![](https://mamabasiczyta.pl/wp-content/uploads/2024/04/434257488_1470828950515508_7182695308794695882_n-1140x1242.jpg)
„Baśka i Maks. Język polski nie z tej ziemi”
O frazeologizmach można pisać pasjonująco nawet na 300 stron. I nie musi to być marzenie ściętej głowy. Wystarczy być Marcinem Przewoźniakiem i Nikolą Kucharską, aby upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu, czyli stworzyć książkę, która zarówno bawi, jak i uczy (i nie jest to wyświechtany frazeologizm). Mowa o książce „Baśka i Maks. Język polski nie z tej ziemi”, czyli szalonej, dowcipnej i arcyciekawej opowieści o języku polskim.
![](https://mamabasiczyta.pl/wp-content/uploads/2024/04/434296437_1120247282446338_7692032349313952531_n-768x1024.jpg)
![](https://mamabasiczyta.pl/wp-content/uploads/2024/04/434286238_689073636566830_3467981169003827837_n-768x1024.jpg)
![](https://mamabasiczyta.pl/wp-content/uploads/2024/04/434366007_753917213603685_6048126202815824063_n-768x1024.jpg)
Ta książka to tak naprawdę historyjki o dwójce bystrych przyjaciół, którzy rozszyfrowują językowe zagadki. Bo przecież, gdy dorośli mówią o dziurawych rękach, wpadaniu w szewską pasję, czy o łapaniu wiatru w żagle, to tak naprawdę nie wiadomo, o co im chodzi. Baśka i Maks zatem sprawdzają więc, pytają, badają i słuchają. Język polski wydaje się jednak kosmiczny!
„Baśka i Maks. Frazeologizmy nie z tej ziemi”, czyli o frazeologizmach na wesoło.
Marcin Przewoźniak (tekst) i Nikola Kucharska (ilustracje) bawią się związkami frazeologicznymi i niepostrzeżenie przemycają je do głowy czytelnika. Dowcipkują o nich, rozkładają na łopatki, tworzą o nich wiersze, piosenki i przepisy. Grupują je w zadziwiające kategorie, jak na przykład frazeologizmy rodem z horroru – „po trupach do celu”, „martwy sezon”, czy „umierać z nudów”. Intrygujący jest tez rozdział „Dzieciaki na tropie kosmitów”, bo padają tu zwroty typu: „to ma ręce i nogi”, „pomysł z księżyca” i „znaleźć się w czarnej dziurze”. Mój ulubiony rozdział to ten o frazeologizmach, które choć są o zwierzętach, to mówią przecież o ludziach.
![](https://mamabasiczyta.pl/wp-content/uploads/2024/04/434304127_935610201407196_5192034517612566362_n-768x1024.jpg)
![](https://mamabasiczyta.pl/wp-content/uploads/2024/04/434253829_1527871564455960_6194716304903718661_n-768x1024.jpg)
![](https://mamabasiczyta.pl/wp-content/uploads/2024/04/434347586_1449645415980213_2272206037373587766_n-768x1024.jpg)
„Baśka i Maks. Język polski nie z tej ziemi” to książka, która zaskakuje obfitością frazeologizmów i sposobem, w jaki o nich opowiada. Jest żartobliwa, intrygująca i swobodna. Ma w sobie coś, co sprawia, że chcesz z nią poznawać coraz to kolejne i kolejne frazeologizmy, a potem zaskakiwać nimi w rozmowach. A do tego ten komiksowy sznyt, dynamiczne ilustracje w soczystych kolorach, żartobliwe grafiki. Całość jest tak wyborna, że dałabym sobie za tę książkę głowę uciąć! To co, ostrzysz już sobie zęby na „Baśkę i Maksa”?
![](https://mamabasiczyta.pl/wp-content/uploads/2024/04/434307960_25383631677949311_3594588489110136695_n-768x1024.jpg)
![](https://mamabasiczyta.pl/wp-content/uploads/2024/04/434389925_3368811363411196_1825279737400818587_n-768x1024.jpg)
![](https://mamabasiczyta.pl/wp-content/uploads/2024/04/434347603_1627702378042176_6089962816022864006_n-768x1024.jpg)
„Baśka i Maks. Język polski nie z tej ziemi”, Marcin Przewoźniak, Nikola Kucharska
Liczba stron: 300
Wiek: 7+
![](https://mamabasiczyta.pl/wp-content/uploads/2024/04/434336536_1142946193555384_3175534536291493700_n-75x75.jpg)
![](https://mamabasiczyta.pl/wp-content/uploads/2024/03/434398702_1628340824662520_4359155993590528258_n-75x75.jpg)