Edukacyjne
-
„Zwierzoskop”
Mogłabym napisać, że „Zwierzoskop” to po prostu książka o zwierzakach. Mogłabym też porównać ją do książkowego kalejdoskopu. Gdybym napisała, że to książka z zagadkami, również bym się nie pomyliła. A gdybym napisała, że to picturebook z op-artowym zacięciem, to też nie byłabym daleka od prawdy. O „Zwierzoskopie” można naprawdę dużo powiedzieć, ale na pewno nie to, że to książka, jakich wiele. Też nie to, że to kolejny album, szablonowy i oczywisty. Otóż „Zwierzoskop” to najbardziej zaskakująca książka o zwierzakach, jaką miałam w rękach. I to pod wieloma względami. Pomysł, aby standardowe ilustracje zwierząt zastąpić grafiką, w której centrum jest oko zwierzaka, otoczone powtarzalnymi, geometrycznymi elementami, nawiązującymi do jego upierzenia, skóry…
-
„Co robimy, gdy śpimy?”
Skoro już wiesz, jak działa mózg (z części „Wycieczka po mózgu”), to wskakuj poziom wyżej, aby razem z Tymkiem, pracowitym neuronem, zgłębić tajniki snu i znaleźć odpowiedzi na nurtujące pytania. Dlaczego ludzie potrzebują spać? Jak powstają sny? Dlaczego czasem śnią Ci się koszmary? Jak to się dzieje, że ktoś lunatykuje? O co chodzi z tymi fazami snu? Tego wszystkiego dowiesz się z książki „Co robimy, gdy śpimy?”. „Co robimy, gdy śpimy?” zarówno formą, jak i koncepcją nie różni się od 'Wycieczki po mózgu”. I super, bo dzięki temu obie książki są spójne, również w kwestii fabuły. Tak więc Tymek zdecydował się na pracę w korze czołowej. Jednak niewiele wie na…
-
„Wycieczka po mózgu”
Zaglądanie do głowy i grzebanie w jej odmętach, może dać wiele satysfakcji. Może też przestraszyć, zasmucić, zdziwić i ucieszyć. Ale to już pozostawiam do omówienia na sesjach terapeutycznych 😉 Dziś natomiast chcę Cię zapoznać z Tymkiem, młodą komórką z rodziny neuronów, z którym wyruszysz w ekscytującą podróż po mózgu. A po co? Aby dowiedzieć się, jak działa. Spokojnie, trudne neurobiologiczne określenia zostają w podręcznikach akademickich. „Wycieczka po mózgu” to zabawna, ale też odkrywcza przygoda, która wyjaśnia to, czego na co dzień nie da się zobaczyć. Bo choćbyś stał/a pół dnia przed lustrem, to swojego mózgu i tak nie dojrzysz. Ale gdy wybitny neurobiolog rozrysuje, co trzeba, doda trochę przyswajalnego tekstu,…
-
„Przejścia nie ma”
Bezdyskusyjnie to jedna z najbardziej zaskakujących i nieoczywistych książek, jakie ostatnio wpadły mi w ręce. „Bezdyskusyjnie” – tak powiedziałby sam generał Alcazar, bohater książki „Przejścia nie ma”. Jednak ten bohater bohaterski nie jest. Jest za to samozwańczym dyktatorem, który zadecydował w bardzo poważnej sprawie. Otóż prawa strona książki musi być zawsze pusta, aby w każdej chwili mógł zostać jej bohaterem. Postawił nawet wartownika na skraju lewej strony. Sam/a widzisz, że to nie żart. Wartownik pilnuje, aby nikt nie przekroczył granicy prawej strony. Nie wzrusza go więc krzyczący starszy pan z laską, zdziwiony kosmita, który pilnie musi zadzwonić, ani kobieta w ciąży. Nie ustępuje rowerzystom, biegaczom, tańczącej parze. Nawet duch musi…
-
„Ocalić skrzydła. O potrzebach i emocjach dzieci w szkole”
Ta książka jest jak kamyk w bucie, który będzie uwierał dotąd, aż się go nie pozbędziesz. Jak wyrwany włos, który gdzieś się zaplątał i teraz łaskocze pod bluzką. Trochę też jak natrętna myśl, której nie przepędzisz samymi chęciami. Musisz coś zrobić. Bo „Ocalić skrzydła” nie odkrywa niczego nowego, a jest o potrzebach tak dobrze znanych nam wszystkim, i niestety równie często zaniedbanych i zapomnianych. „Ocalić skrzydła” to świat widziany oczami dziecka. Zwłaszcza świat szkolny, świat kolegów i koleżanek, obowiązków. Zrozumiesz więc dziecięca potrzebę ruchu, gdy przez 45 minut trzeba siedzieć w niewielkiej ławce. Zobaczysz paraliżujący strach, gdy nauczyciel krzyczy. Aż skulisz się w sobie. Docenisz chęć bycia samodzielnym, odpowiedzialnym, krytycznym…
