7+,  8+,  9+,  Dla nastolatków,  Edukacyjne

„Baśka i Maks. Język polski nie z tej ziemi”

O frazeologizmach można pisać pasjonująco nawet na 300 stron. I nie musi to być marzenie ściętej głowy. Wystarczy być Marcinem Przewoźniakiem i Nikolą Kucharską, aby upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu, czyli stworzyć książkę, która zarówno bawi, jak i uczy (i nie jest to wyświechtany frazeologizm). Mowa o książce „Baśka i Maks. Język polski nie z tej ziemi”, czyli szalonej, dowcipnej i arcyciekawej opowieści o języku polskim.

Ta książka to tak naprawdę historyjki o dwójce bystrych przyjaciół, którzy rozszyfrowują językowe zagadki. Bo przecież, gdy dorośli mówią o dziurawych rękach, wpadaniu w szewską pasję, czy o łapaniu wiatru w żagle, to tak naprawdę nie wiadomo, o co im chodzi. Baśka i Maks zatem sprawdzają więc, pytają, badają i słuchają. Język polski wydaje się jednak kosmiczny!

„Baśka i Maks. Frazeologizmy nie z tej ziemi”, czyli o frazeologizmach na wesoło.

Marcin Przewoźniak (tekst) i Nikola Kucharska (ilustracje) bawią się związkami frazeologicznymi i niepostrzeżenie przemycają je do głowy czytelnika. Dowcipkują o nich, rozkładają na łopatki, tworzą o nich wiersze, piosenki i przepisy. Grupują je w zadziwiające kategorie, jak na przykład frazeologizmy rodem z horroru – „po trupach do celu”, „martwy sezon”, czy „umierać z nudów”. Intrygujący jest tez rozdział „Dzieciaki na tropie kosmitów”, bo padają tu zwroty typu: „to ma ręce i nogi”, „pomysł z księżyca” i „znaleźć się w czarnej dziurze”. Mój ulubiony rozdział to ten o frazeologizmach, które choć są o zwierzętach, to mówią przecież o ludziach.

„Baśka i Maks. Język polski nie z tej ziemi” to książka, która zaskakuje obfitością frazeologizmów i sposobem, w jaki o nich opowiada. Jest żartobliwa, intrygująca i swobodna. Ma w sobie coś, co sprawia, że chcesz z nią poznawać coraz to kolejne i kolejne frazeologizmy, a potem zaskakiwać nimi w rozmowach. A do tego ten komiksowy sznyt, dynamiczne ilustracje w soczystych kolorach, żartobliwe grafiki. Całość jest tak wyborna, że dałabym sobie za tę książkę głowę uciąć! To co, ostrzysz już sobie zęby na „Baśkę i Maksa”?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *