O emocjach
-
„Pląsy rączki”
Tu kupisz książkę Wreszcie mam książkę, której tytuł od teraz będzie moją odpowiedzią na pytanie zmartwionych mam – „Ale co czytać dziecku, które nie umie się skupić i ciągle się rusza?”. Po pierwsze – a niech się rusza, czy to oznacza, że nie słucha? Po drugie łapcie „Pląsy rączki” – bo ruszania się jest tu więcej niż czytania. A można też powiedzieć, że tę książkę czyta się całym ciałem, zwłaszcza rękoma (nie, nie jest napisana alfabetem Braille’a). Hervé Tullet – czy jeszcze komuś trzeba tego autora przedstawiać? Każdy, kto zna „Naciśnij mnie”, „Zabawę w oczka” czy „Turlututu”, wie, że „Pląsy rączki” nie mogły być po prostu książką, którą się czyta.…
-
„Planeta Uważności”
Myślę, że mocno się nie pomylę (o ile w ogóle), mówiąc, że „Planeta Uważności” to książka, której potrzebuje większość rodzin. Ile razy już starałam się być bardziej uważną, skupioną na tu i teraz, dostrzegającą więcej. Ty też? Jednak gdy zabraknie odpowiedniego motywatora, moja uważność buńczucznie wystawia język, odwraca się na pięcie i tyle ją widziałam. I całe szczęście, że w ręce wpadła mi „Planeta uważności”, która (choć tytuł sugeruje kosmiczne podboje) sprowadza mnie na ziemię. „Planeta Uważności” to opowieść o Kajo i Joce, rodzeństwie, które pewnego dnia wraca ze szkoły z planem spędzenia wieczoru na graniu z rodzicami w planszówki. Po wejściu do domu zastają rodziców krzątajacych się w kuchni…
-
Seria „Pola i Piotruś”. „Urodziny”, „Ulubiona przytulanka”
Książki zamówisz tu Gdybym miała wskazać najlepszą serię książek dla 2-3 latków to… miałabym problem. Bo już teraz wpadły mi do głowy aż 3 tytuły. A wśród nich seria o Poli i Piotrusiu. I dziś właśnie o niej słów kilka. Dlaczego wg mnie to jedne z lepszych książek dla maluchów? Po pierwsze, dotykają sytuacji, z którymi 2-3 latek spotyka się na co dzień (urodziny przyjaciół, pierwsze nocowanie poza domem). Po drugie, nie zawsze te sytuacje są proste (na urodzinach można upaść z tortem, a idąc na nocowankę – zapomnieć ukochanej przytulanki). I po trzecie, dają modelowe przykłady zachowań i reakcji z poszanowaniem dziecięcych emocji (mówią o wybaczaniu, życzliwości, pomocy, wyrozumiałości).…
-
„Adelka i trudne słowo na 'e'”
Zacznę od pozornie prostego pytania – czy wiesz, jaki jest ulubiony kubek Twojego dziecka? A czy wiesz, który był nim tydzień temu? A wczoraj? Który może być ulubiony w czasie choroby? „Adelka i trudne słowo na 'e’ ” udowadnia, że ryzyko domowych kłótni wzrasta proporcjonalnie do ilości posiadanych kubków. A tak na serio to Anna Bichalska sprytnie wplotła w historię o codzienności pewnej rodziny sprawy ważne i nie zawsze łatwe. Bo czy empatię po prostu w sobie się ma, czy trzeba się jej nauczyć? A czy fajniej jest być dorosłym, czy może dzieckiem? Adelka jest chora i musi zostać w domu. Tata jest w pracy, mama też. Tylko że mama…
-
„Pożegnaj lęk”, „Pożegnaj zazdrość”, „Pożegnaj złość”, „Pożegnaj smutek” – seria Kraina Emocji
Dziś wpis o książkach (aż czterech!), w których każde dziecko odnajdzie siebie i swoje emocje. Może bliska mu będzie wiewiórka Wandzia i jej strach. Może jeż Jurek, którego zjada zazdrość o młodsze rodzeństwo. A może sowa Stefan, który nie umie pohamować złości. Albo żabka Żaneta, którą ogarnął ogromny smutek. Zapraszam Cię więc do Krainy Emocji, w której trudnych uczuć nikt nie zamiata pod dywan. Tu się o nich rozmawia, uczy się z nimi radzić, szuka się wsparcia, ale też się je daje. „Kraina emocji” nie jest jednak wyłącznie o tych emocjach, z którymi trudno sobie poradzić. To również historie o przyjaźni, zabawie, radości i wdzięczności. W opowieści o wiewiórce Wandzi…
-
„Ocalić skrzydła. O potrzebach i emocjach dzieci w szkole”
