jednak razem tworzą społeczność spójną, bo połączoną…
-
„Dzień, w którym zamieniłem się w ptaka”
Dzień, w którym spojrzało na mnie czujne, szeroko otwarte oko z okładki tej książki, pamiętam bardzo dobrze. To była księgarnia „Ambelucja”, miejsce z duszą, w którym miłość do książek czuć w powietrzu, nietuzinkowe i absolutnie zachwycające. Będąc w Sopocie, koniecznie zajrzyjcie do tej cudownej księgarenki, niech jej magia nie zniknie. Takie miejsca trzeba wspierać. Oko patrzyło na mnie z całą swoją mocą. Nieco schowane, ukryte w głębi regałów ciężkich od innych cudowności, ale na tyle wyraźne, że nie można było go nie zauważyć. I gdy tylko wzięłam do ręki „Dzień, w którym zamieniłem się w ptaka”, wiedziałam, że do domu wrócimy razem. Okładka, której fakturę czuje się pod dłońmi, gruby…
-
„12 miesięcy byliśmy szczęśliwi (a potem nam było już tylko wesoło)
Postanowiłam, że ostatnia w tym roku książka, którą Wam pokażę, powinna być wyjątkowym zwieńczeniem ostatnich 12 miesięcy. A „12 miesięcy byliśmy szczęśliwi” nadaje się do tego znakomicie. To książka pełna symboli, ukrytych znaczeń, rzeczy ważnych i drobnostek. Sami zobaczcie… Czy jest to 12 miesięcy, którym autorka nadała ludzkie cechy, czy może 12 osób, które można określić za pomocą specyfiki każdego miesiąca? Nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że każdy miesiąc, jak każdy napotkany na życiowej drodze człowiek, coś nam daje i coś zabiera. Styczeń być może podzieli się z Tobą sernikiem na zimno, kwiecień trochę plecie, ale za to ładnie wygląda. „Sierpień to szczyt wszystkiego (…) dumny, wspaniały, zagląda za horyzont”. I…





























