Opowiadania
-
„Szczęściarz”
Ta historia mogłaby wydarzyć się gdziekolwiek i kiedykolwiek. (Oczywiście pod warunkiem, że nie zgubiłaś jeszcze dziecięcej wiary w to, że zabawki ożywają, gdy tylko nie patrzysz). Marta Dębowska zdecydowała się jednak umiejscowić historię gałgankowego pajacyka w magicznym czasie świąt. I to naprawdę znakomite, bo ta wyjątkowa atmosfera wyczuwalna jest już od pierwszych stron. A właściwie od samej okładki. „Szczęściarz” czaruje od pierwszego spojrzenia. To opowieść o gałgankowym pajacyku, który od lat dzielnie umila czas klientom odwiedzającym kwiaciarnię „Florian i Róża”. Jest uroczą dekoracją, która zachęca do poczęstowania się cukierkami. Najczęściej to dzieci zwracają na niego uwagę. I to cieszy pajacyka najbardziej. Jego marzeniem jest znalezienie dzieci, które będą się nim…
-
„Smok mojego taty”
Są takie książki dla dzieci, które nie silą się na dydaktyzm, nie mają ukrytego drugiego dna, nie puszczają oczka do dorosłych. Nie trzeba w nich czytać między wierszami, nie skrywają w sobie tajemnicy wszechświata (chyba że jest nią wyobraźnia) i nie wyciskają łez wzruszenia (choć wzruszyć też się można). Nie próbują nawet złapać na haczyk pozornej edukacji, moralizacji czy uwznioślenia. A jednak zachwycają. Jak to możliwe? Zaraz Ci pokażę, bo mam jedną z takich perełek. To „Smok mojego taty”. Nie uwierzysz, ale ta książka ma ponad 70 lat! I może to właśnie rocznik trochę wyjaśnia jej fenomen? Bo myślę sobie, że współcześnie otacza nas ogrom książek, które ścigają się w…
-
„Słonecznikowa 5. Przygody piratów”
Jakiś czas temu zabrałam Cię w odwiedziny na Słonecznikową 5, pamiętasz? Poznałaś/eś wtedy sympatyczną rodzinkę i ich psa Zadziorka. Już wtedy przekonałaś/eś się, że trójka rodzeństwa ze Słonecznikowej to dzieci z bogatą fantazją. A ich rodzice to anioły, cierpliwi, wyrozumiali i spokojni. A jak jest na Słonecznikowej w wakacje? Otóż całkiem podobnie, tylko nieco cieplej, może jeszcze trochę weselej, pomysłowo i uważnie. Krzyś, Lilka i Adaś dalej korzystają ze swojej nieograniczonej wyobraźni. Łowią więc ryby w piaskownicy, znajdują list w butelce, szukają kwiatu paproci, pływają kajakami po wodospadach. A to wszystko w przydomowym ogródku. Do takich zabaw potrzebne jest niczym nieskrępowane kreatywne myślenie, swoboda, luz i optymizm. I mam wrażenie,…
-
„Księga Ludensona”
Pytasz o wakacyjną książkę, która wciągnie Twoje dziecko bez reszty? Od której nie będzie mogło się oderwać? Którą będzie czytać z latarką pod kołdrą? (Czy dzieci jeszcze tak robią? 😉 ). Oczywiście, że mam taką. To „Księga Ludensona” Zofii Staneckiej (tak, tej Zofii od „Basi”) – książka, w której skandynawskie mity przeplatają się z wakacyjnym klimatem Jastrzębiej Góry. Coś niebywałego. Gdy rodzinne wakacje (mama z czwórką dzieci (!)) zamieniają się w szaloną przygodę z trollami, tajemniczą księgą, olbrzymami, porywaczem, wodnymi stworami i syreną, to muszą to być wakacje życia. I nie będzie tu leżenia na plaży, budowania zamków z piasku czy zajadania się aromatyczną flądrą. Będą natomiast chwile grozy, odkrywanie…
-
„Baśnie i legendy polskie”
Masz ochotę przenieść się do czasów dzieciństwa? Znam prosty sposób. Weź do ręki „Baśnie i legendy polskie”, poczuj pod palcami papier (lekko pożółkły, matowy, gruby), naciesz oczy ilustracjami jak sprzed lat i zacznij czytać. I wtedy zadzieje się magia! Pamiętasz „Legendę o Warsie i Sawie?” A o „Złotej Kaczce”? A może baśń o diable Borucie? Jakie masz z nimi wspomnienia? Ja pamiętam podekscytowanie pomieszane ze strachem. To był taki rodzaj strachu, który jednak przyjemnie łaskocze i powoduje, że chce się słuchać/czytać dalej. A teraz możesz przekazać ten dreszczyk emocji swojemu dziecku. „Baśnie i legendy polskie” od Naszej Księgarni to wydanie niecodzienne. To aż 51 baśni, legend i podań z całego…
-
