„Dom Knuta”
Rozbrajająca, dowcipna i wesoła. I jeszcze przy tym mądra. To o książce „Dom Knuta”, szwedzkiego duetu nietuzinkowych kobiet, Barbro Lindgren (tekst) i Emma Adbåge (ilustracje).
Ale to nie wszystko, co można o niej powiedzieć. Można też wspomnieć, że to książka oszczędna w słowa, ale bogata w komiczne ilustracje. Całkiem krótka, ale nie na tyle, aby nie zmieścić w niej historii o denerwującej mamie, wyprowadzce do innego domu, przybyciu kilkunastu zwierząt (które szukają dachu nad głową), a w końcu o powrocie do domu rodzinnego. I to by było poniekąd streszczenie „Domu Knuta” 😉 Tylko takie trochę nijakie.
Bo musisz wiedzieć, że „Dom Knuta” ma w sobie niepodrabialny czar szwedzkich książek. Ma rytm, żart (mnie rozbraja świnia leżąca w łóżku Knuta) i bezpretensjonalność. I dzięki temu prosta historyjka staje się opowieścią, której chcesz słuchać i słuchać. Aż szkoda, że się kończy (choć zawsze możesz dalej wymyślać kolejne zwierzęta, które wprowadzą się do Knuta 😉 ).
I w taki właśnie niewymuszony sposób dowiesz się jednej ważnej rzeczy. Otóż każdy potrzebuje od czasu do czasu trochę prywatności, przestrzeni, by pobyć tylko ze sobą. Ach, i jeszcze druga kwestia, zdarza się, że mamy ciągle czegoś chcą od swoich dzieci, a dzieci mogą mieć zwyczajnie tego dość. To co, Drogie Mamy, zrzędzimy trochę mniej? Bo inaczej dzieci nam się wyprowadzą z domu! 😉
„Dom Knuta”, Babrbo Lindgren, Emma Adbåge
Liczba stron: 28
Wiek: 3+
Inne książki wydawnictwa Zakamarki: „Rodzina Obrabków”, „Tyle miłości nie może umrzeć”, „Pomelo i wielka przygoda”, „Mój spokój”, „Pudle i frytki”