3+
-
„Szczęśliwy płaszcz Koziołka”
Czy bohaterowie zawsze noszą obcisłe kombinezony z powiewającą peleryną i maską na twarzy? Jasne, że nie! Wystarczy im płaszczyk ze szklanymi guzikami i kołnierzem w trawiastym odcieniu. A tak w ogóle, to nie o ubiór chodzi, a o dobre serce. Więc jeśli masz w sobie dobroć i serdeczność, to już jesteś bohaterem. Takim jak Koziołek z książki „Szczęśliwy płaszcz Koziołka”. To opowieść o empatii, chęci niesienia pomocy, przyjaźni i byciu przyzwoitym człowiekiem, tzn. koziołkiem. Koziołkiem, który dumny jest ze swojego pięknego płaszcza. Płaszcza, który leży na nim idealnie, i który wzbudza zachwyt przechodniów. No i fajnie. Czasem dobry ciuch dodaje punktów do pewności siebie, ale czy do szczęścia? Koziołek spotyka…
-
„Wielkie marzenie małego Krecika”
Czy mały krecik mógłby szybować po niebie jak ptak? Może mógłby przynajmniej pływać zgrabnie jak kaczka? A może skakać wysoko jak konik polny? Byłoby to trudne, ale kto wie, podobno nie ma rzeczy niemożliwych. Tylko po co szukać tak daleko, gdy marzenia można spełniać na wyciągnięcie ręki? Pozostając przy tym sobą. Czasem trzeba tylko trafić na jakąś mądrą sowę, która powie – „Będziesz wielki, mój Kreciku, gdy uwierzysz w siebie. Musisz być po prostu sobą, oto jest rzecz cała!”. I wtedy wszystko staje się jasne. W czym więc Krecik ma wprawę? W kopaniu podziemnych tuneli, ma się rozumieć! Okaże się jednak, że o ile dla Krecika kopanie jest łatwe i…
-
Seria „Niesamowity spacer”. „Pod ziemią” i „Ocean”
Oto książki dla wszystkich sroczek, co lubią błyskotki. Dla małych rączek, sprytnych i ciekawskich, które cenią, gdy w książce coś się rusza, wysuwa i kręci. Dla tych, co lubią książki czasem podgryzać (super grube strony zawsze na propsie), jak pod ziemią królik marchewki. Też dla tych, co piszczą na widok rybek w akwarium, bo rybki tu będą, lecz w oceanie. Przed Tobą dwa najnowsze tytuły wyjątkowej serii „Niesamowity spacer”, „Pod ziemią” i „Ocean”. Pod ziemią kret ryje korytarze, żuk turla drogocenne kulki, małe zajączki śpią przytulone do maminego futerka, a niestrudzone mrówki zbierają zapasy. A w oceanie meduzy mają bal, żółw ściga się z płaszczką, delfiny skaczą radośnie, a koniki…
-
„Agentka”
Będąc na fali wczorajszego wpisu o „Zawodach” i feminatywach, pokażę Ci dziś kolejną książkę, która w przebojowy sposób łamie stereotypy. A robi to, wykorzystując do tego… mamy! Przed Tobą „Agentka”! Mamy tu więc mamę geolożkę wiertniczą, hydrauliczkę, kaskaderkę, kustoszkę, perkusistkę i oczywiście tytułową agentkę. Ale to nie wszystkie, jest jeszcze drugie tyle niestandardowych profesjonalistek. I każda z tych mam jest niezwykła. Nie chodzi tylko o to, czym zajmują się zawodowo, ale również o to, że są mami. A już samo to jest przecież supermocą 🙂 Mama hydrauliczka co niedzielę zabiera dzieci na spacer i rurki z kremem, mama złotniczka trenuje z dziećmi karate, a mama kustoszka odkrywa przed swoimi pociechami…
-
„Rysogra” i „Memo Labirynty”
Dziś wpis nieszablonowy, bo o grach. Ale te też są nieszablonowe, więc wszystko jakby gra (choć „Rysogra” szablony ma). Trochę mi się ten wstęp poplątał, zamotał, ale też zrymował. I fajnie. Może to „Rysogra” i „Memo Labirynty” wyzwoliły we mnie tę kreatywność? 🙂 „Rysogra” z pewnością w tym pomaga. To jedna z najbardziej twórczych, szalonych i wesołych gier, w jakie miałyśmy z Basią okazję grać. Choć nie wiem, czy słowo „grać” najlepiej oddaje charakter „Rysogry”. Bo głównie chodzi tu o niekonwencjonalne malowanie, wyjście poza ramy i danie upustu fantazji. 66 kart (które sugerują co i jak namalować), 6 szablonów (jeśli potrzebne jest wsparcie) i 1 kostka (aby nadać grze dynamiki)…
-
„Prawdziwi przyjaciele”
