O przyjaźni i relacjach
-
„Gaja z Gajówki. Nowi sąsiedzi” – recenzja najnowszego tomu
Jeśli czujesz, że Twoje dziecko potrzebuje chwili wytchnienia od codziennego pędu, momentu wyciszenia i spokoju, mam dla Was książkę (a właściwie całą serię), która pozwala złapać oddech. „Gaja z Gajówki. Nowi sąsiedzi” przenosi do świata, gdzie szumią drzewa, a na wilgotnej ziemi można dostrzec ślady nocnego spaceru lisa. Otwiera drzwi do przytulnej chatki w głębi lasu i zaprasza do ciepłego, rodzinnego domu, w którym gości zawsze przyjmuje się z radością. Twoje dziecko poczuje się tu jak wśród bliskich – wygodnie usiądzie na kanapie i z zainteresowaniem przyjrzy się życiu tej pogodnej rodziny, a w końcu stanie się jej częścią. „Nowi sąsiedzi” to czwarty tom przygód Gai, bystrej i wrażliwej dziewczynki,…
-
„Nowe wyzwania” seria „Co zrobi Frania?”- recenzja
Frania ma urodziny! Właśnie skończyła sześć lat. „Po raz pierwszy w życiu trzeba użyć dwóch dłoni, żeby pokazać swój wiek. To trochę poważne, a trochę śmieszne, bo w drugiej dłoni wystarczy podnieść kciuk, jakby się chciało powiedzieć: „Okej, spoko, jakoś leci”. Sześć lat to nie przelewki, bo właśnie na horyzoncie pojawiają się przed Franią nowe wyzwania. Dorośli zaczynają mieć wobec Frani pewne oczekiwania, a nawet wymagania. Niektóre sytuacje nagle wydają się trudniejsze niż do tej pory, zadania się piętrzą i zaczynają wywoływać we Frani nowe, trudne emocje. Rysowanie szlaczków w zerówce jest dla Frani za nudne, recytowanie wierszyka podczas szkolnego występu – mocno stresujące (i jeszcze te drapiące rajstopy, fuj!),…
-
„Zwierzoksiąg. Na tropie zaginionych wspomnień” – recenzja
Gdy pamięć ulatuje i wspomnienia coraz mocniej się zacierają, można stać się „kimś na kształt podróżnika w czasie, który błąka się między epokami, całkiem jakby przechodził z jednego do drugiego rozdziału w wielkie księdze życia”. Takim właśnie podróżnikiem jest kret Ferdynand, jeden z dwóch głównych bohaterów książki „Zwierzoksiąg„, cierpiący na zapominalię (chorobę Alzheimera? demencję?). Drugim jest lis Archibald, jego wierny przyjaciel, który rzuca mu linę, gdy ten oddala się w swoich podróżach. Ale nigdy go nie pospiesza. A ja, dzięki tej niezwykłej parze przyjaciół, znów doznałam uczucia wyjątkowego, trudnego do nazwania – tego samego, które pojawia się zawsze, gdy wiem, że mam w rękach książkę absolutnie niepowtarzalną. „Zwierzoksiąg” to książka, która…
-
„Unicornia. Nauka latania”, „Unicornia. Magiczne urodziny” – recenzja nowej serii książek dla dzieci
Gdyby przyjaźń miała smak, z pewnością przypominałaby słodkie lizaki o nieskończonej liczbie kształtów. Gdyby miała kolor – mieniłaby się wszystkimi barwami tęczy. A gdyby można ją było zamknąć w książce? Wtedy na pewno znalazłaby się w „Unicornii” – miejscu pełnym magii, blasku i niezwykłych przygód. Choć jednorożce galopują tu po puszystych obłokach, znajdziesz tu także zupełnie przyziemne sprawy: lęk przed nieznanym, niespodziewane katastrofy, rozczarowania czy brak wiary w siebie. Z tymi wszystkimi wyzwaniami zmierzy się Klaudia, główna bohaterka serii „Unicornia„– najnowszej serii Any Punset. Przed Tobą dwa pierwsze tomy: „Nauka latania” oraz „Magiczne urodziny„. Klaudię poznajemy w momencie, gdy rozpoczyna naukę w szkole magii znajdującej się w Unicornii („Nauka latania”). Na dziewczynkę czekają całkowicie…
-
„Bobek. Poważny królik o niepoważnym imieniu” – recenzja
O ludzie, jaka to jest dobra książka! Nie, to jest książka wybitna! Wybaczcie moją egzaltację, ale „Bobek. Poważny królik o niepoważnym imieniu” to jak dotąd moje największe zaskoczenie roku. Wiem, że mamy dopiero luty, ale takie odkrycia zdarzają mi się rzadko. Tu kupisz książkę! Może dlatego, że w pierwszej chwili sceptycznie pomyślałam: znów selfpublishing – ciekawe, jakie błędy tym razem wyłapię. Jednak nie mogłam się oprzeć okładce (magnetyczna!), więc zajrzałam do środka i przepadłam. Ta książka to magia, humor, piękny język i mądre refleksje. Każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Ja znalazłam tu bardzo wiele. I co ważne – książka napisana jest pięknym językiem, a w fabule nie ma dziur. „Bobek.…
