8+
-
„Sekretne życie drzew”
Oto kolejny tytuł z serii „Sekretne życie”. Tym razem książka wybucha zielenią, a strony szeleszczą niczym liście na wietrze. A to wszystko po to, aby porwać Cię na wycieczkę do lasu, podczas której poznasz sekretne życie drzew. Przewodnikiem tej wycieczki będzie Ryszard Dębowe Serce, najstarsze drzewo w całym lesie. Opowie o swoich narodzinach, o tym, czym się pożywia, jak szybko rośnie i co skrywa jego pień. Pokaże Ci, co dzieje się w lesie o różnych porach roku, a także uzmysłowi, jak ważne są drzewa dla człowieka. Ale to nie wszystko, ponieważ Ryszard to gawędziarz jakich mało. Lubi snuć opowieści ze wszystkich stron świata. Dlatego uraczy Cię hinduską baśnią o słoniu…
-
„Co jest w środku”
Jeśli książki popularnonaukowe, to tylko te niebanalne, piękne i zadziwiające. Dlatego dziś pokażę Ci „Co jest w środku. Niezwykłe wnętrza zwykłych rzeczy”, książkę, która odpowiada na pytania wszystkich tych, którzy choć raz rozkręcili na części spłuczkę od toalety, pilot od telewizora czy odkurzacz (a potem nie umieli ich złożyć). Z tą książką zajrzysz do środka zwyczajnych rzeczy, aby odkryć w nich coś nadzwyczajnego. Weźmy na przykład takiego pączka z marmoladą. Czy jego środek nie jest wyjątkowy? Może niezbyt skomplikowany, ale za to jaki pyszny. Z kulą do kręgli czy z piłeczką do golfa nie będzie już tak prosto. Ich budowa nie jest przypadkowa i ma spełniać konkretne założenia. Idźmy dalej,…
-
„Śpiący rycerze”
Piękniejszego zakończenia serii „Siedem szczęśliwych. Baśnie nie dość znane” nie mogłam sobie wymarzyć! „Śpiący rycerze” stawiają kropkę w sposób zdecydowany, ale też wrażliwy i czuły. Ta kropka jednak nie ogranicza i nie blokuje. Tuż za nią mogą wydarzyć się rzeczy niezwykłe. Musisz tylko odnaleźć w sobie siłę i upór. A jeśli po drodze spotkasz ludzi, którzy myślą podobnie, to razem osiągniecie naprawdę wiele. Morze płonie. Czerwona łuna na horyzoncie wyraźnie widoczna jest z plaży. Jedni mówią, że to przyjemne dla oka zjawisko, inni, że to przecież daleko, więc po się martwić, a jeszcze inni udają, że w ogóle nic nie widzą. Tylko Ronja (nawiązanie do „Ronji, córki zbójnika”) wydaje się…
-
„Nasze babcie. Krótki przewodnik”
Oto przewodnik po fascynujących postaciach. Po superbohaterkach, siłaczkach i miłośniczkach przygód. Po szalonych i nieobliczalnych kobietach. Naszych babciach, oczywiście. I po ich arcyciekawym świecie. Pomysł na tę książkę jest nadzwyczajny. Nie jest to więc opowieść pełna wzruszeń, sentymentu i nostalgii (do jakich przywykliśmy). Nie uronisz przy niej łzy, chyba że ze śmiechu. Bo „Nasze babcie” to książka figlarna i absurdalna zarazem. W niej babcie zakładają czepki i idą surfować. Pieką ciasteczka, ale lubią też podjeść ostrygi. Robią na drutach nakładki na garby dla zawstydzonych wielbłądów. A pod ich kołdrami można znaleźć nawet dziadka. To z nimi najlepiej siedzi się na drzewie i to z nimi warto wyruszyć na na wycieczkę…
-
„Pięć sprytnych kun”
Ta książka ma już 7 lat i ogromnie cieszę się, że niedawno wpadła w nasze ręce. Bo kilka ostatnich wieczorów, kiedy czytałyśmy z Basią „Pięć sprytnych kun”, to była czytelnicza uczta. Bawiłyśmy się przednio. Było trochę tajemniczo i niebezpiecznie, ale przede wszystkim smakowicie, zabawnie i na pewno dynamicznie. A wszystko dlatego, że w jednej opowieści dostałyśmy zagadkowy kryminał, książkę kulinarną i przygodową, a nawet romans! Kuny chcą otworzyć restaurację. Mają nawet na oku lokal, to stara kebabiarnia Ali Baba. Nieźle gotują, a idzie im jeszcze lepiej, gdy pewnego razu w ich zwinne łapki trafia garnek z wyśmienitą zupą cukiniową. Zupę natomiast ugotowała Tamarka według przepisu swojej chlebodawczyni, Elizy Przechodzień. Eliza…
-
