8+
-
„Pruszkopiec. Część Ence” – recenzja
„Pruszkopiec” to książka, która przyniosła mi mnóstwo radości na wielu poziomach. Po pierwsze, jej autorami jest przesympatyczna rodzina z Pruszkowa – miasta, w którym żyję. Po drugie, uświadomiła mi, że lokalne historie mogą mieć uniwersalny urok, wykraczający daleko poza granice miejscowości, której dotyczą. I po trzecie, książka ta rozbudza wyobraźnię, zachęca do ciekawości świata, kreatywności i wychodzenia poza schematy. Co więcej, „Pruszkopiec” pokazuje, że schematy bywają przeszkodą w prawdziwym poznawaniu i rozumieniu rzeczywistości – niezależnie od tego, czy jesteś człowiekiem, czy… mrówką. Tu kupisz książkę Opowiadania zawarte w „Pruszkopcu” koncentrują się nie tyle na losach pruszkowskiej rodziny (która pełni tu raczej rolę tła), ile na przygodach i wyzwaniach mrówek zamieszkujących…
-
„W sieci” – recenzja
Czy można płynąć po morzu w starym drewniaku? Czy przyjaźń z ostrygą w ogóle wchodzi w grę? I czy da się ujść cało z pirackiego ataku szalonego kraba? Można! Wystarczy być muchą lub pająkiem. Ja jednak zdecydowanie odradzam próbowania takich przygód na własną rękę – o wiele przyjemniej jest o nich poczytać w ciepłym, suchym domu, na kanapie, która stoi stabilnie, a nie dryfuje na falach. Jeśli marzysz o pirackich abordażach, listach w butelce i mapach skarbów, to sięgnij po najnowszą (szóstą już!) część przygód muchy Bzyka i pająka Henryka zatytułowaną „W sieci”. Gwarantuję, że emocji nie zabraknie! Ten tom zaczyna się, gdy Henryk i Bzyk wracają z egzotycznego spa (czytaj:…
-
„Prosto z serca. Księga najcenniejszych prezentów” – recenzja | książka na prezent
Miałam doskonały pomysł, aby zacząć dzień z książką „Prosto z serca„. Zdecydowałam, że zdam się na los: otworzę ją na przypadkowej stronie, a myśl, którą tam znajdę, będzie mi towarzyszyć przez cały dzień. Chcesz wiedzieć, co przeczytałam? „Gdy jedziesz swoim tempem, z nikim nie musisz się ścigać.”Wiesz co? To zdanie nie tylko zostało ze mną przez okrągłe 24 godziny, ale jestem pewna, że jego echo będzie mi towarzyszyć już zawsze. Trafiłam w dziesiątkę, a właściwie to trafiła w nią autorka, Lucy Claire Dunbar – prosto w moje serce. Ta wyjątkowa książka to zbiór luźnych myśli, refleksji i sentencji o tym, co w życiu jest najcenniejsze. Autorka zebrała je w dziewięciu rozdziałach,…
-
„Jak ci pomóc, Robociku?”, „Mała agentka i wielki wyścig” – recenzja
Pokażę Ci dziś dwie świetne książki dla dzieci w różnym wieku od wydawnictwa Ezop. Piszę o nich z ogromną przyjemnością, bo to wydawnictwo, które cenię za konsekwentne oferowanie czytelnikom książek w dobrym stylu – dopracowanych wizualnie i poruszających istotne kwestie. Oto dwie propozycje, które szczególnie warto poznać. Tu kupisz książki Pierwsza to „Jak ci pomóc, Robociku?” Przemka Wechterowicza z ilustracjami Emilii Dziubak. To propozycja dla młodszych czytelników, w której prosta i ciepła opowieść spotyka się z zachwycającą oprawą graficzną. Bohaterem tej historii jest Robocik, który zgubił śrubkę. Jest nieszczęśliwy, więc przyjaciele starają się wesprzeć go w poszukiwaniach, a przy okazji pocieszyć na różne sposoby. Jednak czy Robocik ma teraz ochotę…
-
„Szkoła wewnętrznych mocy. Helikopter. Bajka o tym, jak nadopiekuńczość bierze górę nad dorosłymi” – recenzja
To chyba najbardziej wyczekiwana przeze mnie książka tego roku! „Szkoła wewnętrznych mocy” kazała na siebie trochę poczekać, ale z jaką siłą kończy ten literacki rok! Wzbudziła we mnie jeszcze większą ochotę na kolejne części, bo „Helikopter” – pierwszy tom serii – zachwycił mnie, wzruszył i pozostawił w niecierpliwym oczekiwaniu na kolejne części. Bajkoterapia zawsze była mi bliska, a ta książka doskonale wpisuje się w moje podejście do literatury, z którą łatwiej się idzie przez życie – dzieciom i dorosłym. „Helikopter” porusza temat rzadko obecny w książkach dla najmłodszych: nadopiekuńczość rodziców. Cieszę się, że Aleksandra Mroczkowską z uważności i czułością wzięła go na tapet i pokazała skutki przesadnej troskliwości dorosłych wobec dzieci. Główną bohaterką jest Suzi,…