-
„Niedźwiedź i przestrzeń”
„Niedźwiedź i przestrzeń” pachnie lasem, otacza wszystkimi możliwymi odcieniami zieleni i wciąga w świat, który szeleści, ćwierka, skrobie i bzyczy. W świat bieszczadzkiego lasu, w którym jesteś zawsze mile widzianym gościem. O ile nie zakłócasz przestrzeni jego mieszkańców. Dawno nie czytałam książki, która ma tak charakterystyczny wdzięk. Czaruje od pierwszych stron (a w zasadzie od okładki), jest łagodna, pełna ciepła i szacunku. Zarówno do czytelników, jak i do zwierząt, o których opowiada. Zwłaszcza do niedźwiedzi brunatnych, bo to one są tu najważniejsze. Dowiesz się trochę o ich naturze, upodobaniach i specyfice. O tym, jak dbać zarówno o bezpieczeństwo niedźwiedzi, jak i o swoje. Nie myśl jednak, że to tylko książka…
-
„Migracje. Niezwykłe podróże zwierząt”
Jeśli książka popularnonaukowa dla dzieci, to tylko w niebanalnym wydaniu i z ilustracjami, które mam ochotę oprawić w ramki. Taka właśnie jest książka „Migracje”, jedna z najbardziej porywających pozycji o zwierzętach, jaką mamy z Basią w naszej biblioteczce. Gdy setki pingwinów cesarskich przeprawiają się w głąb lądu, aby złożyć jaja, to niemal słyszysz tupot ich stóp. Nierzadko bardzo zmęczonych stukilometrowym marszem. Gdy czytasz o niezliczonych chmarach danaidów wędrownych (motyli) w górskich lasach Meksyku, to czujesz muśnięcia ich skrzydeł na całym ciele. Gdy zapoznajesz się ze zwyczajami łososi, to na pewno jesteś pełna/pełen podziwu dla tych niestrudzonych ryb (płyną pod prąd, aby złożyć jaja u ujścia rzeki, a potem umrzeć). Szum…
-
„Agentka”
Będąc na fali wczorajszego wpisu o „Zawodach” i feminatywach, pokażę Ci dziś kolejną książkę, która w przebojowy sposób łamie stereotypy. A robi to, wykorzystując do tego… mamy! Przed Tobą „Agentka”! Mamy tu więc mamę geolożkę wiertniczą, hydrauliczkę, kaskaderkę, kustoszkę, perkusistkę i oczywiście tytułową agentkę. Ale to nie wszystkie, jest jeszcze drugie tyle niestandardowych profesjonalistek. I każda z tych mam jest niezwykła. Nie chodzi tylko o to, czym zajmują się zawodowo, ale również o to, że są mami. A już samo to jest przecież supermocą 🙂 Mama hydrauliczka co niedzielę zabiera dzieci na spacer i rurki z kremem, mama złotniczka trenuje z dziećmi karate, a mama kustoszka odkrywa przed swoimi pociechami…
-
„Ja i świat”
Jeśli jesteś wzrokowcem (a podobno to aż 65% populacji), to książka „Ja i świat” zdobędzie Twoje serce (i oczy). Bo jest w niej więcej ilustracji, infografik i wykresów niż tekstu. I właśnie dzięki temu wiedza wchodzi do głowy szybciej i łatwiej. A musisz wiedzieć, że „Ja i świat” to pewnego rodzaju encyklopedia, choć w skondensowanej formie. Będzie więc strzałem w dziesiątkę dla każdego ciekawskiego dziecka. Czego więc dowiesz się z tej książki? Na przykład tego, jakie są najpopularniejsze imiona na świecie? (w Polsce to Zuzia i Antek). Dowiesz się też, jakie są modele rodzin oraz ile dzieci przypada na rodzinę w różnych krajach (może znajdziesz odpowiedź na pytanie – Gdzie…
-
„Lasoterapia dla dzieci”
Wiem, że na stres i nerwy zaleca się leśne kąpiele. Czytałam też, że regularne spacerowanie leśnymi ścieżkami z dziećmi, rozwija ich kreatywność, wrażliwość i pomaga w opanowaniu emocji. Ćwiczy się wtedy też uważność, a odporność podobno wzrasta. Super, tylko jak wyciągnąć dziecko do lasu, gdy na hasło – może leśna wędrówka? – krzyczy, ze nuuuuda? Mam książkę idealną dla tych opornych na leśne wycieczki i dla tych, którzy mogliby zamieszkać w szałasie. Dla tych, którzy potrzebują delikatnej zachęty, jak i dla tych, którym wydaje się, że las znają już od podszewki (albo od runa). Oto „Lasoterpia dla dzieci”, czyli zbiór ponad 50 leśnych zabaw, gier i zadań. Książka dla początkujących…