„Hip, hip, kura!”
![](https://mamabasiczyta.pl/wp-content/uploads/2023/10/394217529_700757408676700_2380975163874051002_n-1009x1024.jpg)
Tą książką Justyna Bednarek rozbiła bank! „Hip, hip, kura!” to trzecia część przygód rodziny Ogórków i ich pierzastych współlokatorek i według mnie – najlepsza! A naprawdę nie sądziłam, że to możliwe, aby przebić poprzednie dwa tytuły, bo kury w wydaniu duetu Bednarek (tekst) i Jaworowska-Duchlińska (ilustracje) od początku uwielbiam miłością gdaczącą i dziobiącą.
![](https://mamabasiczyta.pl/wp-content/uploads/2023/10/395727486_1109499747100475_7134695376444482156_n-768x1024.jpg)
![](https://mamabasiczyta.pl/wp-content/uploads/2023/10/394843840_990028128748870_825264141723784794_n-768x1024.jpg)
![](https://mamabasiczyta.pl/wp-content/uploads/2023/10/393965433_822862876285511_6654501342428920809_n-768x1024.jpg)
Augusta, Żaneta, Hildegarda i Belka (to kury) w tej części okażą się jeszcze sprytniejsze, jeszcze bardziej przebiegłe i niebywale uważne. Bo, gdy dziwnym zbiegiem okoliczności w ręce małoletniej Karoliny zwanej Pypciem trafi smartfon, to te cztery czujne kurki wezmą sprawy w swoje pazurki. Może nie od razu i trochę przypadkowo, ale zadbają o to, aby rodzina Ogórków nie zatraciła się w internetowej rzeczywistości. Bo moc smartfona będzie na tyle silna, że pochłonie nie tylko Pypcia, ale też resztę rodziny.
Justyna Bednarek z żartem, swobodą i błyskotliwością pisze w „Hip, hip, kura!” o relacjach. Smartfon jest punktem wyjścia i przestrogą przed zatraceniem się w wirtualnym świecie. Całość jednak odczytuję jako potrzebę żywego kontaktu z drugim człowiekiem. Jako tęsknotę do przyjaźni, wspólnej zabawy i towarzystwa. A czasem wystarczy uparta kura, aby człowiek przejrzał na oczy. To również opowieść o rodzinie, marzeniach i pragnieniach. Również o tym, że każdy z nas jest inny.
![](https://mamabasiczyta.pl/wp-content/uploads/2023/10/395568679_761196682481513_3308591233708517345_n-768x1024.jpg)
![](https://mamabasiczyta.pl/wp-content/uploads/2023/10/395350030_1770411350071554_5509175785506094050_n-768x1024.jpg)
![](https://mamabasiczyta.pl/wp-content/uploads/2023/10/395449669_358382670030685_4759834720672760339_n-768x1024.jpg)
„Hip, hip, kura!” to trzecia część przygód rodziny Ogórków i ich czterech zadziornych kur.
Wielki plus za naturalne wprowadzenie do historii bohaterki z niepełnosprawnością. A dowiadujemy się o niepełnosprawności Fredzi wyłącznie z ilustracji, ponieważ tekst zupełnie na to nie wskazuje. Takie ukazywanie osób z niepełnosprawnościami normalizuje ich wizerunek i obecność w przestrzeni społecznej. Pięknie!
Nie wyobrażam sobie w „Kurach” ilustracji innych niż te autorstwa Niki Jaworowskiej-Duchlińskiej. Są charakterne, zadziorne i zabawne. Doskonale podkreślają osobowość każdej z postaci (Belka to moja faworytka).
Podsumowując „Hip, hip, kura!” to doskonała rozrywka, wartościowe przesłanie i dużo śmiechu. Jeśli nie znasz poprzednich części, to polecam sięgnąć od razu po całość. Rewelacja!
![](https://mamabasiczyta.pl/wp-content/uploads/2023/10/395022335_1499998344097962_1172042825848531832_n-768x1024.jpg)
![](https://mamabasiczyta.pl/wp-content/uploads/2023/10/395433806_656444359931064_1595033004347244343_n-768x1024.jpg)
Wcześniejsze tomy: „Kury z grubej rury”, „O, kurza twarz!”
„Hip, hip kura!”, Justyna Bednarek, Nika Jaworowska-Duchlińska
Liczba stron: 183
Wiek: 5+
![](https://mamabasiczyta.pl/wp-content/uploads/2023/10/397084850_652308697060704_8617335906552939203_n-75x75.jpg)