5+ / 6+ / 7+ / 8+ / Serie

„Tappi. O miękkiej kanapie, wielkich czarach i słoikach z dżemem”

Tak się złożyło, że to moje pierwsze spotkanie z Tappim. I jakże udane! Ten rudobrody Wiking okazał się bohaterem nie z toporem w dłoni, a z sercem na dłoni. A jego przygody to nie barbarzyńskie wyprawy, a magiczne, ciepłe i zabawne perypetie. I jeśli jest mowa o jakiejkolwiek walce, to tylko dobra ze złem i wiadomo, że dobro zawsze wygrywa. Oto najnowsza część opowieści z Szepczącego Lasu, czyli „Tappi. O miękkiej kanapie, wielkich czarach i słoikach z dżemem”.

Przed nami magiczny las, w którym przyjaciele Tappi i Chichotek (mały renifer) mają ręce pełne roboty. Otóż w Leśnym Przedszkolu ktoś pomalował wszystkie małe drzewa na przedziwne kolory. Świerczek jest fioletowy, mały dąb – błękitny, a jarzębina ma żółte ciapki. Kto to zrobił? Czy zostawił jakieś ślady? Tappi i Chichotek muszą rozszyfrować tę zagadkę i namierzyć tajemniczego czarodzieja (a może czarodziejkę). Tak właśnie rozpoczyna się przygoda pełna zaklęć (czasem niepoprawnych), nowych przyjaciół (zazwyczaj fantastycznych) i bujania w obłokach (na latającej kanapie).

„Tappi” to opowieść o najczulszym Wikingu, o jakim slyszałam.

Z przyjemnością towarzyszyłam Tappiemu i jego ekipie w odkrywaniu kolejnych tropów, bo w tej historii oprócz zabawnych zmagań są też błyskotliwie przemycone ważne myśli. O pokonywaniu strachu, przyjaźni i życzliwości. O chęci niesienia pomocy, o wierze w to, że ludzie są dobrzy, tylko czasem chcą uchodzić za strasznych, a także o tym, jak język może wpływać na rzeczywistość (zwłaszcza na jej magiczny aspekt).

Podoba mi się, że te wszystkie wartości nie biją po oczach, one po prostu wypływają z akcji i dialogów. A ponieważ całość jest dynamiczna, a tempo nie zwalnia, to mogłam się w pełni zanurzyć w tym magicznym świecie i czerpać ogromną przyjemność.

Jeszcze kilka słów o oprawie, bo Tappi powrócił w zmienionej szacie graficznej. Tym razem tekstowi Marcina Mortki towarzyszą ilustracje Piotra Sokołowskiego, które przywodzą na myśl grafiki sprzed lat i mają jakby komiksowe zacięcie. Do tego gruby, matowy, żółtawy papier, który ciagle chce się dotykać. Całość ma wyjątkowy charakter.

Czytajcie Tappiego, bo gwarantuję, że to doskonała rozrywka!

Author

magdadzioba@wp.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *