-
„Pingwin Świętego Mikołaja”
„Pingwin Świętego Mikołaja” to jedna z tych książek świątecznych, od których bije ciepły blask, dobro i iskra życzliwości. To zasługa czułej historii stworzonej przez Martę Guśniowską, a także świetlistych ilustracji Ulyany Nikitinej. Z radością patronuję tej książce, bo stanowi ona kwintesencję świątecznej magii w propozycjach dla dzieci. Co się wydarzy, gdy pewien mały Pingwin nie otrzyma odpowiedzi na swój list od Mikołaja, z którym co roku korespondują ze sobą? Może Straszliwe Przeziębienie rozpanoszyło się aż na biegunie północnym? Mikołaj jest chory i nie rozwiezie dzieciom prezentów? Pingwin bierze sprawy w swoje ręce, to znaczy w skrzydła, ale „na jedno wychodzi” i wyrusza w podróż na biegun. Chce odwiedzić Mikołaja i…
-
„Dom na cztery łapy” – historia adopcji pewnego psa.
Od teraz, gdy ktoś mnie zapyta, od jakiej książki zacząć rozmowę z dzieckiem o adopcji psa, bez wahania odpowiem: „Dom na cztery łapy” Agnieszki Jeż. To nie jest słodka historia o piesku, który od razu trafia do idealnego domu i natychmiast kocha wszystkich bezgranicznie. To książka bardzo prawdziwa. Autorka zresztą sama uprzedza we wstępie, że podobieństwo do osób, psów, kawii i zdarzeń… wcale nie jest przypadkowe. I właśnie dlatego ta historia tak mocno chwyta za serce. Autentyczna historia Kim są bohaterowie tej opowieści? To rodzina Agnieszki Jeż – trójka dzieci, mąż, psia seniorka Fifi i jeszcze pewien pies, którego Fifi i Ludka (czyli Agnieszka Jeż) znajdą przywiązany na łańcuchu. Psa wystraszonego, zaniedbanego…
-
„Łowca dusz z Elbow Alley” – książka idealna na Halloween.
Są takie książki, które nie tylko się czyta, ale w które się wchodzi po cichu, na palcach, trochę z ciekawością, a trochę z dreszczykiem. „Łowca dusz z Elbow Alley” Cut Gray to właśnie taka historia. Wystarczy kilka stron, by przenieść się na stare londyńskie uliczki, gdzie każdy cień zdaje się mieć coś do powiedzenia. Pipp Ruskin ma dwanaście lat i właśnie przeprowadza się z rodzicami do Elbow Alley. Tata ma tu otworzyć sklep ze starociami, mama jak zwykle buja w obłokach. Niby zwyczajnie, ale od pierwszego dnia wiadomo, że coś tu nie gra. Dziewczyna z sąsiedztwa, Fliss, ostrzega: „Jeśli zostaniecie, stanie się coś bardzo złego”. A potem, jak to w dobrych opowieściach bywa, złe…
-
„Las Szeptów. Początek przygody” – recenzja nowej serii przygodowej dla dzieci.
Gdy opowieść zaczyna się od przeprowadzki, niezbyt zadowolonego z tego faktu nastolatka, starego domu i osobliwej okolicy, to znak, że zaraz wydarzy się coś niezwykłego. I rzeczywiście, w „Lasie Szeptów. Początek przygody” Andreasa Suchanka już od pierwszych stron czuć, że nie trafiliśmy do zwyczajnej historii. Bo miasteczko, do którego trafia Lukas, główny bohater, nie przypomina typowego miejsca do życia. Zamiast warzyw na straganach można tu kupić pióra i kałamarze, przy ulicach stoją gazowe latarnie, a strachy na wróble wyglądają tak, jakby śledziły przybyszy wzrokiem. Atmosfera jest staroświecka (według mamy Lukasa po prostu „sielska”), ale jednocześnie pełna tajemnicy. Od razu czujemy, że za chwilę wydarzy się coś magicznego. I czy tak właśnie…
-
„Teatr w walizce” – recenzja drugiego tomu książki Liliany Bardijewskiej.
Ta książka otwiera się jak wakacyjna walizka. Z pozoru zwykła, a w środku świat, który aż skrzy od przygód, emocji i odrobiny wyobraźni. I taka właśnie jest książka „Teatr w walizce” Liliany Bardijewskiej, druga część historii o Zuzce i jej niesamowitej Manhattance. Jeśli znasz „Walizkę pełną marzeń”, to już wiesz, że z tą bohaterką czekają na Ciebie niezwykłe przygody. A jeśli dopiero zaczynasz znajomość, to nic straconego, bo „Teatr w walizce” działa jak magiczne przedstawienie – z aktami, zwrotami akcji i finałem, który zostawia w sercu ciepło. Wakacje miały być zupełnie nadzwyczajne. Zuzka – pełna energii, planów i dziecięcej ciekawości – miała je spędzić na obozie wspinaczkowym. Niestety, w ostatniej chwili…
-
„T-Roxie. Starsza siostra T-Rexa” – recenzja książki dla dzieci.
