-
„Echo Dwa” – recenzja drugiej części komiksowej serii dla dzieci.
Są takie książki dla dzieci, które od pierwszej strony pokazują, że nie mają zamiaru nikomu się podlizywać. Nie będą udawać, że świat to pastelowa kraina przyjaźni, w której wszyscy się przytulają i wspólnie piją kakao. I bardzo dobrze, bo dzieci doskonale wiedzą, że życie tak nie działa. I właśnie dlatego Tomasz Samojlik znów udowadnia, że nikt nie opowiada o zwierzętach tak jak on – jego „Echo dwa” to druga część komiksowej serii o parkowych gangach i tajemniczym superbohaterze. To opowieść, która pulsuje energią, sarkazmem i przyrodniczym realizmem. Parkowa Liga Zacnych Mordek kontra reszta świata Mamy tu całą ferajnę miejskich zwierzaków: koty, sroki, szczury i całą PALIZADEK, czyli Parkową Ligę Zacnych Mordek. Wszyscy próbują jakoś ogarnąć…
-
„Echo Jeden” – recenzja komiksu
Wiesz dlaczego, niektórzy dorośli uważają komiksy za książki tylko dla dzieci? Bo sami, czytając komiks, mają problem z dostrzeżeniem tego, co kryje się między kadrami – tego, czego nie narysowano ani nie napisano. A przecież komiks to zabawa z wyobraźnią, to czytelnik łączy obrazy i tworzy z nich spójną całość. Problem w tym, że z wiekiem zdolność kreatywnego myślenia często przygasa. Dlatego uważam, że powinniśmy robić wszystko, by wyobraźnia naszych dzieci miała pole do popisu. Dziś pokażę Ci książkę, która właśnie o to zadba – „Echo Jeden” Tomasza Samojlika. Tomasz Samojlik nie bierze jeńców (zupełnie jak Harf, czarno-biały kocur, bohater „Echo Jeden”) i serwuje komiks dosadny, bezkompromisowy, w którym zew natury wyziera z…
-
„Beret i Kapot. Inspektor Anton”
Zacznę od tego, że do Bereta i Kapota (dwójki najbardziej bezczelnych prosiaków, o jakich słyszałam) mam słabość wielką jak do dobrej kawy. I próbowałam nawet czytać ten komiks, popijając kawkę, jednak już po pierwszym parsknięciu śmiechem, wiedziałam, że dla książki może się to źle skończyć. Bo musisz wiedzieć, że „Beret i Kapot. Inspektor Anton”, podobnie jak pierwsza część, to komiks niepokorny, niepoprawny i przezabawny. Taki, który młodzi czytelnicy pokochają od pierwszej strony. Już na samym początku widzimy kucharki pewnej szkoły (są nimi lisice), które razem z klasą 7C zjeżdżają z górki na sankach. Widzimy też niedźwiedziego dyrektora na łyżwach, a także kaczkę sekretarkę na nartach. A tymczasem na kolejnym dymku…
-
„Wonder City. Miasto Cudów”
Tu kupisz książkę „Wonder City. Miasto Cudów” to komiks, w którym akcja rozwija się błyskawicznie niczym przypadkowo upuszczona rolka papieru toaletowego. I nie ma w tym porównaniu nic niepochlebnego. Na pewno zdarzyło Ci się kiedyś upuścić papier toaletowy i dobrze wiesz, że aby w takiej sytuacji powstrzymać niepohamowany rozwój wydarzeń, trzeba wykazać się nie lada refleksem. A właśnie bystrości umysłu i giętkości wymaga „Wonder City. Miasto Cudów”, komiks, który łączy przygodę, sensację i kryminał. Refleks też się tu przyda, aby sprawnie łączyć wszystkie wątki, napisane i zmalowane przez Victora Fuste i Jareda Culluma. „Wonder City” to opowieść o nastoletniej Alex i jej siostrze, Lizzy, które nie mają w życiu lekko.…
-
„Odlotowe gołębie dają nura”
„Odlotowe gołębie dają nura” to już czwarty tytuł tej zwariowanej i pełnej absurdów serii. Każda część to szalone przygody, niebezpieczne misje, polowanie na rzezimieszków i przede wszystkim tona dobrego humoru. Nie inaczej jest w najnowszym tomie. Na Odlotowe Gołębie czekają nie lada wyzwania. Znika woda z całego miasta, na plaży grasuje żartowniś uprzykrzający życie innym zwierzętom, a na dodatek miejskie gołębie zaczynają chorować. I kto maluje te wszystkie kropki na ścianach budynków? Gołębie muszą wziąć sprawy w swoje pazurki. Będą miały jednak konkurencję. A może sen Pocztyliona przepowiada prawdę i ekipa Odlotowych Gołębi wkrótce się rozpadnie? „Odlotowe gołębie” to seria przezabawnych książek, które łączą w sobie cechy komiksu i tradycyjnego…