Ta książka jest jak kamyk w bucie, który będzie uwierał dotąd, aż się go nie pozbędziesz. Jak wyrwany włos, który gdzieś się zaplątał i teraz łaskocze pod bluzką. Trochę też jak natrętna myśl, której nie przepędzisz samymi chęciami. Musisz coś zrobić. Bo „Ocalić skrzydła” nie odkrywa niczego nowego, a jest o potrzebach tak dobrze znanych nam wszystkim, i niestety równie często zaniedbanych i zapomnianych. „Ocalić skrzydła” to świat widziany oczami dziecka. Zwłaszcza świat szkolny, świat kolegów i koleżanek, obowiązków. Zrozumiesz więc dziecięca potrzebę ruchu, gdy przez 45 minut trzeba siedzieć w niewielkiej ławce. Zobaczysz paraliżujący strach, gdy nauczyciel krzyczy. Aż skulisz się w sobie. Docenisz chęć bycia samodzielnym, odpowiedzialnym, krytycznym…
-
„Szczęśliwy płaszcz Koziołka”
Czy bohaterowie zawsze noszą obcisłe kombinezony z powiewającą peleryną i maską na twarzy? Jasne, że nie! Wystarczy im płaszczyk ze szklanymi guzikami i kołnierzem w trawiastym odcieniu. A tak w ogóle, to nie o ubiór chodzi, a o dobre serce. Więc jeśli masz w sobie dobroć i serdeczność, to już jesteś bohaterem. Takim jak Koziołek z książki „Szczęśliwy płaszcz Koziołka”. To opowieść o empatii, chęci niesienia pomocy, przyjaźni i byciu przyzwoitym człowiekiem, tzn. koziołkiem. Koziołkiem, który dumny jest ze swojego pięknego płaszcza. Płaszcza, który leży na nim idealnie, i który wzbudza zachwyt przechodniów. No i fajnie. Czasem dobry ciuch dodaje punktów do pewności siebie, ale czy do szczęścia? Koziołek spotyka…
-
„Wielkie marzenie małego Krecika”
Czy mały krecik mógłby szybować po niebie jak ptak? Może mógłby przynajmniej pływać zgrabnie jak kaczka? A może skakać wysoko jak konik polny? Byłoby to trudne, ale kto wie, podobno nie ma rzeczy niemożliwych. Tylko po co szukać tak daleko, gdy marzenia można spełniać na wyciągnięcie ręki? Pozostając przy tym sobą. Czasem trzeba tylko trafić na jakąś mądrą sowę, która powie – „Będziesz wielki, mój Kreciku, gdy uwierzysz w siebie. Musisz być po prostu sobą, oto jest rzecz cała!”. I wtedy wszystko staje się jasne. W czym więc Krecik ma wprawę? W kopaniu podziemnych tuneli, ma się rozumieć! Okaże się jednak, że o ile dla Krecika kopanie jest łatwe i…
-
„Albert w kosmosie”
Stało się. „Albert w kosmosie” zdeklasował w moim prywatnym rankingu „Dobranoc, Albercie Albertsonie”. Ach, co to jest za część! O bałaganie, podatkach i pomalowanych szminką ustach. O liście zadań, beztrosce i byciu dziecinnym. Jeszcze o kosmodianach, spryskiwaczu do kwiatów i babskich fatałaszkach. A wszystko zaczęło się od pewnej bardzo poważnej listy zadań. Na tej poważnej liście poważny tata spisuje zadania do zrobienia. Albert też chciałby być taki dorosły i jak tata stać w kolejkach, prowadzić trudne rozmowy i oddawać motor do mechanika. Zamiast tego jednak bawi się w klopsikową wojnę, wyprowadza wymyślonego psa na smyczy zrobionej z szalika i ciągle jest taaaki dziecinny. A co z listą zadań? Prawie gotowa,…
-
„Mapy moich emocji”
Zaraz po przeczytaniu (a raczej obejrzeniu) tej książki miałam jedną myśl – „Jest grubo, a ktoś, kto stworzył tę książkę, musi być szalony”. Przecież bez ponadprzeciętnej fantazji ta książka by nie powstała. Przeszukałam Internet, aby dowiedzieć się czegoś o Bimbie Landmann, autorce „Map moich emocji”. I tak jak sądziłam, to niebywale utalentowana włoska ilustratorka i autorka książek dla dzieci (wydała ich ponad 40). Jej prace wystawiane były w National Gallery w Londynie i w Hitabashi Muzeum w Tokio. Odwiedziły wiele miast Stanów Zjednoczonych i Europy. A dzięki wydawnictwu Libra „Mapy moich emocji” cieszą oczy również polskich czytelników. A nad czym tak naprawdę się rozpływam? Nad niebywałym pomysłem, aby bohatera poprowadzić…