-
„Sylvia i powódź stulecia” – recenzja
Czy wiesz, że są książki, których czytanie przypomina oglądanie seansu w kinie 5D? Czujesz zapach mokrej ziemi, słyszysz szum wzburzonej rzeki, a gdy przewracasz stronę, masz wrażenie, że zaraz pochłoną Cię fale. „Sylvia i powódź stulecia” to właśnie jedna z takich historii – hipnotyzująca, pełna tajemnic i tak sugestywna, że niemal zapominasz, gdzie naprawdę jesteś. Jest jednak pewna różnica między kinem z efektami specjalnymi a najnowszą książką Roberta Beatty’ego. Filmy 5D (czy nawet 7D) mogą Tobą wstrząsnąć (zazwyczaj dosłownie), mogą Cię poruszyć (razem z fotelem) i sprawić, że Twoje policzki będą mokre (niekoniecznie od łez wzruszenia, lecz raczej od wody z ukrytej pod fotelem dyszy). Natomiast „Sylvia i powódź stulecia”…
-
„Pracownia Aurory” – recenzja
Kiedy ostatnio coś naprawiałaś? Urwana rączka od torebki – pewnie kupiłaś nową, a starą wyrzuciłaś. Zepsuta zabawka dziecka – do kosza (o ile to nie ta jedyna, ukochana!). Zacięty suwak w sukience – zamówiłaś nową, bo gdzie właściwie dziś znaleźć krawca? A co ze złamanym sercem? Jego przecież nie da się tak po prostu wyrzucić. Możesz udawać, że nic się nie stało. Możesz rozdrapać ranę jeszcze mocniej albo zapomnieć, że w ogóle je miałaś. Ale możesz też spróbować je posklejać. A najlepiej – oddać w ręce Aurory, która w swojej pracowni naprawia złamane serca. „Pracownia Aurory”, choć wydana po raz pierwszy sześć lat temu, nie straciła na aktualności. Z jednej…
-
„Reksio w kosmosie”, „Reksio. Nowa buda”, „Reksio. Detektyw”. – recenzja
Gdyby Reksio miał swój profil na Instagramie, to jego bio brzmiałoby: „Pies, który lata w kosmos, buduje domy i prowadzi śledztwa. Najlepszy przyjaciel. Zero nudy, same przygody”. A wśród jego obserwujących na pewno byłyby świnki, koguty, kocury, a może nawet mieszkańcy odległej planety Werda (o ile mają tam dostęp do internetu). Jeśli znasz już Reksia, to wiesz, że to kundelek z setką pomysłów na minutę, zawsze chętny do zabawy, pomocny i ciekawy świata. Dlatego najnowsze tytuły z serii to historie, które zabierają czytelników w kosmos, zapraszają do wspólnej budowy nowej budy, a także do wytropienia podwórkowego intruza. Jednym zdaniem – przygody czekają tuż za rogiem, a dokładniej za okładkami tych trzech nowości.…
-
„Prosto z serca. Księga najcenniejszych prezentów” – recenzja | książka na prezent
Miałam doskonały pomysł, aby zacząć dzień z książką „Prosto z serca„. Zdecydowałam, że zdam się na los: otworzę ją na przypadkowej stronie, a myśl, którą tam znajdę, będzie mi towarzyszyć przez cały dzień. Chcesz wiedzieć, co przeczytałam? „Gdy jedziesz swoim tempem, z nikim nie musisz się ścigać.”Wiesz co? To zdanie nie tylko zostało ze mną przez okrągłe 24 godziny, ale jestem pewna, że jego echo będzie mi towarzyszyć już zawsze. Trafiłam w dziesiątkę, a właściwie to trafiła w nią autorka, Lucy Claire Dunbar – prosto w moje serce. Ta wyjątkowa książka to zbiór luźnych myśli, refleksji i sentencji o tym, co w życiu jest najcenniejsze. Autorka zebrała je w dziewięciu rozdziałach,…
-
„Rozkminki Inki. Inka odkrywa angielskie słowa”, „Błystek. Przyjaciel nie z tego świata” – recenzja
Uwielbiam, gdy trafiają do mnie najlepsze książki dla dzieci! Mam przywilej nie tylko je poznawać, ale i pokazywać światu. Dziś podzielę się z Tobą dwiema książkami, które mnie zaskoczyły. To pierwsze tytuły wydawnictwa Altbuch: „Rozkminki Inki” i „Błystek. Obie udowadniają, że dobra literatura dla dzieci to czysta radość i swoboda. Zacznę od książki, która na pierwszy rzut oka może skojarzyć się ze słownikiem polsko-angielskim (zwłaszcza jeśli nazwisko autorki jest już Ci znane) albo ze zwyczajną historyjką z wplecionymi angielskimi słówkami. I czemu nie ma tu klasycznych zwrotów, jak „good morning”, tylko „laptop”, „wow” czy „spiderman”? Ha! Arleta Witt pokazuje, że dzieci w wieku przedszkolnym nie muszą uczyć się angielskiego w standardowy sposób (o…