-
„Emi i Tajny Klub Superdziewczyn. Szczęśliwego Nowego Roku!” – recenzja
Każda nowa część serii „Emi i Tajny Klub Superdziewczyn” to dla mnie radość i ekscytacja. Pewnie dlatego, że bardzo polubiłam Emi i jej bliskich, ale przede wszystkim dlatego, że mam poczucie, że ta seria jest naprawdę jedną z niewielu, w których narracja jest tak łagodna i ciepła, a jej bohaterowie i bohaterki to gotowe przykłady do naśladowania dla naszych dzieci. Dlatego, gdy w moje ręce wpadł najnowszy tom – „Szczęśliwego Nowego Roku!” – to wiedziałam, że jego lektura przeniesie mnie do miejsca, które już znam, i w którym mogę się czuć bezpiecznie. Taka właśnie jest seria „Emi i Tajny Klub Superdziewczyn” – bezpieczna, pogodna, wspierająca i dodająca odwagi do wszelkich…
-
„Magiczne drzewo. Pojedynek” – recenzja
Znasz serię „Magiczne drzewo”? Jeśli tak, to pewnie dziwisz się, dlaczego pokazuję akurat czwarty tom, zwłaszcza że seria liczy już kilkanaście tytułów. Otóż nie bez powodu to robię – Andrzej Maleszka do „Pojedynku” dopisał nowe wydarzenia, a w zasadzie od nowa przepisał pierwsze wydanie. W nowej wersji znalazło się kilkadziesiąt nowych ilustracji oraz całkowicie inna okładka. Dla fanów i fanek tej serii to pozycja obowiązkowa. Jestem ciekawa, czy młodzi wielbiciele zauważą różnice, porównując najnowsze wydanie z tym sprzed 12 lat (!). O czym jest ta część? O tym, że czasami, gdy chcemy być sprytni i przebiegli, to nasze plany obracają się przeciwko nam. Zwłaszcza, gdy w pojedynku szachowym wystawiamy swojego…
-
„Magiczne kamienie” – recenzja
„Magiczne kamienie” to mądra opowieść o potrzebach każdego człowieka – przede wszystkim o tych, które czasami pomijamy, których nie dostrzegamy albo nie umiemy nazwać. Aleksandra Srokowska-Ziółkowska zabiera nas w podróż, w której poznamy myśli innych osób oraz ich motywacje, dzięki czemu lepiej zrozumiemy ich zachowania i reakcje. W tej podróży będziemy towarzyszyć Kubie, głównemu bohaterowi opowieści, którego rodzice nie wrócili kiedyś z wakacji. Nie, nie zginęli w wypadku, nie zostali porwani ani nie zaginęli. Po prostu uznali, że nie wracają. Od tego czasu minęło już siedem lat, a Kuba pomału dochodzi do wniosku, że w sumie jego życie nie jest takie złe. Ma obok siebie wspierającą ciocię, przyjaciela, swoje pasje,…
-
„Śnieżna siostra”, „Opowieść wigilijna” – recenzja
Jeśli zapytasz mnie o najpiękniejszą książkę zimową, taką, która na zawsze zostanie w pamięci, bez wahania odpowiem: „Śnieżna siostra”. A jeśli poprosisz o polecenie najbardziej wyjątkowego wydania „Opowieści wigilijnej”, natychmiast wskażę to w przekładzie Jacka Dehnela z ilustracjami Lisy Aisato. Przed Tobą dwie niezwykłe książki, które raz przeczytane, na zawsze zagoszczą w Twoim sercu. „Śnieżna siostra” to historia Juliana, chłopca, który kilka miesięcy wcześniej stracił starszą siostrę. Jego rodzice nie mogą otrząsnąć się po tej tragedii, dlatego w domu Juliana raczej nie poczujesz ducha świąt. Jednak pewnego dnia chłopiec spotka dziewczynę, Hedvig, która wprowadzi do jego życia promienie nadziei, radości i ciepła. Wraz z nią Julian odkryje także pewną tajemnicę……
-
„Bebechy, czyli ciało człowieka pod lupą”. – recenzja
Jeśli jesteś tu ze mną od jakiegoś czasu, pewnie wiesz, że „Bebechy” już kiedyś pokazywałam. Dlaczego więc znów piszę o tej książce? Bo tym razem mamy do czynienia z absolutnie wyjątkowym, rozszerzonym wydaniem! Rozszerzonym tak bardzo, jak moje źrenice na widok tych zdobionych brzegów i twardej okładki! A w środku znajdziesz dodatkowe 45 stron pełne jeszcze większej dawki wiedzy! Czy są tu fani i fanki „Bebechów” i Adama Mirka? Jeśli tak, to najnowsze wydanie totalnie Was zachwyci. A jeśli jeszcze nie znasz tej książki, trafiłaś/eś na idealny moment, by sięgnąć od razu po rozszerzone i upiększone wydanie. Ach, zapomniałam wspomnieć – w ostatnim rozdziale znajdziesz kolorowe ilustracje! Tego, jak Adam…