-
„Świat Lema”
Nie bezpośrednio o twórczości Lema zamierzam dziś napisać, choć niewątpliwie to ona jest tu bazą, lecz o książce, która fragmenty tej twórczości łączy w projekt, będący hołdem dla samego Lema. Oto „Świat Lema”. „Świat Lema” jest zbiorem fragmentów tekstów Stanisława Lema z 11 jego najsławniejszych dzieł. To charakterystyczne cytaty, mocne i dosadne. Pobudzają do refleksji, otwierają oczy ze zdumienia, zaskakują trafnością wobec dzisiejszej rzeczywistości. Profetyzm w dziełach Lema potrafi przecież przerazić, a na pewno podskórnie uwierać. Te cytaty nie zostały wybrane przypadkowo, całość jest spójna i tworzy nieco mroczny nastrój. Niepokojącą atmosferą podkreślają abstrakcyjne ilustracje Marty Ignerskiej. Zdecydowanie nie są to obrazy łatwe w odbiorze, ale z pewnością intrygują i…
-
„Jadzia Pętelka idzie na piknik”
Na piknik o tej porze roku może być nieco za chłodno, ale Jadzia Pętelka już robi nam smaka na wiosnę. Razem z rodzicami i bratem szykują kosz piknikowy z domową lemoniadą, kocem i sztućcami. O jedzenie się nie martwią, pyszności już na nich czekają na targu śniadaniowym. Stragany kuszą zapachami i kolorami. Jadzia próbuje pasty z zielonego groszku – mniam! A nawet sera pleśniowego – fuj! Testowanie różnych smaków to świetna zabawa. A pomidory i ogórki prosto z warzywniaka zajadane na piknikowym kocu, to już uczta nad ucztami! Na koniec obowiązkowo lody, i co z tego, że można się nimi ubrudzić? Przecież są takie pyszne. Seria o Jadzi Pętelce i…
-
„Charcie harce” Marta Lipczyńska – Gil
Niebanalną wyliczankę stworzyły Marta Lipczyńska-Gil i Nika Jaworowska-Duchlińska. Przy akompaniamencie echa pędzących i zziajanych chartów autorki, powstała książka wesoła, żartobliwa, a przede wszystkim nieszablonowa. „Jeden chart to już fart” – od tego się zaczyna, bo chartów przybywa z każdą stroną. A z nimi coraz więcej pomarańczowej radości, luzu i szaleństwa. Są więc wyścigi po lesie, czułe lizanie kociej bródki, szczekanie głośne aż się kurzy i polowanie na biedronkowe kropki. A na koniec lenistwo na kanapie, ewentualnie charcia gra na basie. I o to chodzi w „Charcich harcach”, o zabawę, beztroskę, lekki rym i szalone, tańczące ilustracje. To wyliczanka, która aż się prosi o wykrzyczenie jej przez grupkę dzieciaków na trzepaku…
-
„Nasz azyl” Marta Józefczyk
Pierwsze rozmowy z dziećmi o wojnie mogą przypominać przebijanie jednej z wielu baniek, którymi je otoczyliśmy. Spowodują zdziwienie, niezrozumienie, a nierzadko rozbudzą ciekawość tematu. W takich momentach nieocenioną pomocą okazuje się dobra książka dla dzieci. „Nasz azyl” to jedna z nich. Będzie jak plasterek na jedno z pierwszych wstrząsów tego świata. Z tej książki bije przyjemne ciepło, niezrozumiały spokój, bo przecież historia do przyjemnych nie należała. Może to dom Żabińskich w środku warszawskiego zoo daje poczucie wyciszenia? A może to zoo w środku okupowanej Warszawy staje się symbolem harmonii i piękna? Jedno jest pewne, zarówno dom, jak i całe zoo stają się azylem dla wielu Żydów, ukrywających się przed Niemcami.…
-
„Skąd się biorą dzieci?”, „Czy wróżka zębuszka istnieje?” Marta H. Milewska
Skąd się biorą dzieci? Czy wróżka zębuszka istnieje? Dwa proste pytania, na które odpowiedzi powinny być jednoznaczne. Czyżby? A gdy zada je Twoje dziecko? Co odpowiesz? 😉 Ilu dorosłych, tyle odpowiedzi. Przekona się o tym ośmioletni Leon, dociekliwy, bystry i niezwykle czujny. Gdy okazuje się, że wkrótce będzie miał rodzeństwo, pojawiają się pytania, wątpliwości i niepewność. A tak w ogóle, to jak to dziecko znalazło się w brzuchu mamy? Tak zaczyna się seria rozmów z dorosłymi, z nauczycielem biologii, z babcią Manią, z lekarzem, a nawet z kościelnym organistą. Oczywiście również z rodzicami. Każdy z nich opowiada o temacie na swój sposób (niektórzy nawet upierają się przy wersjach z bocianem…
