3+
-
„Pa, pa, baloniku!”
Wielowymiarowość i uniwersalność to cechy, których zawsze szukam w książkach dla najmłodszych odbiorców i odbiorczyń. I ilustracje. Te najpiękniejsze wcale nie są kalką rzeczywistości, ale bywają jej interpretacją, nierzadko odważną. Bo przecież każdy widzi świat inaczej. I nawet taki żółty balonik, który pewnego dnia wymknie się z pokoju dziewczynki, dla każdego może mieć inne znaczenie. Może to symbol straty, zguby? Może to marzenie szybujące ponad dachami domów? A może w środku balonika zamknięte jest zmartwienie, jakiś smutek, który dobrze, aby odleciał hen, daleko? Sam_a będziesz wiedzieć najlepiej, czym dla Ciebie okaże się żółty balonik. Twoje dziecko może w nim zobaczyć coś jeszcze innego. To naprawdę ekscytujące. „Pa, pa, baloniku!” to…
-
„Franek”
Książki o Jeżyku Franku to najnowsza seria od wydawnictwa Wilga przeznaczona dla dzieci w wieku przedszkolnym. I choć możesz mieć wrażenie, że to kolejne książki, które oswajają dzieci z regułami otaczającego je świata, to tym razem podejście do tematu jest nieco inne. „Franek mówi dzień dobry” i „Franek sprząta zabawki” skupiają się na dziecięcej perspektywie i na samodzielnym dochodzeniu do odpowiednich wniosków. A przecież umiejętności, do których dochodzi się samemu, cieszą najbardziej. Przyglądanie się mamie, która od samego rana wita każdego radosnym uśmiechem i uprzejmym „dzień dobry”, pokaże Frankowi, że w tych dwóch słowach musi tkwić jakaś magia. Bo przecież Franek rano wstał lewą nogą, ale gdy przywitał się czule…
-
„Tato, popłyńmy na wyspę!”, „Tato, zbudujmy domek!”
Pokażę Ci dziś dwie książki, w których z dużym prawdopodobieństwem odnajdziesz siebie. Swojego partnera pewnie też. A Wasze dzieci to już na pewno! „Tato, popłyńmy na wyspę!” i „Tato, zbudujmy domek!” to książki fińskiego autora i ilustratora Markusa Majaloumy. I są to kolejne tytuły, które potwierdzają, że skandynawska literatura dziecięca jest nie do podrobienia. Tak więc Markus Majalouma w rozbrajający sposób prezentuje rodzicielstwo (a dokładnie tacierzyństwo), dziecięcą spontaniczność i dorosłe ambicje. Coś przerysuje, z czegoś innego zrobi karykaturę, a na coś jeszcze innego nałoży cienką warstwę absurdu. Ale jak ją zdrapiesz i przyjrzysz się uważnie, to dostrzeżesz wartości i prawdy, które z pewnością są Ci bliskie. „Tato, popłyńmy na wyspę!”,…
-
„Kawa odkrywa emocje”
Prawdopodobnie to będzie najbardziej rozczulająca książka, o jakiej dziś przeczytasz. Bo to, co rzuci Ci się w oczy jako pierwsze, to bajeczne ilustracje (już sama okładka magnetyzuje). Potem zanurzysz się w świat emocji, który pokazany przez pryzmat pewnej psiej rodzinki, otula i koi (mimo że uczucia nie zawsze będą przyjemne). A na koniec pozostaniesz z refleksją, że najlepsze co możesz dać swojemu dziecku, to czas i uwagę. I oczywiście wspólne czytanie. „Kawa odkrywa emocje” to literacki debiut Anny Załęckiej, do którego urzekające ilustracje stworzyła Magda Pakiet. I moim zdaniem jest to debiut bardzo udany. Obie panie stworzyły historię psiej rodziny, która wybiera się do wesołego miasteczka. A czy w miejscu,…
-
„Pan Brumm wchodzi na boisko”
Gdy wydry pukają do Twoich drzwi i mówią, że pomyślały o Tobie, bo potrzebują rozegrać mecz próbny z jakimiś „cieniasami”, to takiej zniewagi nie można odpuścić. Trzeba wtedy zebrać przyjaciół, czyli bobra, borsuka, jeża i złotą rybkę, i ruszyć na boisko, aby udowodnić to i owo przemądrzałym wydrom. I właśnie o meczu piłkarskim pełnym zwrotów akcji jest książka „Pan Brumm wchodzi na boisko”. Drużyna Pana Brumma (przyjaznego niedźwiadka) początkowo pełna zapału, szybko jednak traci pewność siebie, gdy zauważa, że wydry to całkiem mocny zespół. Mają bowiem odpowiednie stroje i potrafią robić piłkarskie sztuczki. Na dodatek sędzią jest wujek wydr, Ryjek. I jak tu z nimi wygrać? Pierwsza połowa okazuje się…