-
„Detektyw Wróbel i struty dziób”
Oto drugi tom serii komiksów, które z miejskich ptaków robą bohaterów przygód łobuzerskich i detektywistycznych. „Detektyw Wróbel i struty dziób”, czyli książka, którą lepiej mieć w garści (żeby czytać) niż na regale (bo tam się zakurzy). Tomasz Samojlik i Adam Wajrak ponownie zaglądają w miejskie zakamarki. A tam kosy śpiewają po nocy, szpaki kręcą interesy w koszach na śmieci, a kaczki krzyżówki objadają się bułkami. Kruki polują na pity, mewy na resztki z wysypiska śmieci, a wrony na chipsy. Coś tu nie gra. Przecież ptaki nie mogą jeść śmieciowego jedzenia! Detektyw Wróbel musi wziąć sprawy w swoje pazurki i przemówić ptasiemu towarzystwu do rozsądku. W końcu to nie ptasie móżdżki…
-
„Lightfall”
Uwaga! Ta książka wciąga na maksa! Po pierwszym tomie od razu sięgnęłam po drugi, bo ciekawość dalszych losów bohaterów była zbyt duża. A powiem tylko, że do tej pory nie sięgałam zbyt często po fantastykę w wydaniu dla niedorosłych czytelników. Jednak „Lightfall” to nie tylko komiksy z zacięciem w stronę fantasy. To przygoda, refleksje, które zatrzymują, humor i absolutnie doskonała, dynamiczna kreska Tima Proberta. „Utracone światło” i „Cień ptasich skrzydeł” to historie, w których będziesz śledzić los Bei i Cada. Bea mieszka z dziadkiem, świniomagiem, z którym zajmują się głównie przygotowywaniem uzdrawiających mikstur dla okolicznych mieszkańców. Jednak pewnego dnia dziadek znika. Zostawia tajemniczy list, który w zamyśle ma zniechęcić wnuczkę…
-
„Beret i Kapot”
Gdy dostaję książkę, w której bohaterami są dwie świnie w szortach, a do tego są to świnie bandytki, to aż chrumkam z radości. Gdy na dodatek okazuje się, że jest to komiks, który nie próbuje mnie edukować w żadnym zakresie, to aż zacieram raciczki. A gdy jeszcze daje mi dużo frajdy, wprowadza luz i żart, to wiem, że polubię go tak bardzo, jak Beret i Kapot lubią strudel cioci Katki. Doceniam fakt, że Majda Koren (tekst) i Damijan Stepancic (rysunek) w roli nieudolnych i spontanicznych złodziei obsadzili akurat prosiaki. Ich węszące słodkości ryjki, nieporadne raciczki i oczy pełne zapału, mają w sobie niepowtarzalny urok. Dlatego kibicuję im już od pierwszej…
-
„Bomba i Ptyś oraz nieśmiała zjawa”
Bardzo się ucieszyłam na wieść o kolejnej części zwariowanych komiksów z serii „Bomba i Ptyś”, bo to książki, które zyskują przy bliższym poznaniu. Tak było przynajmniej w moim przypadku. Pod warstwą kreskówkowych ilustracji, pozornego chaosu i przejaskrawienia dostrzegłam konkretne wartości, wsparcie i zrozumienie dla młodych czytelników. Dla ich emocji, wyzwań i potrzeb. A jeśli ta szalona forma trafia do ich głów i serc, to trafia również do mnie. Tym razem Mark Bradley skupia się na temacie nieśmiałości. Bomba i Ptyś poznają Lunę, nieśmiałą zjawę, której dodają otuchy i pomagają spełnić marzenie o magicznym występie przed publicznością. Obawy Luny doskonale rozumie Ptyś, który również nie lubi, gdy wszyscy na niego patrzą.…
-
„24 godziny w epoce kamienia” i „24 godziny na Antarktydzie”
Wyobraź sobie, że w jednej chwili możesz znaleźć się w jaskini sprzed 20 000 lat, mając na sobie ubranie ze skóry nosorożca, albo w namiocie na Antarktydzie, w którym próbujesz przetrwać szalejącą na zewnątrz śnieżną burzę. Które miejsce wybierasz? Poczekaj, nie odpowiadaj jeszcze. Najpierw przeczytaj dwie najnowsze książki od wydawnictwa Wilga, które pomogą Ci podjąć decyzję, „24 godziny w epoce kamienia” i „24 godziny na Antarktydzie”. Dziś już chyba niewielu zaskakują książki edukacyjne dla dzieci, napisane przystępnie i z humorem. Zdaje się, że wielu twórców książek i wydawców wzięło sobie do serca przekonanie o nauce przez zabawę. Z przyjemnością też obserwuję trend, w którym treści edukacyjne ubiera się w formę…