-
„Rodzina Obrabków i urodzinowy skok”
Cóż za (nie)zwykła rodzina z tych Obrabków! Tata Zbirosław, mama Cela, córka Elka, syn Ture i pies Glina. A między nimi bliskość i przywiązanie tak silne, jak między dwiema obręczami kajdanek. Troskliwi, dumni z siebie nawzajem (porządny łupniak w plecy od taty jest tego najlepszym wyrazem), a przede wszystkim współpracujący. I nie mam tu na myśli trywialnego podziału obowiązków domowych, czy czegoś w tym stylu. O nie! Chodzi o rodzinne rozrywki, takie jak kopanie tunelu pod połową miasta, zakradanie się nocą do sąsiadów czy próba kradzieży lizaka w sklepie. Oczywiście największego lizaka, jakiego kiedykolwiek widzieliście. Jeśli jeszcze się nie domyśliliście, to rodzina Obrabków po prostu lubi zabierać innym różne rzeczy.…
-
„Migrants” Issa Watanabe
Brakuje mi słów na to, co dzieje się teraz na granicy polsko-białoruskiej. W tej książce też brak słów, ilustracje są wystarczająco wymowne. Rzeczywistość pisze jednak brutalniejsze scenariusze niż Issa Watanabe. Oby finał był podobny. Zostawiam Was z obrazami „Migrants”, tym razem komentarz jest zbędny. Jeżeli porcelana, to wyłącznie taka, której nie żal pod butem tragarza lub gąsienicą czołgu; jeżeli fotel, to niezbyt wygodny, tak aby nie było przykro podnieść się i odejść; jeżeli odzież, to tyle, ile można unieść w walizce, jeżeli książki, to te, które można unieść w pamięci, jeżeli plany, to takie, by można o nich zapomnieć, kiedy nadejdzie czas następnej przeprowadzki na inną ulicę, kontynent, etap dziejowy…
-
„Zaczarowane przygody Tosi i Franka”
Nieograniczona wyobraźnia dzieci to ich moc, umiejętność, którą trzeba pielęgnować i podsycać jak najdłużej. To ona przecież pozwala doświadczać, marzyć, uczyć się i daje radość. Pokonuje lęki, oswaja i przenosi w czasie. Sprawia, że dinozaury mówią, a na rożku chudego księżyca można wygodnie usiąść. Buduje też nowe historie, w których dziewczynka z zapałkami ma dwójkę dzieci i sześć psów, a książę do dziś szuka właścicielki różowego kaloszka. Przed Wami „Zaczarowane przygody Tosi i Franka”. Do świata fantazji i magii zapraszają Tosia i Franek, rodzeństwo z milionem pomysłów. Razem z nimi zatańczycie z księciem na balu, zamknięci w ogromnej bańce będziecie skakać do słońca, zbudujecie dom z obłoków i poznacie praludzi…
-
„Królikula. Kicająca groza”
Harold (pies) ślini się na widok czekoladowych babeczek, Czesław (kot) ceni dobrą książkę, nie pogardzi nawet twórczością Miłosza, to na jego cześć został nazwany Czesławem. No i Królikula (królik? wampir w ciele królika?), dużo śpi, a nocą lubi podjadać warzywa, a dokładniej wysysać z nich soki. A w tle rodzina Monroe, która od jakiegoś czasu co rano znajduje w lodówce białe pomidory, białe marchewki, białą sałatę… To bohaterowie „Królikuli”, książki, której pierwsze wydanie miało miejsce w Stanach Zjednoczonych ponad 40 lat temu! I nic nie straciła ze swojego klimatu. Cały czas tajemnicza i trzymająca w napięciu, a dodatkowo żartobliwa i lekka. Nastrój horroru łagodzą wesołe rodzinne dialogi, a także gapowatość…
-
„Ptyś” Claire Lebourg
Sporo radości i nadziei, a jeszcze więcej wzruszeń i refleksji jest w „Ptysiu”, książce pozornie tylko o psach, a tak naprawdę również o człowieku. W psiej komunie zlokalizowanej w opuszczonym pociągu, mieszkańcy zajadają się tartą porową z sosem śmietnikowym, śpią pod patchworkowymi narzutami, rozmawiają przez telefon, a niektórzy starają się nawet medytować. To radosne psiaki umiejące znaleźć sobie zajęcie, zaradne i troskliwe. Lubią dyskutować, planować i wzajemnie się wspierają. Jednak każdy z nich ma ten sam bagaż doświadczeń – porzucenie przez ukochanego właściciela. Inny punkt widzenia ma jedynie Ptyś, który twierdzi, że sam zgubił się swojemu panu. W przerwie w podróży wysiadł z samochodu, aby zajrzeć do kusząco pachnących śmietników.…