Jeśli książka przełamuje stereotypy, od razu zwracam na nią uwagę. Jeśli jeszcze żongluje schematami i pobudza wyobraźnię, to jestem już o krok od zachwytu. A jeśli na dodatek ma poczucie humoru, to… przepadłam! Taka właśnie jest „T-Roxie. Starsza siostra T-Rexa” autorstwa Michelle Robinson z ilustracjami Deborah Allwright. Dlatego z ogromną przyjemnością objęłam ten tytuł patronatem. To wesoła, pełna życia scenka z codzienności pewnego rodzeństwa, które wdaje się w pełną pasji dyskusję na temat dinozaurów. Edek, fan prehistorycznych gadów i encyklopedycznych faktów, ma jasno sprecyzowane zdanie: t-rexy były zielone, miały łuski i wyginęły dawno temu. Ale jego siostra widzi to inaczej. Według niej istnieją także czerwone, żółte, różowe, a może nawet tęczowe…
-
„Zuza Wróbel na tropie” – recenzja książek detektywistycznych dla dzieci
Ależ to była przyjemność czytać te książki! „Zuza Wróbel na tropie” to seria, która wśród dziecięcej literatury detektywistycznej zasługuje na najwyższe miejsce. W mojej ocenie powinna trafić do kanonu lektur – piekielnie inteligentne intrygi, świetnie napisani bohaterowie, humor na najwyższym poziomie i akcja w przedwojennej Warszawie, pełnej historycznych odniesień. Te książki mają wszystko, czego oczekuję od wciągających opowieści – takich, z których nie chce się wracać do rzeczywistości. Piszę o nich, bo właśnie ukazał się drugi tom serii Tomasza Duszyńskiego – „Zuza Wróbel na tropie. Mechaniczny człowiek i szkoła złodziei” – i na nim dziś się skupię. „Zuza Wróbel na tropie” to literatura detektywistyczna dla dzieci z najwyższej półki! Cieszę się, że mogłam poznać…
-
„W sieci” – recenzja
Czy można płynąć po morzu w starym drewniaku? Czy przyjaźń z ostrygą w ogóle wchodzi w grę? I czy da się ujść cało z pirackiego ataku szalonego kraba? Można! Wystarczy być muchą lub pająkiem. Ja jednak zdecydowanie odradzam próbowania takich przygód na własną rękę – o wiele przyjemniej jest o nich poczytać w ciepłym, suchym domu, na kanapie, która stoi stabilnie, a nie dryfuje na falach. Jeśli marzysz o pirackich abordażach, listach w butelce i mapach skarbów, to sięgnij po najnowszą (szóstą już!) część przygód muchy Bzyka i pająka Henryka zatytułowaną „W sieci”. Gwarantuję, że emocji nie zabraknie! Ten tom zaczyna się, gdy Henryk i Bzyk wracają z egzotycznego spa (czytaj:…
-
„Gwiazdka krasnoludków” – recenzja | patronat
Jeśli szukasz książki świątecznej, która roztacza atmosferę ciepła, magii i życzliwości, to nie szukaj dalej, bo mam taką, która w parę chwil przeniesie Cię do gwiazdkowego wieczoru. „Gwiazdka krasnoludków” to opowieść, która wlewa w serca dobro, spokój i szczyptę czaru, w który wszyscy chcemy wierzyć. Zamknij więc oczy i wyobraź sobie, że w małej szparze między deskami w podłodze albo w tyci norce w pokoju obok mieszkają krasnoludki. Wyobraź sobie, że pewnego razu nawet je spotykasz (choć to niecodziennie, bo ludzie przecież nie widzą krasnoludków) i dowiadujesz się, że niedawno straciły swój dom, dlatego teraz pomieszkują w mysiej norce. Ach, i właśnie jest Wigilia, a ta maleńka rodzina musi opuścić…
-
„Żar tropików”
„Nie wytrzymam tego dłużej. Wczoraj trzydzieści siedem stopni w cieniu, dzisiaj trzydzieści siedem stopni w cieniu, jutro trzydzieści siedem stopni w cieniu. Codziennie ten sam nieznośny upał”. Kto mógł to powiedzieć? Ja czy bohater „Żaru tropików”, pająk Henryk? Oczywiście powiedział to Henryk, ale równie dobrze mogłam to być ja 😉 A jak u Was? Dalej żar leje się z nieba? Niestety nie mam dla Was książki, która przyniesie ochłodę (chyba że się nią powachlujecie), ale za to mam książkę idealną na wakacyjny czas. Taką, która rozbawi, rozśmieszy i zaskoczy. Oto piąta część przygód niecodziennej pary przyjaciół, czyli muchy Bzyka i pająka Henryka, której fabuła rozgrywa się tym razem w tropikalnej…





