-
„Zabawy z dźwiękiem”
Najnowsza seria od wydawnictwa Harperkids to cztery tytuły, które łączą w sobie obraz, tekst, dźwięk i dotyk. Przeznaczone są dla najmłodszych czytelników i czytelniczek, a dzięki różnorodnej tematyce trafią w gust każdego i każdej z nich. Jest tu więc historyjka o pewnym lwie, który uciszał hałaśliwe zwierzęta. Dlaczego to robił? Bo nie chciał, aby ktoś obudził jego małe lwiątka (jakie to życiowe 😉 ). Jest też opowieść o leniwcu, który bardzo powoli jechał samochodem. Popędzały go lew, panda, a nawet żyrafa. Nikt nie mógł się spóźnić. A dokąd? Na przyjęcie urodzinowe leniwca, oczywiście. Kolejna część zabierze Cię rakietą w kosmos, aby przeżyć tam niezapomnianą przygodę i odnaleźć księżyc. A ostatnia…
-
„Niuniuś i wiosna”
Książki o Niuniusiu mają w sobie pewien urok, któremu trudno się oprzeć. Zastanawiałam się, co jest jego źródłem. Główny bohater? Na pewno, bo jest po prostu dzieckiem pełnym swobody i ciekawości świata. Jego rodzice? Pewnie też, bo to właśnie od nich Niuniuś czerpie pewność siebie i przy nich czuje się bezpiecznie. A może Niuniusiowe przygody i sytuacje, z którymi się spotyka mają w sobie jakiś czar? Ale przecież one są takie zwyczajne i nie zaskakują. I właśnie to jest ich moc! A więc sekret tkwi w prostocie codzienności, w Niuniusiu, który może być po prostu sobą, czyli dzieckiem, i w jego rodzicach, którzy zawsze są blisko i dają mu wolność.…
-
„Chrupek”
Jestem pewna, że gdyby Chrupek istniał naprawdę, to rozkochałby w sobie każde dziecko. Dorosłych pewnie też, bo trudno oprzeć się urokowi tego białego kundelka z łatką na oku. Zwłaszcza że swoim zachowaniem przypomina niejednego przedszkolaka. Który rodzic choć raz nie walczył z dzieckiem o założenie kurtki/butów/czapki (do wyboru)? A może częściej przytrafia Ci się rola rozjemcy, mediatora lub negocjatora, gdy rodzeństwo gra sobie na nerwach? Pewnie masz teraz w głowie jeden z takich momentów. Wyrzuć go, puść tę myśl i wróć do Chrupka. Wyobraź sobie, że nawet mały biały piesek może mieć problem z paradowaniem po podwórku w kurteczce. A jeśli już zostanie mu założona, to zrobi wszystko, aby się…
-
„Powiem wam, co natura daje nam”
„Powiem wam, co natura daje nam” o przyrodzie mówi niebanalnie i zaskakująco. I takim nietypowym podejściem z powodzeniem trafia do 3-4 latków. Bo to właśnie w tym wieku dziecięca ciekawość jest szalona, nieposkromiona i dzika. Dlatego wykorzystaj ten chłonny czas i proponuj dziecku książki, które zaspokoją głód wiedzy, ale też wzmogą apetyt na więcej. Twórcy tej książki znają przepis na to, jak o naturze mówić inaczej niż robią to standardowe książki przyrodnicze. Otóż za punkt wyjścia ustanawiają rzeczy, które dziecko dobrze zna ze swojego otoczenia. Młody czytelnik czyta więc o pysznym kakao, o bluzce, którą ma właśnie na sobie, chrupiącym chlebie i lustrze, w którym dziś widział swoje bystre spojrzenie.…
-
„Mam pomysł!”
Powiedzieć o tej książce, że jest pomysłowa to zdecydowanie za mało. „Mam pomysł!” otwiera takie szufladki w mózgu, do których już dawno zgubiłeś/zgubiłaś kluczyk. Uchyla też drzwi do wyobraźni tak sprytnie, że nawet tego nie poczujesz. Za to efekt zobaczysz od razu! Tak, to książka dla dzieci, ale daje też masę frajdy dorosłym czytelnikom i czytelniczkom. Bo czy kiedykolwiek zastanawiałeś/zastanawiałaś się nad tym, jak wygląda pomysł? Albo gdzie go znaleźć? Dlaczego niektóre pomysły uciekają? I przede wszystkim dokąd? Z tą książką masz okazję poszukać odpowiedzi na wszystkie te pytania. Jednak uprzedzam, będzie ich więcej niż jedna. Zresztą Jula, bohaterka „Mam pomysł!”, również się o tym przekona. Takie nieoczywiste książki zawsze…