„Słonecznikowa 5. Kość dinozaura”
Jeśli podeszłabyś pod okna pewnego domu na Słonecznikowej 5, możliwe, że usłyszałabyś dochodzące ze środka śmiechy, dyskusje pełne emocji, okrzyki zniecierpliwienia, a na pewno szczekanie psa. A gdybyś zajrzała do środka, zobaczyłabyś uśmiechniętą rodzinkę (całkiem niemałą) i merdającego ogonem Zadziorka. To właśnie Krzyś, Lilka, Adaś i ich rodzice siedzą przy stole i jedzą jajecznicę, planując piknik na leśnej polanie. A Zadziorek uważnie się temu przysłuchuje. Jednego razu rodzinka planuje piknik, za chwilę dzieci szukają kości dinozaura w przydomowym ogródku, a innym razem organizują turniej rycerski. Sadzą koperek w ogrodzie, a przy okazji odpierają atak smoka. Szukają złodzieja, który ukradł Krzysiowi ulubioną koszulkę i cali mokrzy od deszczu uciekają na rowerach…
-
„Baletnice. Podróż do Japonii”
Ależ przyjemnie czytało mi się tę książkę! W wyobraźni byłam jedną z paczki Mai. Miałam na sobie baletki i wdzięcznie pląsałam po sali baletowej. Potem spojrzałam na swoje dżinsy z dziurą na kolanie i wróciłam do rzeczywistości. A tak na poważnie, to dawno nie czytałam książki o tak fajnych relacjach między młodymi ludźmi, o mądrych refleksjach i pierwszych zauroczeniach. O nastoletnich rozczarowaniach i niepewności, o pasji i wytrwałości. A smaczku dodaje atmosfera podekscytowania, bo cała szkoła baletowa jedzie na tournée do Japonii. Przed Tobą 7 tom serii „Baletnice”, „Podróż do Japonii”. Jaka historia czeka na Ciebie w tej części? Otóż cała paczka przyjaciół jedzie do Japonii, aby wystąpić w kilku…
-
„Kocia Szajka i duchy w teatrze”
Tak, to już czwarty tom serii z pazurem, cyklu z kocim wąsikiem czy cieszyńskiego zbioru książek mruczących. Takie sobie wymyśliłam nazwy serii książek o Kociej Szajce. Choć po prostu Seria o Kociej Szajce jest pewnie najbardziej odpowiednia i nie ma co kombinować 😉 Nie będę oryginalna i nie będę silić się na wydumany wpis. Napiszę wprost – „Kocia Szajka i duchy w teatrze” trzymają poziom poprzednich tytułów. I za to ogromne brawa, bo wszyscy znamy przypadki książkowych serii, w których kolejne tytuły były jak kula u nogi pierwszej części. Tu na szczęście żart dalej jest cięty jak goździk w wazonie. Zagadka tajemnicza jak cieszyńskie ulice osnute mgłą. Bohaterowie sprytni niczym…
-
„Basia i szkoła”
Nie mam pojęcia, jak to się stało, że książka o Basi pojawia się na moim profilu dopiero teraz. A to przecież jedna z najukochańszych serii mojej córki, jej wisienka na książkowym torcie i brylant wieczornych czytanek. „Basia” jest z nami już od kilku lat i regularnie do niej wracamy. A ile radości sprawiła nam najnowsza część – „Basia i szkoła”! Tym razem będzie o edukacji, czyli też o pieczeniu ciasteczek. Bo przecież tylu przydatnych rzeczy można się wtedy nauczyć. Dodawania, mnożenia, czytania, pisania (lukrem;) ), smakowania, rozpoznawania kształtów i współpracy. A to jednak może okazać się ciekawsze niż sztywne siedzenie w ławce przez 45 minut. Wie coś o tym Antek,…
-
„Zagadka purpurowej orchidei”, „Zagadka srebrnego ducha”
Podobno są to książki dla nastolatków. Nastolatką już dawno nie jestem, a przy tej serii bawiłam się wprost wybornie. „Zagadka purpurowej orchidei” i „Zagadka srebrnego ducha” intrygują i wciągają w historie pełne pytań i tajemniczych wydarzeń. A na dodatek w arcyciekawy sposób zahaczają o przyrodę i ekologię. Dlatego jeśli cenisz w książkach niebanalne wątki detektywistyczne i kryminalne, to koniecznie sięgnij po serię Agnieszki Stelmaszyk. Przepadniesz! Wiadomo, że jeśli grupka bystrych, wrażliwych i ciekawych świata dzieciaków trafi na ślad jakiejś zagadki, to na pewno nie przejdzie obok niego obojętnie. Neurony w ich mózgach zaczną szaleć, wzrok się wyostrzy, a czujność wzrośnie dziesięciokrotnie. Tacy są właśnie przyjaciele z Klubu Przyrodnika, zaangażowani działacze…