"Wielki przewodnik po świecie przyrody." - recenzja książki

Gabarytowo nie jest to pewnie największa książka przyrodnicza, jaką miałam w rękach. Ale jakże bogata jest jej zawartość! Ile tu ciekawostek, wiedzy, inspiracji, zdjęć i praktycznych porad! Ta książka zdecydowanie zasługuje na miano „Wielkiego przewodnika po świecie przyrody”!

Najchętniej wrzuciłabym ją teraz do plecaka i ruszyła do pobliskiego parku albo lasu, licząc na spotkanie z myszarką leśną, kosem czy może jeżem. Niestety, gdy patrzę za okno, widzę deszcz i wiatr. Poczekam więc na cieplejsze dni, a tymczasem wskakuję na kanapę z przewodnikiem w ręku, by lepiej przygotować się do wiosennych wycieczek

Na pewno odwiedzę park – tam można podziwiać wierzby, topole i kasztanowce. Któregoś ranka przejdę się też po mieście, by usłyszeć śpiew słowika albo zobaczyć przelatującego nad głową gawrona. Wybiorę się do lasu, gdzie na pewno wypatrzę dzięcioła, a może nawet dostrzegę lisa (obym tylko wróciła bez kleszcza na pamiątkę!). Nie zapomnę też o wyprawie nad staw – może usłyszę rechot ropuchy szarej albo, jeśli dopisze mi szczęście, zobaczę żółwia błotnego wygrzewającego się na kawałku drewna. Muszę tylko pamiętać o sprayu na komary! A potem wrócę do domu z bukietem rumianków, jastrunów i chabrów. I znów będę się odganiać od much domowych.

„Wielki przewodnik po świecie przyrody” to niezbędnik każdego małego odkrywcy.

Najlepsze jest jednak to, że dzięki „Wielkiemu przewodnikowi po świecie przyrody”, będę wiedziała, na co patrzę. Co to za drzewo, krzew lub kwiat? Jaki ptak właśnie rzuca mi pod nogi orzechy? Czy ten wijący się zwierz to zaskroniec, czy może żmija? I jak odróżnić osę od szerszenia?

Już teraz zaopatrz się w ten niezbędnik, aby mieć go zawsze pod ręką, gdy razem ze swoim małym odkrywcą zechcecie nagle wyruszyć na przyrodniczą wyprawę!