![](https://mamabasiczyta.pl/wp-content/uploads/2024/06/436543706_766807618959663_8359581881425870777_n-1140x1247.jpg)
„Tappi. O miękkiej kanapie, wielkich czarach i słoikach z dżemem”
Tak się złożyło, że to moje pierwsze spotkanie z Tappim. I jakże udane! Ten rudobrody Wiking okazał się bohaterem nie z toporem w dłoni, a z sercem na dłoni. A jego przygody to nie barbarzyńskie wyprawy, a magiczne, ciepłe i zabawne perypetie. I jeśli jest mowa o jakiejkolwiek walce, to tylko dobra ze złem i wiadomo, że dobro zawsze wygrywa. Oto najnowsza część opowieści z Szepczącego Lasu, czyli „Tappi. O miękkiej kanapie, wielkich czarach i słoikach z dżemem”.
![](https://mamabasiczyta.pl/wp-content/uploads/2024/06/436481339_3477191035836605_8105172012321259097_n-768x1024.jpg)
![](https://mamabasiczyta.pl/wp-content/uploads/2024/06/445373063_799187268848056_2040673683963042534_n-768x1024.jpg)
Przed nami magiczny las, w którym przyjaciele Tappi i Chichotek (mały renifer) mają ręce pełne roboty. Otóż w Leśnym Przedszkolu ktoś pomalował wszystkie małe drzewa na przedziwne kolory. Świerczek jest fioletowy, mały dąb – błękitny, a jarzębina ma żółte ciapki. Kto to zrobił? Czy zostawił jakieś ślady? Tappi i Chichotek muszą rozszyfrować tę zagadkę i namierzyć tajemniczego czarodzieja (a może czarodziejkę). Tak właśnie rozpoczyna się przygoda pełna zaklęć (czasem niepoprawnych), nowych przyjaciół (zazwyczaj fantastycznych) i bujania w obłokach (na latającej kanapie).
![](https://mamabasiczyta.pl/wp-content/uploads/2024/06/436549530_1618584595561071_3248551555331465344_n-1024x927.jpg)
![](https://mamabasiczyta.pl/wp-content/uploads/2024/06/445373043_420723597587618_1067977248645023718_n-768x1024.jpg)
„Tappi” to opowieść o najczulszym Wikingu, o jakim slyszałam.
Z przyjemnością towarzyszyłam Tappiemu i jego ekipie w odkrywaniu kolejnych tropów, bo w tej historii oprócz zabawnych zmagań są też błyskotliwie przemycone ważne myśli. O pokonywaniu strachu, przyjaźni i życzliwości. O chęci niesienia pomocy, o wierze w to, że ludzie są dobrzy, tylko czasem chcą uchodzić za strasznych, a także o tym, jak język może wpływać na rzeczywistość (zwłaszcza na jej magiczny aspekt).
Podoba mi się, że te wszystkie wartości nie biją po oczach, one po prostu wypływają z akcji i dialogów. A ponieważ całość jest dynamiczna, a tempo nie zwalnia, to mogłam się w pełni zanurzyć w tym magicznym świecie i czerpać ogromną przyjemność.
Jeszcze kilka słów o oprawie, bo Tappi powrócił w zmienionej szacie graficznej. Tym razem tekstowi Marcina Mortki towarzyszą ilustracje Piotra Sokołowskiego, które przywodzą na myśl grafiki sprzed lat i mają jakby komiksowe zacięcie. Do tego gruby, matowy, żółtawy papier, który ciagle chce się dotykać. Całość ma wyjątkowy charakter.
Czytajcie Tappiego, bo gwarantuję, że to doskonała rozrywka!
![](https://mamabasiczyta.pl/wp-content/uploads/2024/06/436746422_7667643446684028_1371148595947045339_n-768x1024.jpg)
![](https://mamabasiczyta.pl/wp-content/uploads/2024/06/441940588_822138243171571_8554898960650440329_n-866x1024.jpg)
„Tappi. O miękkiej kanapie, wielkich czarach i słoikach z dżemem”, Marcin Mortka
Ilustracje: Piotr Sokolowski
Wiek: 5+
Liczba stron: 142
![](https://mamabasiczyta.pl/wp-content/uploads/2024/06/436566206_454322120553555_9124077788532276989_n-75x75.jpg)
![](https://mamabasiczyta.pl/wp-content/uploads/2024/05/445373024_2151396445235545_6397716910320830340_n-75x75.jpg)