Ach, ile już książek o przyjaźni czytałyśmy z Basią. Jedne były pełne ciepła i wzruszeń, drugie niepokorne i zawadiackie. Były też o rozstaniach, zazdrości, zdradach. Jedna lepsza od drugiej. I cieszę się, że jest ich tak wiele, bo przyjaźń nie tylko się czuje, ale trzeba jej też się nauczyć i ją zrozumieć. Nawet bez słów. I właśnie o przyjaźni, która jest w gestach, uśmiechach i pełnym zrozumieniu jest książka „Prawdziwi przyjaciele”. Dennis niewiele się odzywa. Prawdę mówiąc, nie odzywa się wcale. Lubi za to odgrywać rozmaite scenki. Potrafi zamienić się w jajko, motyla lub drzewo. Szkoda tylko, że większość dzieci woli na drzewa się wspinać, niż razem z Dennisem zapuszczać…
-
„Miny Alberta”
O emocjach w książkach dla dzieci Gunilla Bergström pisała już w latach 90-tych. I choć teraz, po 30 latach od pierwszego wydania „Min Alberta”, księgarnie przeżywają zatrzęsienie tytułami o emocjach, to perełek, jak ta szwedzka, nadal trzeba szukać z lupą. A dlaczego „Miny Alberta” to taka perełka? Bo mogą czerpać z tej książki już 2-3 latki. Bo emocjom towarzyszy tu również kontekst, jakieś zdarzenie czy sytuacja. Również dlatego, że każda emocja jest odzwierciedlona na twarzy Alberta. Jego miny są dość łatwe do odczytania, dzięki czemu dziecko może zgadywać, o jakie uczucie chodzi. „Miny Alberta” pozostawiają przestrzeń do zabaw (najlepiej przed lustrem), rozmów (tych poważnych i tych z wygłupami) i snucia…
-
„Słonecznikowa 5. Przygody piratów”
Jakiś czas temu zabrałam Cię w odwiedziny na Słonecznikową 5, pamiętasz? Poznałaś/eś wtedy sympatyczną rodzinkę i ich psa Zadziorka. Już wtedy przekonałaś/eś się, że trójka rodzeństwa ze Słonecznikowej to dzieci z bogatą fantazją. A ich rodzice to anioły, cierpliwi, wyrozumiali i spokojni. A jak jest na Słonecznikowej w wakacje? Otóż całkiem podobnie, tylko nieco cieplej, może jeszcze trochę weselej, pomysłowo i uważnie. Krzyś, Lilka i Adaś dalej korzystają ze swojej nieograniczonej wyobraźni. Łowią więc ryby w piaskownicy, znajdują list w butelce, szukają kwiatu paproci, pływają kajakami po wodospadach. A to wszystko w przydomowym ogródku. Do takich zabaw potrzebne jest niczym nieskrępowane kreatywne myślenie, swoboda, luz i optymizm. I mam wrażenie,…
-
„Jak zebra przeszła samą siebie”
Oto książka, którą wybrałam nie tylko po okładce, a też po tytule. Rozłożył mnie na łopatki. A jeśli w środku jest jeszcze zabawa słowem, humor i rym, to taka książka ma mnie już w garści. Tak też jest z „Jak zebra przeszła samą siebie”, pędzącą wyliczanką, która owinęła sobie mnie wokół palca. „Ta książka się zaczyna od biegnącego pingwina”, potem będą foki, nietoperze, delfiny, leszcze, rottweilery i inne zwierzaki. Wszystkich będzie aż 40, tyle ile jest stron w książce. I nawet najmniejsze stworzenie (będzie to pantofelek. Tak, ten, którego budowę wszyscy znamy ze szkoły) gdzieś pędzi. Poza susłem, bo ten właśnie przyciął komara, tzn. na drzemkę poszedł. Pędzą małe boksery,…
-
„Przygody Rysia i Krzysia”
Uzmysłowiłam sobie niedawno, jak niewiele tytułów poruszających temat niepełnosprawności jest w naszej biblioteczce. I nie chodzi o to, że takich książek nie potrzebujemy, bo potrzebuje ich każde dziecko (zaraz Ci to udowodnię), ale po prostu nie ma ich za wiele na rynku wydawniczym. A szkoda. Bo temat powinien pojawiać się w książkach tak często, jak mycie zębów czy adaptacja w przedszkolu. Na szczęście jest pewna seria książek, którą już teraz polecam Ci z całego serca. „Przygody Rysia i Krzysia” to książki o codzienności pewnej rodziny. Jest w niej Ryś, który urodził się z niepełnosprawnymi (nie „chorymi) nogami i porusza się na wózku. Ryś ma brata Krzysia, który wspiera go i…