„Detektyw Wróbel i złamane pióro”
Od zawsze podskórnie czułam, że z ptakami lepiej nie zadzierać. Szalony film Hitchcocka tylko podkręcił moje przeczucia. I choć nie uciekam, gdy fruną nad głową (ba, nawet zdarza mi się ich wypatrywać z lornetką), to za każdym razem na widok tych najbliższych krewniaków dinozaurów, czuję podziw. Ach, też poszybowałabym tak po niebie! Dobra, schodzę (zlatuję) na ziemię, bo tu czeka na mnie odjechany komiks Tomasza Samojlika i Adama Wajraka (a kto kojarzy serię „Umarły Las”, ten wie, że będzie się działo). „Detektyw Wróbel i złamane piórko”, o nim właśnie mowa. A jest to komiks charakterny i zwariowany zarazem. Z bohaterami zaciekłymi, nieprzejednanymi, czasem sprytnymi, a czasem gapowatymi (taka ptasia natura).…
-
„Kije samobije”
„Siedem szczęśliwych. Baśnie nie dość znane” to książki, które wspierają i motywują. Choć ich punktem wyjścia są przykurzone latami baśnie, to sposób, w jaki odświeżyła je Roksana Jędrzejewska-Wróbel, z powodzeniem pozwala je odczytywać współczesnym czytelnikom i czytelniczkom. Połączenie dawnego z dzisiejszym jest tyle niecodzienne, co intrygujące. I udowadnia, że formuła baśni ma się dobrze nawet w czasach pokolenia digital natives. Oto szósta część tej szczególnej serii, „Kije samobije”. Tym razem będzie o pewności siebie. Anielka jeszcze do niedawna ceniła swoje poczucie humoru i pomysły. Lubiła swoje stopy, w końcu prowadziły ją tam, gdzie chciała. Ręce miała sprawne, nos był na swoim miejscu, a oczy dobrze widziały. Nie potrzebowała nawet zaglądać…
-
„Zu dę daś?”
Tego jeszcze nie było! Książka napisana w języku owadzim! A dokładnie w języku angielskich owadów, przełożonym przez Michała Rusinka na język naszych rodzimych żuków, biedronek i ważek. I wiesz, co Cię w „Zu dę daś?” najbardziej zaskoczy? Otóż to, że ten zwariowany język bardzo dobrze zrozumiesz. „Zu dę daś” to książka szalona. I takie wydawnicze szaleństwa warto doceniać. Nie bez powodu więc „Du iz tak?” (tytuł oryginalny) autorstwa Carson Ellis wyróżniono w konkursie o Medal Caldecotta (jeden z najważniejszych amerykańskich konkursów książki dla dzieci). „Te to té?” (tytuł w języku włoskich owadów) została wpisana też na listę Białych Kruków Międzynarodowej Biblioteki Młodzieżowej w Monachium. I ogromnie się cieszę, że dzięki…
-
„Rośnij. Odważ się marzyć!”
„Rośnij. Odważ się marzyć” to książka dla wszystkich, którym marzenia wydają się tak odległe, że nie warto po nie sięgać. Dla tych, co zmęczeni są światem i nie wiedząc, co dalej z tym zrobić, trwają w smutku i beznadziei. To też opowieść dla tych, którzy potrzebują przewietrzyć głowy i otworzyć serca. A to dlatego, że Caryl Lewis magicznie zasiewa w czytelniku nasionko, które dodaje otuchy, popycha do działania i kwitnie głęboko skrywanymi marzeniami. Tak, to z pewnością książka o marzeniach. I choć magia miesza się tu z rzeczywistością, to po lekturze tej książki, będziesz wiedzieć, że nie potrzebne są żadne czary, aby dążyć do swoich pragnień. Wszystko dzieje się w…
-
„Mała książka o wielkiej Ukrainie”
Ta książka to Ukraina w pigułce. Jej historia, tradycje, kultura, geografia, religia i ludzie. To książka, która rozbudza ciekawość i pozostawia lekki niedosyt. Ale chyba o to w niej chodzi, bo po przeczytaniu ma się ochotę Ukrainę poznać jeszcze lepiej. A przecież jej mieszkańców mijamy teraz na polskich ulicach. Być może są Twoimi sąsiadami z podwórka, a może pani, która pakowała dla Ciebie chleb w piekarni, jest Ukrainką. Wystarczy mieć otwarte serce i głowę, a „Mała książka o wielkiej Ukrainie” napełni je szacunkiem i serdecznością. Myślę, że to super sprawa, że ta książka jest tak kompaktowa i łatwa. Rzuca hasła, wyjaśnia ważne kwestie w 2 zdaniach i kipi kolorem, dynamiką,…