-
„Skazani na offline” – recenzja książki dla dzieci.
Znasz ten motyw? Rozpieszczony, bogaty chłopiec z telefonem przyklejonym do ręki i z nieobecnymi rodzicami trafia do miejsca, w którym wszystko jest offline. Do tego wege jedzenie, obcy ludzie, gryzące owady (a nawet gady), wdechy-wydechy i jakieś medytacje. Jak przetrwać takie wakacje? I choć temat „resocjalizacji przez przyrodę” może wydawać Ci się znajomy, to gwarantuję, że takiej historii jeszcze nie czytałaś ani Ty, ani Twoje dziecko. To „Skazani na offline” – opowieść, w której odnajdą się nie tylko współcześni młodzi ludzie, ale także ich rodzice. Główny bohater, Jett Baranov, nie jest tym, którego chce się od razu poklepać po ramieniu i przytulić. To dzieciak, który lata prywatnym odrzutowcem, ignoruje dorosłych,…
-
„Warszawa. Przewodnik dla dużych i małych” – recenzja książki dla dzieci.
Ten przewodnik udowadnia, że Warszawę można zwiedzać nie tylko nogami, ale przede wszystkim sercem. Małgorzata Ruszkowska – przewodniczka, edukatorka przyrodnicza i etnolożka – zaprasza nas w podróż po mieście z cegły i szkła, zieleni i legend, zapachów, dźwięków i smaków. Towarzyszy jej wróbelek Bolek, mały przewodnik o wielkim uroku. Ja dałam się tej opowieści porwać od pierwszej strony. I jeśli Ty również cenisz książki, które zaskakują formą i zapraszają do uważnego odkrywania świata – „Warszawa” oczaruje Cię bez dwóch zdań. Małgorzata Ruszkowska nie prowadzi nas przez miasto utartym szlakiem, nie wciska w rękę listy atrakcji do odhaczenia. Zamiast tego, z czułością i spokojem zachęca, aby się zatrzymać, rozejrzeć, poczuć. Oczywiście…
-
„Sylvia i powódź stulecia” – recenzja
Czy wiesz, że są książki, których czytanie przypomina oglądanie seansu w kinie 5D? Czujesz zapach mokrej ziemi, słyszysz szum wzburzonej rzeki, a gdy przewracasz stronę, masz wrażenie, że zaraz pochłoną Cię fale. „Sylvia i powódź stulecia” to właśnie jedna z takich historii – hipnotyzująca, pełna tajemnic i tak sugestywna, że niemal zapominasz, gdzie naprawdę jesteś. Jest jednak pewna różnica między kinem z efektami specjalnymi a najnowszą książką Roberta Beatty’ego. Filmy 5D (czy nawet 7D) mogą Tobą wstrząsnąć (zazwyczaj dosłownie), mogą Cię poruszyć (razem z fotelem) i sprawić, że Twoje policzki będą mokre (niekoniecznie od łez wzruszenia, lecz raczej od wody z ukrytej pod fotelem dyszy). Natomiast „Sylvia i powódź stulecia”…
-
„Życie” Lisa Aisato
Mam ogromną słabość do twórczości Lisy Aisato, cóż poradzić. Na „Życie” czekałam niecierpliwe, a gdy książka już do mnie dotarła, to musiała dojrzeć na półce (albo ja do niej). Czułam, że potrzebuję do niej odpowiedniego momentu, chwili wyciszenia. I co się stało? Jako miękka buła oczywiście się popłakałam, pokiwałam nie raz głową, pouśmiechałam się do tych baśniowych twarzy z ilustracji i jakoś poczułam się lepiej. A to chyba dzięki uniwersalności tej książki. „Życie” daje poczucie, że momenty ważne i ważkie, błahe mniej lub bardziej, które spotykają każdego człowieka, są do siebie w jakiś sposób podobne i wywołują podobne emocje. Kto z nas nie wie, jak to jest mieć palce lepkie…
-
„Strażniczka Słońca” Maja Lunde
Po „Śnieżnej Siostrze” moje oczekiwania wobec „Strażniczki Słońca” sięgały niemal szczytu Mount Everest. Maja Lunde zawiesiła poprzeczkę bardzo wysoko, a „Strażniczka Słońca” była najbardziej wyczekiwaną przeze mnie premierą tego roku. Czy „Strażniczka Słońca” urzekła mnie i Basię tak bardzo jak „Śnieżna Siostra”? Zapraszam na recenzję 🙂 Lilia mieszka wraz z dziadkiem w mieście przepełnionym melancholią i apatią, przesiąkniętym codziennie siąpiącym deszczem. Ludzie wydają się pochmurni, osępiali, ich twarze są zszarzałe i zobojętniałe. Wszyscy mieszkańcy z nostalgią wspominają czasy, gdy na niebie królowało słońce. Jednak pewnego dnia po prostu zniknęło. Od tego czasu rzeczywistość jest ponura, przykra i szara. Dziadek Lilii jest najważniejszą osobą w mieście, bo co kilka dni dostarcza…